Rutynowy Terror

755 33 6
                                    

Znowu to samo. Znowu to zrobił. Znowu muszę wysłuchiwać jego chamskich tekstów, kierowanych w moją stronę. Okita Sougo, pieprzony sadysta, który za punkt honoru obrał sobie terroryzowanie mnie. Moje piekło zaczęło się, gdy przepisał się do mojej szkoły z internatem. Jak mieszkałam z Ginciem, to spotykałam go tylko na osiedlu lub na imprezach, więc nie przejmowałam się tym, co do mnie mówił. Wszystko się zmieniło odkąd jestem zmuszona znosić jego towarzystwo 7 dni w tygodniu, co najmniej, przez kilka godzin dziennie. Dopóki Shinpachi i Ginciu nie wyjechali na studia do innego miasta, jakoś sobie z tym radziłam. Teraz mieszkam w internacie, dzielę pokój jedynie z Sadaharu i nawet nie mam komu się wygadać. Co prawda, Tae co jakiś czas zaprasza mnie do siebie, ale nie umiem się z nią dzielić moimi problemami. Ma ich wystarczająco wiele, odkąd ma dziecko z Kondo. Przez to, czasem będąc u niej, jestem zmuszona na towarzystwo tego padalca, który również ich odwiedza. Codziennie obiecuje sobie to samo, że mu się odegram, że pożałuje wszystkich słów, które wypowiedział pod moim adresem. ,,Następnym razem.. '', za każdym razem mówię to samo. Muszę się wziąć w garść i w końcu powiedzieć coś, co go zaboli. Rozmyślając nad świetnym planem zemsty, usłyszałam kolejny kąsający komentarz:
-Widzisz to co ja, Hiji? Czyżby nasza wiewióreczka się dzisiaj nie wyspała? Ciekawe co w nocy robiła, prawdopodobnie była w pracy, Zaki mówił, że jest całkiem niezła, szczególnie bez ubrań. Hahaha.
-Czyżbyś leczył kompleksy małego ''miecza'', rozpowiadając fałszywe plotki o moim życiu seksualnym?
-Póki mój, jak to stwierdziłaś, mały ''miecz'' sprawia, że w nocy krzyczysz z rozkoszy moje imię, nie mam się czym martwić.
-Krzyczysz, to Ty, jak sobie ''go'' przytniesz zasuwając rozporek.
-Fakt, jest taki duży, że ledwo mi się w spodniach mieści. - Stwierdził triumfalnie.
-Jedyne, co w twoim przypadku jest duże, to braki na liście osób tolerujących twój sadystyczny ryj. - Czułam, że tym razem wygrałam tę potyczkę i nie zauważyłam gdy zostałam przywarta do ściany, nie mogąc ruszyć ręką. Trzymał mnie za nadgarstki, mocno i coraz bardziej pogłębiał ucisk. W pewnym momencie usłyszałam szept.
-Nie zaczynaj ze mną, wiewióreczko, bo następnym razem nie będę się powstrzymywał i sprawię, że będziesz krzyczeć, ale z bólu. - Poczułam jego język na swojej szyi, a moje ciało zaczęło drżeć. Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa.
-Tak myślałem. - Uśmiechnął się nonszalancko i odszedł. Zostałam sama w sali, cała ta sytuacja sprawiła, że nie zauważyłam gdy wszyscy opuścili stołówkę. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Tak go nienawidziłam, tak nim gardziłam, więc dlaczego jego dotyk sprawiał, że drżałam? Nie powinnam o tym myśleć, muszę się ogarnąć i iść na lekcje.
=====================================================
Cały dzień błagałam Boga, żebym przypadkiem nie spotkała tego pieprzonego sadysty na korytarzu. Na szczęście los się do mnie uśmiechnął i zdążyłam przebrnąć przez ten gówniany dzień, bez kolejnych sprzeczek z tym debilem. Po powrocie do internatu postanowiłam się wyluzować i poszłam na sake do baru. Gdy już dotarłam na miejsce, zdecydowałam się napić kilka drinków więcej i na lekkiej fazie wrócić przez okno do swojego pokoju. Po paru głębszych zaczęło mi szumieć w głowie, więc podjęłam decyzję o powrocie do internatu. Wracałam jakąś ciemną uliczką, nawet nie wiedziałam, która jest godzina. Czułam, że się zataczam. W pewnym momencie, nie byłam w stanie iść dalej i usiadłam na chodniku. Czułam się coraz gorzej, więc pochyliłam głowę w stronę ziemi. Z odpoczynku wyrwał mnie znienawidzony głos.
-No, no, kogo moje piękne oczy widzą? Co taka mała, bezbronna, ruda duszyczka robi o tej godzinie, sama, w ciemnej uliczce? - Jedynym co udało mi się wydusić było ''nie twój interes''.
-Jak najbardziej mój interes. - Słysząc ten głos wiedziałam, że nie mogło mnie spotkać nic gorszego. Nie wiedząc, co powiedzieć, postanowiłam milczeć.
-Czemu nic nie mówisz? Czyżby sytuacja na stołówce wystarczająco zamknęła twój niewyparzony pyszczek? - W tym momencie mój żołądek osiągnął swój limit i cofnął wszystko co udało mi się dzisiaj zjeść.
-Nie wierze, najebana Kagura szlaja się po nocach, w dodatku sama. Nie boisz się, że jakiś sadysta, przypadkiem postanowi zrobić Ci krzywdę? - W tym momencie poczułam jego dłoń na swojej twarzy, podniósł ją i spojrzał mi w oczy. Na szczęście miałam na tyle rozmazany obraz, że nie widziałam nic poza kolorową plamą, która przybierała coraz ciemniejszą barwę, aż w końcu zamieniła się w czerń.
=====================================================
Rano obudził mnie mocny ból głowy. Gdy niechętnie otworzyłam oczy, ujrzałam swój pokój. Nie mogłam sobie przypomnieć, jak dotarłam do internatu, a co dopiero do swojego łóżka. Próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek z poprzedniej nocy. Ostatnie, co pamiętałam to rozmazana twarz Okity. Czyżby mi pomógł? A może mnie wykorzystał? Nie, chyba bym czuła, że straciłam dziewictwo. Miałam dość czarnych myśli. Powoli wstałam, poszłam do łazienki, wymalowałam się, uczesałam włosy i ubrałam ulubione spinki. Gdy otworzyłam szafę, by wyjąć ubrania ujrzałam to. Była to koperta, na której było podpisane ''PRZEGRAŁAŚ''. Bałam się otworzyć te ''przesyłkę'', lecz ciekawość wygrała ze strachem. W środku była kartka i pendrive. Na kartce było napisane:'' SPRAWDŹ CO JEST NA TYM PENDRIVE. GDY PRZECZYTASZ, WSUŃ TĘ KARTKĘ DO MOJEGO POKOJU. TWÓJ SADYSTA.''. Przeczytałam to kilka razy i ciągle myślałam, że to sen. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Momentalnie odpaliłam laptopa i sprawdziłam, co się znajduję na pendrivie. Przeżyłam szok. Znajdowały się tam moje zdjęcia w bieliźnie. Co najgorsze, miałam otwarte oczy i wyglądałam jakbym chętnie pozowała. Chciałam wrzeszczeć i jednocześnie płakać, ale strach mnie tak sparaliżował, że siedziałam w bezruchu wpatrzona w zdjęcia. Postanowiłam natychmiast iść do tego psychola i wszystko wyjaśnić. Momentalnie znalazłam się pod wejściem do jego pokoju. Zaczęłam mocno uderzać w drzwi, lecz nikt mi nie otworzył. Jedyne, co mi zostało, to wsunąć tę kartkę przez szparkę na dole. Tak się zaaferowałam całą sytuacją, że zapomniałam sprawdzić godzinę. Tak jak myślałam, zaraz zaczyna się druga lekcja, na którą miałam nadzieję zdążyć. Szybko wybiegłam z internatu w stronę szkoły. Gdy przekroczyłam mury owego budynku,była przerwa. W głębi serca liczyłam, że go spotkam i wszystko sobie wyjaśnimy. Natomiast okazja do tego, była dopiero na stołówce. Od razu podeszłam do tego matoła i spytałam:
-Co ty sobie do cholery wyobrażasz? To jakiś żart? Myślisz, że jesteś zajebisty? - Wszyscy zebrani, patrzyli na mnie z zaciekawieniem.
-Nie wiem o co ci chodzi. - Rzucił sarkastycznie. - Co za śmieć, teraz będzie udawał, że wszystko jest okej?
-Jak to nie wiesz? A koperta? Może, to nie Ty mi ją podłożyłeś?
-Hiji, wiesz może, o co tej wariatce chodzi? - W tym momencie nerwy mi puściły. Wzięłam tego gnoja za fraki i wytargałam ze stołówki.
-No, no, nie tak prędko skarbie, ja wiem, że nie możesz się oprzeć mojej zajebistości ale wstrzymaj swój popęd seksualny. - Ignorując te słowa pchnęłam go w stronę ściany.
-Możesz mi teraz powiedzieć, czego chcesz? I co się wczoraj stało..
-Chcesz mi powiedzieć, że nic nie pamiętasz? Hahaha.
-Pamiętam, twój ryj. - I znowu to ja byłam pod ścianą, z nadgarstkami w bezruchu.
-Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie, albo będziesz robić to co Ci każę, albo zdjęcia zobaczy cała szkoła.
-Czemu mi to robisz? Co ja Ci zrobiłam? - pytającym wzrokiem spojrzałam w jego kierunku, nie spodziewając się normalnej odpowiedzi.
-Właśnie problem, że jeszcze nic nie zrobiłaś, ze mną, w moim łóżku. - Obdarzył mnie szyderczym uśmiechem i prześledził wzrokiem całe moje ciało.
-Jak chcesz, to mogę Cię tam zabić. - syknęłam mu prosto w usta.
-Ooo więc lubisz na ostro? Dobrze,bo ja też.
-Ty perwersyjna świnio. -Krzyknęłam, po czym spróbowałam się wyrwać. Nagle poczułam jego oddech na swojej szyi, po czym nasze wargi się zetknęły. Zadrżałam. Byłam w szoku i nie wiedziałam co mam zrobić. Jego język wtargnął do moich ust i wraz z moim zaczął tańczyć szalony taniec. Gdy dotarło do mnie, co się właściwie dzieje, od razu się otrząsnęłam i odepchnęłam go od siebie.
-Co? Już Ci się nie podoba? Wczoraj mówiłaś co innego.
-Zapomnij o tym co było wczoraj. To nigdy nie wróci. - Ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły i w momencie, gdy otwierałam drzwi wyjściowe szkoły, usłyszałam za sobą 'Jeszcze się przekonamy, nie zapominaj o naszej umowie i zawsze ubieraj dla mnie koronkową bieliznę'' oraz towarzyszący tym słowom szyderczy śmiech. 

Hej, mam nadzieję, że się spodobało i mnie nie opuścisz po pierwszym rozdziale. To pierwsze moje opowiadanie i proszę o wyrozumiałość. Pozdrowionka. :3 

Na WłasnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz