Ko-ko-kochasz mnie?!

42 1 0
                                    

Po moim pytaniu zrobiło się cicho, nic nie mówiliśmy. Odprowadziliśmy Amelię pod sam dom. Miałam małą nadzieję, że po tak długim czasie Nataniel w końcu wróci do siebie. No cóż myliłam się. Nie zamieniając ani słowa znaleźliśmy się pod moją bramką.

-No to do jutra.- mój uśmiech jak zwykle nie był szczery.-

-Pa- mruknął, gapiąc się na podłogę, a jego śliczna kruczo-czarna grzywka zasłaniała mu oczy.-

-Mam jeszcze jedno pytanie... Co robiłeś dziesięć dni temu u mnie w... łóżku?!-

- Leżałem.- odpowiedział to tak bezuczuciowo, że aż smutno mi się zrobiło.-

-A co miało znaczyć to ko... - nie zdążyłam dokończyć gdyż raptownie złapał mnie za rękę przyciągnął do siebie I pocałował... tak pocałował i to w usta... Poczułam wtedy dziwną euforię, a lekki powiew wiatru, łechcący moją twarz, niósł jego zapach. Odsunął się.-

-Tak Felicjo kocham cię I sprawię byś ty też się we mnie zakochała.- w tej chwili odszedł.-

Jakoś dziwnie zamyślona wróciłam do domu. Nie zjadłam obiadu. Rzuciłam się na łóżko, wtulając twarz w granatową poduszkę. Nie wierzyłam, że osobie takiej jak ja może przytrafić się coś takiego.

Próbowałam zasnąć lecz przez całą noc nie zmrużyłam oka. Rozmyślałam o nim oraz o tym co się wydarzyło. W głowie miałam tylko moment jak mnie pocałował i ten tekst ..." i sprawię byś ty też się we mnie zakochała...".

Czy go powaliło?!!!

NieznajomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz