Ważny dzień!

43 1 0
                                    

Dzisiaj przyjeżdża nowy. Podobno ma być w mojej klasie, ale mnie to nie cieszy. Po drodze spotkałam Amelię, moją najlepszą przyjaciółkę. Ona nic nie wie o wydarzeniu sprzed dziesięciu dni. Diś mam jej zamiar powiedzieć. Obie jesteśmy "odludkami" w klasie. Separują nas ze względu na to, że nie miałyśmy chłopaków. Właśnie weszłyśmy do szkoły. Bardzo się zmieniła. Amelia, gdy jej opowiedziałam o tamtej nocy, była bardzo zaskoczona i powiedziała, że to urocze. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy. Pani poprosiła by nie wyciągać książek, bo przyjmiemy nowego ucznia. Nie mogliśmy się doczekać. Wszyscy wpatrywali się w dzrzwi. Napięcie rosło, gdy pani napisała na tablicy " Nataniel Goldsberg" byliśmy lekko zdezorientowani. Pani go wywołała. Pierwsze co znalazło się w sali to czerwone trampki, ale potem zobaczyliśmy wysokiego czarnowłosego chłopaka,  podniósł wzrok a jego bardzo jasne niebieskie oczy wlepiły się we mnie. Nie słuchałam, gdy się przedstawiał, czułam sie jakbym już to wszystko wiedziała. Jego głos coś mi przypominał, ale nie byłam pewna. Nataniel miał niezwykłe poczucie stylu. Sama chciałabym się tak ubierać. Nosił czerwone trampki czarne spodnie,  do tego biały T-shirt na który założył koszule w kratkę. Normalnie cudo. Tak rozmyślałam, że obudziłam się dopiero, gdy usłyszałam moje imię. Zobaczyłam jak szedł w moją stronę, nadal wlepiając we mnie wzrok. W szkole mamy taki zwyczaj, że gdy przyjdzie nowa osoba (np. Chłopak) to dziewczyny zostają w ławkach a "mężczyźni" idą pod tablicę. Wtedy jest robiona przesiadka całej klasy. Oczywiście pierwszy wybiera nowy. Zrozumiałam, że ma zamiar usiąść koło mnie. Spuściłam wzrok I usiadłam jak najbliżej krawędzi ławki. Przez wszystkie lekcje nic nie robiliśmy, bo był "ważny" dzień. A ja na każdej lekcji czułam się ostro monitorowana, pożerana wzrokiem... I to nie tylko przez Nataniela, ale również przez zazdrosne dziewczyny. Tylko czekałam, aż się to skończy. To było takie trudne do wytrzymania. Pierwszy raz tak bardzo wyczekiwałam dzwonka. Ufff... zadzwonił. Szybko poderwałam się I wybiegłam z klasy. Z końca korytarza usłyszałam dwie osoby krzyczące moje imię. Była to Amelka I Nataniel. Ta druga postać mi się nie podobała, ale i tak zaczekałam.

-Amelia, czekam!!!- wrzasnęłam.-

-Już idę !!!- podbiegła do mnie-

-A Ty Nataniel czemu za mną idziesz?- spytałam zirytowana.-

-Mam swoje powody...-spojrzał w podłogę.-

W tej chwili byłam pewna że to ten "nieznajomy" . Lecz nie potrafiłam mu odmówić. Mimo wszystko on był taki przystojny. Nasza trójka szła bez słowa przez dobre pięć minut. Po jakimś czasie zebrałam się na odwagę I spytałam:

-Gdzie mieszkasz?- nie byłam pewna czy chce to usłyszeć, ale to jedyne co przyszło mi do głowy-

-Ja?- spytał jakby był naprawde zdziwiony-

-No raczej nie ja.- Uśmiechnęłam się by nabrał pewności-

-Gdzie ja mieszkam? Hmmm ... u Ciebie- Rownież się uśmiechnął. Jego uśmiech miał coś takiego w sobie że nie dało sie od niego oderwać wzroku był po prostu piękny...Czy to znaczy, że mi się podoba?!-

-Czekaj... czekaj!!! Że COOOOO?!-

NieznajomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz