* Levi *
Gdy wróciliśmy do domu było już bardzo późno. Od razu, gdy przekroczyłem próg mieszkania, wziąłem ciepły prysznic. Uznałem, że może chociaż część moich smutków spłynie wraz ze strumieniami wody. Kiedy wyszedłem z łazienki usłyszałem cichy szloch dochodzący z sypialni mamy. Wszedłem do środka i ujrzałem płaczącą kobietę. Powoli podszedłem i przytuliłem ją. Nasz uścisk trwał dość długo, ale jakoś musieliśmy okazać emocje.
- Przepraszam... - mruknęła mama. Jej mokra od łez twarz lśniła w blasku księżyca. Chwyciłem kołdrę leżącą na łóżku i przetarłem nią jej oczy. Uśmiechnęła się.
- To nie twoja wina. - odparłem całkowicie poważnie. W końcu musi to do niej dojść.
- M-moja... Gdyby nie ja, nie byłoby tego wszystkiego. Ojciec nie znęcałby się nad nami i prowadzilibyśmy szczęśliwe ż-życie.... - jąkała się w płaczu. Wciąż nie rozumiem przy czym się upiera.
- Niech to do Ciebie dotrze, nie zrobiłaś nic złego. Jesteś najlepszą matką jaką mógłbym mieć. - postawiłem na swoim i znów przytuliłem rodzicielkę. - Teraz wszystko będzie dobrze...
×××
Weekend minął dość powolnie. Wraz z mamą planowałem wiele rzeczy i oboje przeżywaliśmy to, co się stało. Postanowiłem, że wezmę się bardziej za naukę, aby mieć wyższe oceny. Zawsze przydadzą się, kiedy będę chciał wybrać kierunek kariery.
W poniedziałek rano wstałem bardziej wypoczęty niż zwykle. Nie lubiłem szkoły, ale tego dnia czułem się lepiej.Nowy start.
Nowe życie.Wszedłem do klasy jak zawsze na czas i ze spokojem. W szkole wiedzieli, że mam problemy z agresją i szybko się denerwuje, jednak tam udawało mi się to powstrzymywać. Zwłaszcza, że większość uczniów bała się mnie w jakikolwiek sposób prowokować.
Usiadłem w mojej przedostatniej ławce w środkowym rzędzie. Siedziałem sam, jako jedyny w klasie. Ostatecznie wolna ławka znajdowała się za mną.- Mam dla Was miłą wiadomość. - powiedziała nauczycielka, gdy już wszyscy usiedli i wypakowali książki. - Mamy w klasie nowego ucznia. Nazywa się Eren Jaeger.
O nie.
Tylko nie to.
Tylko nie on.Przez chwilę miałem nadzieję, że będzie to zbieżność imion. Myliłem się. Ten sam zielonooki chłopak ze szpitala zaczął chodzić ze mną do klasy.
- C-Cześć. - przywitał się cicho.
- Usiądź, zaczniemy już lekcje. - oznajmiła nauczycielka, po czym przystąpiła do wczytywania listy.
- Ackerman?- Obecny.
Takie są uroki nazwiska na pierwszą literę alfabetu. Kiedy Eren usłyszał je, rozejrzał się po klasie i gdy ujrzał mnie, jego kąciki ust uniosły się.
Idiota.- Usiądź już. Wolne miejsca są w środkowym rzędzie. - przypomniała mu nauczycielka. Chłopak szybkim krokiem zaczął zbliżać się w moją stronę.
Idiota.Kiedy przechodził obok mojej ławki chciałem powiedzieć mu, że jeżeli ma zamiar ze mną siedzieć, to musi być cicho, jednak ten nawet na mnie nie spojrzał i usiadł w ostatniej ławce.
Mega idiota.Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę wyszedłem z sali i usiadłem pod oknami. Wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać portale społecznościowe. Nie musiałem długo czekać, żeby znów usłyszeć ten pieprzony głos.
- Chodzisz tu do szkoły? - Nie musiałem podnosić głowy znad komórki, gdyż wiedziałem kto nade mną stoi.
- Nie kurwa, przyszedłem odwiedzić. - odpowiedziałem zirytowany. Jak może być tak głupim, żeby zadawać tak głupie pytanie!
CZYTASZ
drugie odbicie [ereri/riren] ✓
Fiksi Penggemar[książka ma niski poziom, pisałam ją daaawno temu. proponuję poczekać, aż poprawię rozdziały, bo prawdopodobnie aktualna wersja wam się nie spodoba] ❝to dziwne, ale wystarczyło jedno ciepłe spojrzenie jego oczu, a na twarzy znów pojawiał mi się uśmi...