13. Kilka słów o braterskiej miłości.

4.5K 336 16
                                    

Nicholas pov

Komórka w mojej dłoni powoli traciła moc, a mała bateria w prawym górnym roku migotała na czerwono co frustrowało mnie nie na żarty. Zazwyczaj koło czwartej mój telefon ma się dobrze i nie muszę martwić się o ewentualne podładowanie go, ale sytuacja najwyraźniej wyjątkowo będzie tego wymagała. Budząc się rano na mojej podłodze dostrzegłem tylko rozkopaną pościel oraz lekko upuszczony z powietrza materac, chociaż spodziewałem się zastać swojego przyjaciela. Martwiłem się o niego zwłaszcza, że nie był w zbyt wyjściowym stanie. Dzwoniłem oraz pisałem kiedy tylko zauważyłem jego nieobecność, ale nie raczył odebrać choć raz. Cholerny gnojek myśli, że może zachowywać się jak depresyjna kulka, a potem uciekać bez słowa.

- Pieprz się. - Warknąłem rzucając swoim zjechanym już samsungiem w kont pokoju.

Serial grał w telewizorze, a na balkonie słyszałem dźwięki rozmów oraz trucht wzdłuż wybrukowanej drużki prowadzącej do moich drzwi. Były tak głośne, że nawet jazgot programu telewizyjnego go nie zagłuszał. Kiedy drzwi otworzyły się uderzając o ścianę mignęła mi sylwetka młodszej siostry która wbiega da swojego pokoju zatrzaskując się w nim.

-Lexi? - Krzyknąłem za nią, ale ona była już na tyle daleko mnie, że nie miałem co liczyć na odzew z jej strony.

Odczekałem kilka minut po czym wbiegłem po schodach wprost do jej pokoju. Leżała na łóżku. Jej głowa była przyciśnięta do poduszki, a po policzkach spływały łzy. Usiadłem na skraju łóżka patrząc na drobną sylwetkę swojej siostry. Wyglądała jak porcelanowa lalka. Taka mała zraniona laleczka. Chciałem wiedzieć co się stało, ale w takim stanie Alexis mogłaby popłakać się jeszcze bardziej, więc skupiłem się na uspokojeniu jej.

- Jesteś zbyt silna na płacz. - Oznajmiłem gładząc ją po plecach. Ona wzdrygnęła się lekko na mój dotyk. - Nie skrzywdzę cię maluchu. Pamiętasz co mówiliśmy jako dzieciaki? W bliźniakach siła! Za każdym razem jak sobie nie radziłem przypominałaś mi to, a ja mówię to teraz tobie. Siostrzyczko nie płacz już więcej.

- Boli - Powiedziała pociągając nosem.

- Co cię boli? Ktoś ci coś zrobić.

- Pocałował inną. - Odparła drżącym głosem a spod jej rzęs leciały ciurkiem łzy.

Szerzej otworzyłem oczy zaciskając pięści. Mogłem poczuć, jak żyły uwydatniają się na moich ramionach, a krew podgrzewa się podchodząc pod moje policzki. Odgarnąłem włosy dziewczyny z twarzy i spytałem ze stoickim spokojem tak, by nie martwić jej nadto i moim stanem.

- Vincent. - Wydusiła, a głos jakby palił ją w usta jak i gardło. - Powinnam była powiedzieć ci wcześniej ale nie umiałam... Kurwa dlaczego ja to mówię. - Zaśmiała się gorzko.

- Cieszę się, że mi to powiedziałaś. - Wyszeptałem głaszcząc jej głowę którą wtuliła w moją klatę. - Muszę coś załatwić, ale niedługo wrócę. - Odsunąłem ją od siebie i nie czekając na słowa sprzeciwu zarzuciłem na barki katanę i wyszedłem z domu.

***

Dojeżdżając pod jego dom wszystko we mnie buzowało. Mandat który zapewne mi wlepią za jazdę bez pasów jak i dokumentów zszedł na dalszy plan, a głowa blondyna który próbował naprawić telewizor świetnie widoczna przez okno stała się moim punktem docelowym. Wszedłem bez pukania mając w kieszeni klucze zapasowe które podarował mi jeszcze na początku gimnazjum w razie gdyby z jego mamą było źle, a on nie byłby w stanie jej doglądać. Nie fatygując się zdejmowaniem butów zrobiłem kilka kroków znajdując się po jego lewej stronie. Z początku nie dostrzegł mnie pochłonięty studiowaniem instrukcji obsługi telewizji. Odchrząkałem wymuszając jego uwagę powstrzymując się do rzucenia się na niego. Liczyłem na choć odrobinę skruchy za ignorowanie mnie cały boży dzień, zranienie Lexi czy te wszystkie kłamstwa którymi mnie karmił od dawna. Zamiast tego uśmiechnął się lekko machając mi na co odpowiedziałem mu mocnym pchnięciem i przyszpileniem do ściany.

Kilka Słów O NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz