kiedy pani krzyczy

211 38 1
                                    


Marcela.
-Słucham?
-Jestem Marcela.
-Nie pytałem.
-A, to szkoda.
...
-Nie wypił pan przypadkiem za dużo? To szkodliwe.
-Czy jeśli wypiję więcej, to zwiększę swe szanse na przyspieszenie śmierci?
- Z pewnością.
-Więc nie, nie wypiłam za dużo, Marcelo.
-Pan to chyba musi być bardzo smutny.
-Pies mi zdechł.
-A, no to bardzo mi przykro.
-Wcale nie.
-Słucham?
-Wcale nie jest pani przykro.
-Ależ jest.
-Wcale nie jest Pani przykro, nie znała go Pani. Nie wie Pani, jakim wspaniałym przyjacielem był. Wcale nie jest Pani przykro.
-Racja, nie jest.
***
-Opowie mi pani o sobie.
-Skąd to nagłe zainteresowanie mną?
-Nudno tu, a i ciekawski jestem.
-No dobrze. Więc jestem Marcela i palę za dużo papierosów.
-I?
-I nic.
-Jak to nic? Nic pani nie doda? Nie podzieli się żadnym pikantnym sekretem?
-Nie.
-A no coż, niech panience będzie.
***
-Lubię leki. A pan? Czy pan posiada jakieś uzależnienia?
- Owszem, posiadam, ale panuję nad nimi. A raczej mój portfel panuje.
-Rozumiem, mój portfel również nie przymila się do moich wydatków, a ja tak go proszę!
-Ładny ma pani głos, kiedy pani krzyczy.
-Pan za to ma piękną brodę.
-No już darujmy sobie te komplementy, i tak nie będziemy ich rano pamiętać. No, a przynajmniej ja nie będę.
-Chyba pan za dużo wypił, panie Aaronie.
-Chyba panienka Marcelina ma rację.

Pokochałam Pana o drugiej •short story•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz