Władca

43 9 2
                                        


   Miała przed sobą spotkanie z władcą tego zamku.  

Po wyjściu z boksu na chwilę się zastanawiała czy by się nie przebrać. Jednak odrzuciła ten pomysł dochodząc do wniosku, że za dużo zajmie jej to czasy, a władcy nie lubią czekać. Skierowała swoje ciało do jego komnat. Po drodze oddała się rozmyślaniu.

Jej władca Ryszard był dosyć starym człowiekiem. Nie posiadał brody, a jego włosy były długie. Parę zębów mu wyleciało ale nadal był przystojnym władcą. Oczy miał fioletowe. Jego magiczne zdolności były dość niepokojące, gdyż miał zdolność zaklinania magii w przedmiotach. Dzięki tej umiejętności pobił wiele zamków i królestw. Zaklęte miecze czy strzały dawały ogromną przewagę nad przeciwnikiem. Jego żona- Helena niestety już nie żyła. Za jej czasów Ryszard był władcą bardziej litościwszym. Zmarła w czasie przejażdżki konnej, kiedy to wrodzy agenci zaatakowali kolumnę nikt nie przeżył oprócz młodego księcia -Michaela.Schował się podczas ataku w jukach. Król dowiedziawszy się o tej stracie był smutny. Jego syn został jedynym jasnym punktem jego życia. Michael odziedziczył po ojcu urodę, a po matce delikatność. Jego mocą jest tworzenie iluzji. Bardzo lubiła go ponieważ, był zawsze wesoły i wrażliwy...

Dotarła na miejsce. Zapukała w drzwi. Otworzył jej sługa i zaprowadził do króla. Gdy weszła, podniósł na nią wzrok oraz wskazał jej aby usiadła. Znajdowała się w jego prywatnym pokoju. Wszędzie królowały kolory złota i purpury. Siedzieli po przeciwnych stronach okrągłego stołu, na środku pokoju. 

-Napijesz się czegoś?

- Z miłą chęcią, mój panie.- zawołał i rozkazał swojemu słudze przynieść herbatę. Dobrze wiedział co pije jego gość bo, nieraz już się spotykali. Po odebraniu przez sługę zamówienia, milczał jeszcze jakiś czas. W ten sposób sprawdzał jej cierpliwość.

- Mam dla ciebie kolejne zadanie. Ty razem jest trudniejsze od pozostałych, bo musisz mi go przywieść w jednym, oddychającym kawałku. Rozumiesz? A  nie tak jak ostatnio, w worku.

-Akurat on sam się wpakował do tego wora. 

- Nie obchodzi mnie jak było. Teraz ma być żywy.- Wstał z krzesła i podszedł do regału stojącego pod ścianą. Zaczął w nim coś szukać.- Twój obecny cel to mężczyzna, wiek mniej więcej twój. Ma uzdolnienia magiczne. Najprawdopodobniej posiada on moc niewiarygodnej pamięci. Zapamiętuje każde słowo, nawet usłyszane raz. Dlatego chcę go mieć. 

Znalazł to czego szukał i podał mi to. Było to list gończy wydany przez Królewską Gwardię. Na portrecie był on, Christopher którego spotkała w lesie. Miał na nim lepsze ubrania niż podczas ich spotkania. Pod spodem była krótka notka:

   Uwaga!!!

Christopher Morgen, lennik króla Ryszarda

jest poszukiwany przez Królewską Gwardię

w związku niepłaceniu podatków i 

rozszerzania nastrojów niepodległościowych.

Każda istotna informacja jest na wagę złota.

- Dlaczego ci jest on potrzebny? Nie mogłeś go wcześniej zwerbować do swoich planów?

- Nie wiedziałem nic o jego zdolnościach. Dopiero jak pojawiło się to ogłoszenie ludzie zaczęli zgłaszać rożne rzeczy na jego temat. 

- Był twoim lennikiem i...- w tym momencie wszedł sługa z napojem. Zamilkli. Nie chcieli dyskutować przy służbie, wtedy każda informacja w lot oblatywała zamek. Rozłożył naczynia na stole, ukłonił się i wyszedł.

- No i co z tego? Widziałem, że ma fioletowe oczy, tego nie można ukryć ale można jaką moc się posiada. A on na temat mało co wspominał. 

-Dobra. Do kiedy mam czas?-zaczęła pić herbatę. 

- Tak jak zawsze.-czyli jak najszybciej.

-Wiadomo w którym kierunku uciekł?- Co prawda widziała w którą stronę skierował się na polanie ale mógł zmienić kierunek swojego marszu.

- Z tego co mi wiadomo to porusza się w stronę naszej zachodniej granicy. Miałem także informacje, że może mieć kontakty  z Towarzystwem. 

Towarzystwo była to tajna organizacja starożytnych magów. Zajmowała się głównie zbieraniem wszelkiej wiedzy w swojej bibliotece. Ich siedziba mieściła się w sekretnym miejscu, wiedzieli o niej tylko nie liczni. Byli też świetnymi wojownikami. Obawiali się króla Ryszarda, działali przeciwko niemu ale, że byli nieliczni, nie mogli wystąpić przeciwko niemu otwarcie. Więc jeśli Christopher dział z nimi czekało na nią trudniejsze zadanie niż na początku sądziła.

- Wyrusz jeszcze dzisiaj. Pamiętaj, chcę widzieć go w całości.

- Tak, panie.-Skłoniła mu się  i wyszła. A on już nie zwracał na nią uwagi. 

Schodziła po schodach mając głowę w chmurach. Musiała przemyśleć co wziąć ze sobą, nie długo nadchodzi zima, będzie musiała zabrać cieplejsze ubranie. Również weźmie więcej prowiantu niż zazwyczaj. Teraz trudniej o pożywienie. No i jeszcze trzeba...

Nagle wpadła na otwierające się drzwi. Wyrwana z rozmyślań, miała ochotę temu kto zrobił jej sinika na ramieniu, obciąć głowę. Właśnie miała to zrobić, gdy odwrócił się do niej.

Był to Michael, syn Ryszarda. A ona stała z obnażonym mieczem wycelowanym w jego szyje.




ŁowczyniWhere stories live. Discover now