Hanamiya Makoto x Reader

840 70 18
                                    

[I.C] - imię chłopaka


Nie byłaś pewna czy powinnaś zabić czy zabić. Twoja własna przyjaciółka w ostatniej chwili powiedziała ci, że przeniosła się do innej szkoły zostawiając cię tutaj. Samiutką. Co prawda dasz sobie znakomicie radę, jednakże chciałaś być blisko swojej najlepszej przyjaciółki w razie gdyby coś poszło nie tak. A mogło dużo rzeczy pójść nie tak. Na przykład: mogła zadrzeć się spódniczka. Albo poplamić koszula. Albo ktoś obrałby cię za cel w znaczeniu najgorszym. Już w podstawówce robiłaś raz za kozła ofiarnego. Wówczas na początku czułaś ogromny żal i smutek. Nie rozumiałaś czemu tak się stało. Zachowywałaś się jak typowa, skrzywdzona ofiara. Coś się zmieniło. Coś w tobie pękło i zmieniłaś się. Według ciebie były to zmiany na dobre, bo przecież mogłaś zacząć prowadzić wojny ze swoimi oprawcami. Usamodzielniłaś się, w podstawówce do nikogo nie byłaś miła. Niekiedy wybuchałaś takimi napadami agresji, że niejednokrotnie lądowałaś u dyrektora na dywaniku. Kilka razy omal nie wyrzucili cię ze szkoły. Wzbudzałaś strach oprócz jednego starszego od ciebie o dwa lata chłopaka. Nie był to nikt inny jak sławny Hanamiya Makoto. Słyszałaś o nim, ponieważ często cię do niego porównywali. Prowadziłaś zaciekłe walki. Ty coraz bardziej go nienawidziłaś, on miał coraz większy ubaw.

Teraz było inaczej. Nadszedł czas ostatnich lat podstawówki i gimnazjum, gdzie charakter się utemperował. Poznałaś swoją przyjaciółkę. Zaczęłaś się przejmować wyglądem. Zdałaś sobie sprawę z tego jak okropnie wyglądałaś wcześniej. Nieogarnięte, [k.w.], krótkie włosy, wiele zadrapań i siniaków spowodowanych ciągłą rywalizacją ze starszym chłopakiem. Twoje ubrania były zwykle pogniecione. Ogólnie rzecz biorąc panował wielki chaos.
Przekraczając próg szkoły zachowałaś luźny, lekko nieogarnięty styl z dawnych lat, ale dobrze dopasowany do mundurka. Na pierwszy rzut oka wyglądałaś jak każdy uczeń, dopiero kiedy ktoś się tobie przyjrzał mógł dostrzec drobne różnice. Twoje włosy sięgały ci łopatek, ale częściej wiązałaś je w chaotyczne fryzury.
I przekraczając próg szkoły nigdy nie pomyślałabyś, że go spotkasz. Rozglądałaś się szukając znajome twarze ale jedyne co ci się rzuciło w oczy to sylwetka chłopaka z ciemnymi włosami i charakterystycznymi brwiami. Gdzieś stał ze swoimi kumplami, lub kumplem, nie wiedziałaś tego. Bardziej przejęłaś się tym, że mógłby cię rozpoznać. Najbardziej się tego obawiałaś. No bo w gimnazjum i dwa ostanie lata podstawówki miałaś od niego spokój. I w sumie cię nie zauważył. Zaczęłaś egzystować w tym liceum szybko poznając nowych przyjaciół. W błyskawicznym tempie zdobyłaś sympatie i jakimś cudem zawsze nie musiałaś się mijać z Makoto. Nawet o tym zapomniałaś, że jest tutaj w jednym budynku nieświadomy twojego istnienia w tej szkole. Niestety zaczęło się robić zamieszanie kiedy postawiłaś się pewnym 'laleczkom'. Chociaż dla ciebie to określenie było zbyt łagodne. Grupka dziewczyn, które swoim zachowaniem i wyglądem mówiły same za siebie. Śmiejąc się z nich często gdybałaś z kim jeszcze nie poszły do łóżka. Pewnego dnia strasznie zirytowana ich prowokacją przyszłaś do nich i po prostu wszczęłaś małą bójkę. Wymieniłaś parę ciosów, wyprostowałaś się i zrobiłaś w tył zwrot z typowym dla ciebie pewnym uśmieszkiem. Powoli wszystkie bójki, słowne obrażanie swoich wrogów sprawiały ci niewyobrażalną przyjemność. Widziałaś, że się zaczynasz staczać ale cóż mogłaś poradzić skoro chciałaś przetrwać w tym świecie.

Jednak byłaś w ogromnym błędzie. Odkąd tylko ty go zobaczyłaś na początku swojego roku, widział cię, obserwował. Wydawał się mu dziwnie znajoma a na samą myśl o tobie czuł w brzuchu przyjemne uczucie. Wiedział, że zdobyłaś chłopaka, masz gromadkę 'przyjaciół' ale to on dostrzegł to czego ty nie byłaś w stanie. I widział również tą małą bójkę po której miał pewność że to ty. Dziewczyna, która go zainteresowała w podstawówce. Rzadko kto przyjmował jego wyzwanie, ciągła walka z tobą sprawiała tyle radości. Uśmiech, pewność siebie i chaotyczny wygląd. Był i jest nadal pod wrażeniem twojej diametralnej zmiany. Stał na korytarzu i spoglądał ci prosto w oczy. Kiedy przechodziłaś obok niego spojrzałaś również na niego. Makoto uśmiechnął się diabelsko na co ty tylko zadrżałaś i czym prędzej udałaś się do klasy. Od tego jednego spojrzenia i uśmiechu wiedziałaś, że wasza znajomość na nowo będzie miała miejsce bytu. Sama nawet nie wiesz jak zaczęliście ze sobą rozmawiać ale tak jakoś to wyszło. Nagle staliście się dobrymi kumplami co było dla ciebie dosyć sporym zaskoczeniem. Sądziłaś, że Hanamiya się zmienił od czasu waszej rywalizacji ale zmyliło cię jego podejście i mówienie o kimś z innych drużyn. Opowiadał ci o tym, że jest zarówno kapitanem jak i trenerem męskiej drużyny koszykarskiej. Wiedziałaś o jakże nieczystych zagraniach 'Bad Boya'. O dziwo, nawet się w niektóre angażowałaś podsuwając coraz to nowsze pomysły. Zaczęłaś również swój cały czas poświęcać na spotkania z nim. Twoim znajomym i sympatii się to nie podobało.

Reader x BleachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz