Weekend, piękny słoneczny poranek. Miasto Chino Hills w Kalifornii, niewielki, ale pięknie urządzony dom rodzinny i mieszkająca w nim rodzina Lee.Destiny, jak zawsze o tej porze, ćwiczyła grę na skrzypcach, jednak jej myśli nie do końca skupiały się na nutach i jak najlepszej interpretacji utworu. Tak właściwie, nie myślała o niczym ważnym, obudziła się z brakiem koncentracji i jak narazie nie mogła nic z tym zrobić. Zrezygnowała z ćwiczeń, zeszła na dół do kuchni mając nadzieję, że spotka tam swojego tatę. Jednak nie było go tam. Nie zdziwiło jej to, nowe miejsce zamieszkania, nowa praca. Mieszkali tutaj przecież dopiero 3 miesiące. Podeszła do lodówki, wyciągnęła z niej jogurt naturalny, wybrała z miski postawionej na blacie owoce, na które miała ochotę, pokroiła je i wsypała do jogurtu. Całość polała miodem i poszła usatysfakcjonowana do salonu. Ułożyła się wygodnie na dużej białej kanapie i już miała sięgać po pilota, aby włączyć telewizor, jednak jej telefon zawibrował i po chwili usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości.
@__Camxyz:
9:50 Młodaaaa9:51 wstałaś już?
9:53 Dobra wiem, że tak. Pewnie ćwiczyłaś, ale nie mogłaś się skoncentrować, bo cały czas myślałaś jak bardzo mnie kochasz.
9:54 a teraz pewnie coś jesz. Ty zawsze coś jesz, nie oszukujmy się.
@Destinyxx:
9:55 Hahaha
9:56 tak to racja, nie mogłam się skoncentrować. Ale napewno nie z twojego powodu.
9:57 w sumie wiesz co. Jednak z twojego. Modliłam się w myślach żebyś w końcu przestał do mnie pisać, stalkerze.
9:58 dlaczego zawsze wiesz co w danej chwili robię?
@__Camxyz
10:00 Przeznaczenie, skarbie
@Destinyxx:
10:01 Skarbie to ty możesz sobie mowić ewentualnie do swojego psa
@__Camxyz:
10:02 ;)
@Destinyxx:
10:02 Nie puszczaj do mnie oczka, lol
10:04 dobra rusz tą swoją tłustą...
10:04 szanowne cztery litery :))
10:05 i chodź tu bo mi się nudzi
@__Camxyz
10:06 wiedziałem.
10:06 nie możesz wytrzymać nawet 8 godzin beze mnie.
10:07 ale sorki gustuje w starszych nie jestem zboczeńcem
@Destinyxx:
10:08 A tylko tu przyjdziesz to pożałujesz, że żyjesz za te teksty. ;*
I w tym samym momencie jak dziewczyna wysłała wiadomość do swojego najlepszego przyjaciela w całym domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Mimowolnie uśmiechnęła się sama do siebie wstała z kanapy i poszła w kierunku przedpokoju przechodząc przez kuchnie, aby zostawić tam pustą miseczkę po jogurcie.
-Wchodź, Cameron - krzyknęła dziwiąc się dlaczego chłopak do tej pory nie wszedł do jej domu. Po chwili przypomniała sobie, że rodzice jak wychodzą zawsze zamykają go na klucz. Podbiegła do drzwi przekręciła klucz i pozwoliła chłopakowi wejść do środka. Jej domysły, że był to Cameron nie były mylne, bo już po chwili stała w objęciach szatyna średniego wzrostu.
-Dobra już, bo mnie udusisz- jęknęła nastolatka.
-Wiem, że czekałaś na ten moment odkąd tylko wczoraj wyszłaś z mojego domu... w sumie to było już dzisiaj... chyba.
Destiny przewróciła oczami, jednak po kilku sekundach uświadomiła sobie, że chłopak tego nie widzi. Uwolniła się z uścisku i spojrzała się chłopakowi w oczy z miną, którą chciała przekazać to jak bardzo jest żałosny. Cameron był przystojnym szatynem z równie brązowymi oczami. Jego cera była dość ciemna, czyli idealnie kontrastowała z prawie porcelanową skórą dziewczyny. Ubrany był w spodenki jeansowe sięgające mu trochę nad kolana, zwykłą białą koszulkę i czarne conversy.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo boli mnie głowa, Des- powiedział chłopak omijając dziewczynę i kierując się w stronę kuchni po szklankę wody.
-Zważywszy na to, że musiałam cię w nocy praktycznie zbierać z podłogi to, tak. Wyobrażam sobie- prychnęła idąc za Dallasem.
-Ej przecież nie było tak źle. Pamiętam wszystko- uśmiechnął się nalewając napój do szklanki- chcesz też?- spytał wskazując na butelkę wody.
Nastolatkę nie dziwiło już to, że Cameron zachowuję się jak w swoim domu i tylko pokręciła głową dając chłopakowi do zrozumienia, że nie chce. Dallas i Destiny poznali się przez internet półtora roku temu i stali się dla siebie przyjaciółmi. Przypadkiem było to, że dziewczyna przeprowadziła się do tego samego miasta, w którym mieszka chłopak.
-Pamiętasz wszystko? To jak trafiłeś do swojego pokoju?- spytała rozbawiona.
-Pewnie mnie odprowadziłaś, bo mnie bardzo kochasz- odparł biorąc łyk wody.
-Nie byłeś w stanie nawet sam wejść po schodach. Zmiażdżyłeś mnie kilka razy swoim tłustym i nietrenowanym ciałem.
-Kto tu jest tłusty i nie ćwiczy...- mruknął- tak właściwie to przyszedłem ci powiedzieć, że jutro jednak przyjeżdża tylko Nash, Shawn i Jacki.
-To i tak dużo. Przynajmniej od ciebie odpocznę trochę. Mam cię dość- powiedziała Des i poszła w kierunku swojego pokoju.
-Też cię kocham.
***
-Jak można oglądać takie filmy?- spytała znudzona Destiny po godzinie oglądania Avengersów z Cameronem w swoim pokoju.
-Jak można nie lubić filmów Marvela?- szatyn odpowiedział pytaniem na pytanie dając jej tym do zrozumienia, że za wiele z tej rozmowy nie uzyska.
Przyjaciele cały dzień spędzili na oglądaniu filmów. Dziewczynie udało się nawet namówić Dallas'a na obejrzenie kilku odcinków Teen Wolf. Było wpół do pierwszej i nastolatce chciało się już spać. Jednak tak bardzo lubiła spędzać czas w towarzystwie chłopaka, że starała się nie zwracać na to uwagi. Niestety, zmęczenie co raz bardziej dawało jej się we znaki i po około piętnastu minutach odpłynęła już w słodkie objęcia Morfeusza....
CZYTASZ
Difficulty | Cameron Dallas & Shawn Mendes
Fanfiction,,Difficulty" to opowiadanie o przyjaźni, zauroczeniu i prawdziwej miłości. Destiny i Cameron- może się wydawać, że ta dwójka młodych ludzi, którzy dopiero uczą się poznawać siebie, są dla siebie nierozłączni. Będą przyjaciółmi na zawsze. Jednak co...