@__Camxyz:
20:36 Ej
20:36 Destiny
20:37 destinyyyyy
20:39 jesteś w kiblu, czy jak? ;-;
@Destinyxx:
20:41 jesteś debilem, czy jak?
20:42 co chcesz głąbie?
20:42 ćwiczę, nie grałam od paru dni
20:43 a gdy już postanawiam to zrobić, to Cameron, oczywiście, musi mi przerwać...
@__Camxyz:
20:44 przepraszam
20:44 ale sprawa ważna jest
@Destinyxx:
20:47 znowu impreza?
@__Camxyz:
20:47 nie
20:48 przysięgam, że nie
@Destinyxx:
20:50 hmm
@__Camxyz:
20:51 No proszeeeee
@Destinyxx:
20:51 jesteś mi winny dużą czekoladę
Dziewczyna odłożyła skrzypce i zarzucając na siebie bordowy, przewiewny kardigan, wyszła z domu. Było późne lato i dziewczyna uważała, że wieczory o tej porze roku są bardzo klimatyczne, wręcz melancholijne. Latarnie na ulicy zaczęły powoli się zapalać, a słońce chowało się za horyzontem. Wiał lekki ciepły wiatr i delikatnie rozwiewał włosy Destiny. Jednak nastolatka wcale nie myślała o tym jak bardzo lubi wieczory. Zastanawiała się czy 'ten dureń'- jak nazywała swojego przyjaciela, znowu od niej chce. Obawiała się, że może to być kolejny postęp ze strony chłopaka i chciał, aby tylko pojawiła się na jego kolejnej domówce. Chociaż, z drugiej strony, wątpiła w to. Chłopcy już pojechali, a Dallas zdecydowanie wolał spędzać czas sam na sam ze swoją dziewczyną, wiadomo z jakich powodów. Po kilku minutowym biegu (ponieważ dziewczyna prawie zawsze biegała, lubiła to) wchodziła do domu Camerona. Stanęła w progu i, na szczęście, w budynku było zupełnie cicho. Zaczęła wchodzić po schodach. Gdy po nich weszła chciała skręcić w głąb korytarza, jednak zza progu wyłoniła się Sierra- siostra chłopaka. Destiny podskoczyła, bo zupełnie się jej nie spodziewała.
-Jeju, Sierra... Przestraszyłaś mnie. Nie wiedziałam, że już wróciłyście- jęknęła. Dziewczyna roześmiała się bardzo przyjemnym dla ucha śmiechem.
-Tylko ja wróciłam. Mama i cała rodzina jeszcze zostali. Co prawda, miałam wrócić dopiero w czwartek.
Po zamienieniu jeszcze kilku zdań z dziewczyną Destiny weszła do pokoju Camerona, gdzie, tak jak myślała, chłopak leżał na łożku i trzymał w rękach telefon. Dallas był bez koszulki, ale Des nie zwracała na to kompletnie uwagi. Przyzwyczaiła się.
-Em cześć?- powiedziała kładąc się obok chłopaka.
-Mam problem, Des- mruknął opierając głowę o ramię dziewczyny.
-Co jest?
-No bo... Al ma za tydzień urodziny, a ja kompletnie nie mam pojęcia co jej kupić- nastolatka słysząc to mimowolnie przewróciła oczami. Cieszyła się, że jej przyjaciel tego nie zauważył.
***
Po dość męczącej dla Destiny rozmowie, dziewczyna wróciła do domu, aby zakończyć dzień oglądaniem zaległych odcinków jej ulubionych seriali. Próbowała też zadzwonić do Shawna, jednak ten od jakiś 5 godzin nie dawał znaku życia. Jak na złość wieczór, który nastolatka chciała spędzić z braćmi Salvatore, przerwał niefortunnie głupi- zdaniem Des, dzwonek do drzwi. "Kto śmie przerywać mi wieczór ze Stefanem i Damonem?- pomyślała, mimo to i tak zwlekła się z łóżka i pobiegła otworzyć drzwi. Myślała, że jest to Cameron, bądź Mia. Właściwie, spodziewała się każdego tylko nie tej osoby. Pod drzwiami stał Shawn z futerałem zarzuconym na plecy i torbą sportową, którą trzymał w ręce. Włosy miał potargane i wyglądał jakby nie spał przez ostatnie 48 godzin. Jednak, według Destiny, nadal wyglądał przystojnie.
-Dzięki Bogu, myślałem, że już śpisz- powiedział bez powitania.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko rzuciła mu się w ramiona powodując, że torba którą trzymał, wylądowała na ziemii...
~~~~
Wydawało mi się, że rozdział wyszedł długi, ale jest chyba najkrótszy, lol
CZYTASZ
Difficulty | Cameron Dallas & Shawn Mendes
Fanfiction,,Difficulty" to opowiadanie o przyjaźni, zauroczeniu i prawdziwej miłości. Destiny i Cameron- może się wydawać, że ta dwójka młodych ludzi, którzy dopiero uczą się poznawać siebie, są dla siebie nierozłączni. Będą przyjaciółmi na zawsze. Jednak co...