Prosze słuchać piosenki 🔝🔝🔝
MUKE
- powinieneś do niego pojechać - stwierdziła szybko mama Michaela, po tym co usłyszała.
Michael tylko na nią spojrzał i powiedział ciche "kocham cie". Pobiegł na górę do swojego pokoju, aby się przebrać. Zdecydował na czarne spodnie z dziurami, szarą koszulkę i skórę. Przebiegając znów na dół, aby wyjsć spojrzał szybko do lustra i przeczesał swoje (już) wypłukane zielone włosy. Pożegnał się z mamą i wybiegł z domu kierując się do swojego samochodu. Nie był on jakoś specjalnie duży. Był czarny, a wystrój w środku był beżowy. Używane auto kupione po roku posiadania prawa jazdy za grosze.
Zatrzymywał w rożnych kwiaciarniach aby znaleźć te jedyne przepiękne kwiaty, których jak na złość akurat teraz i akurat dzisiaj nigdzie nie było. Stwierdził, że nie będzie kupował kwiatów, więc skierował się odrazu do mieszkania Luke'a. Ręce mu się trzęsły jak nigdy. Wszedł do bloku dzwoniąc pod przypadkowy numer, oznajmiając, że przyszedł roznieść ulotki. Wbiegł do klatki schodowej jak poparzony. Nie tracił czasu na czekanie na windę, więc pobiegł po schodach na siódme piętro. Michael wiedział, że Luke był sam w domu. Zapukał w ten sam sposób jak zawsze rodzice Luke'a i odsunął się z pola widoku wizjera. Usłyszał szybkie kroki i otwieranie drzwi.
W drzwiach ujrzał najpiękniejszego chłopca jakiego świat mógł ujrzeć. Luke miał roztrzepane włosy, a jego ubiór był bardzo oszczędny.
- co ty tu robisz? - spytał zachrypniętym głosem i zielono włosy mogły stwierdzić, że to od płaczu. Michael pomyślał, że nawet kiedy ma zachrypnięty głos to brzmi to uroczo.
- wpuść mnie, porozmawiamy - stwierdził szybko lekko błagalnym tonem, a Luke (tak jakby nie był smutny) wpuścił go szybko i pokierował do swojego pokoju. Luke usiadł na łożku, a Michael stał i wpatrywał się w podłogę.
- to co mi powiedziałeś... No wiesz dziś w szkole to było dla mnie czymś bardzo szokującym. Serce biło mi tak szybko, że sam nie wiedziałem co wtedy mówię. Byłem bardzo zaskoczony tym wszystkim i No, sam nie wiem... więc przyjechałem do ciebie, po drodze zahaczając o kilka kwiaciarni, bo wiem jak bardzo kochasz pudrowo-pomarańczowe róże, ale nigdzie ich nie było... - wziął wdech i spojrzał prosto na chłopaka, który tez się w niego wpatrywał. - przechodząc to tego co chce Ci powiedzieć... ja też coś do Ciebie czuje. Cholera jestem w Tobie zakochany jak w nikim innym! - w tym momencie Michael miał w oczach łzy, a głos mu się łamał. Luke nie wiedząc jak ma zareagował, po prostu wstał podszedł do chłopaka, w którym był zakochany i po prostu go przytulił. Michael po chwili odwzajemnił uścisk.
- myślałem, że będę musiał patrzeć na Ciebie i kogoś innego na moim miejscu...
- ej... jestem tylko twój i tylko dla ciebie.
I można było zauważyć, że Michaelowi właśnie poleciało kilka łez.Ayy wróciłam do żywych czy ktoś się cieszy?!!
Oh nikt?... No okej.
Wiec jak się spodobało to zapraszam do komentowania i gwiazdkowania i to migiem!!!