Czekam...
Mocno splatam złożone na krzywych kolanach dłonie.
Moje palce wystukują prędki,nerwowy rytm na parapecie okna.
Słyszę. Gdzieś w oddali trzasnęły drzwi.
Myślę,czy to możesz być Ty?
Podnoszę się,lecz chwilę później wracam w to samo miejsce z zawodem w oczach.To tylko wiatr.
Najmniejszy dźwięk
kroki na schodach
czyjś głos w korytarzusą dla mnie jak iskierka, która od nowa rozpala ogień nadziei...
Na ścianie tyka zegar. Jego wskazówki suną mozolnie
W cichym samozaparciu odmierzając upływające bez celu sekundy mojej egzystencji.
Za oknem przesuwa się sznur błyszczących samochodów.
Szaro-złocista mgła zmierzchu otula brzydkie budynki
Milkną ptaki zwiastując nadejście nocy.
Zza płotu obok dobiega skowyt,jak ja,samotnego zwierzęcia
Czyjś cichy okrzyk,łagodny śmiech matki,spokojny dźwięk kołysanki tulą ponure miasto do snu...
A ja...
Czekam...
Czekam....Czekam a w moich piersiach, czeka wraz ze mną tłukące się serce...
Czekam...
A Ty ciągle nie wracasz...
*****
Nie oczekuje nie wiadomo jakiego zachwytu nad tym wierszem. Jest inny od które do tej pory napisałam, a na pewno cięższy... Jednak mam nadzieję,że JAKIEŚ emocje w Was wywołał...
![](https://img.wattpad.com/cover/82368609-288-k775620.jpg)
CZYTASZ
One-shoty
Teen FictionJednorozdziałowe opowiadania bądź czasem też i wiersze, które wpadną mi do głowy w przerwach między pisaniem głównego opowiadania.