Co się ze mną dzieję...

27 2 1
                                    

Wstałam dzisiaj rano i zaczęłam szykować się do szkoły wykonując wszystkie czynności jak co dzień. Później poszłam z psem i gdy wróciłam do domu poczułam że cieknie mi katar z nosa, poszłam do łazienki by go wyczyścić jednak okazało się że z nosa nie leciał mi katar, a krew. Pomyślałam, że może poprostu jestem osłabiona bo robi się coraz zimniej. I jak gdyby nigdy nic wyszłam do szkoły.

Pierwsza lekcja to biologia na której mieliśmy przypomnienie z 1 klasy o DNA, pisałam w zeszycie gdy nagle straciłam przytomność. Obudziłam się w gabinecie pielęgniarki szkolnej. Nade mną stała Pani Dyrektor i Pani pielęgniarka. Zaraz zaczęły pytać czy często tak się dzieje, czy coś jadłam i czy nie czuję się źle. Jednak to była sytuacja wyjątkowa nigdy nic takiego się ze mną nie działo, więc zaczęłam sie upierać że wracam na lekcje, niestety moja wychowawczyni zdążyła zadzwonić juz po moją mamę, która od razu zabrała mnie do szpitala.

Zrobili mi podstawowe badania i pobrali krew. Zaraz po tym wypuścili mnie do domu i kazali się oszczędzać.
...

A jeśli jutro nie nadejdzie...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz