Niespodziewany gość

20 3 0
                                    

Obudziłam się koło 9 właśnie rozwozili śniadanie, jednak ja cały czas myślałam o tym co powiedziała mi wczoraj Pani Anna i jak ją potraktowałam. Przeciez ona chciała tylko pomóc :(

Postanowiłam , że dam szanse jej i sobie. Może pomoże mi zrozumieć przy okazji pare rzeczy.
Zjadłam sniadanie ubrałam się i przyszedł czas na czesanie...jednak po paru chwilach już i na to nie miałam ochoty.
Czułam ,że wszystko sie zmieni a najbardziej bałam się że nikt mnie nie zaakceptuje.

Poszłam do pielęgniarek aby zapytać gdzie znajdę Pania Anie, zdziwione wskazały mi drogę wzdłuż korytarza ruszyłam pewnym siebie krokiem , po chwili stałam już przed jej drzwiami, długo musiałam tam stać bo w czasie kiedy chciałam już zapukać otworzyły sie drzwi....
-O dzień dobry Lisa, właśnie o Tobie myślałam i postanowiłam , że do Ciebie pójdę , ale widzę że sama postanowiłaś mnie odwiedzić...zapraszam.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo zostałam pociągnięta za rękę i juz po chwili siedziałam na kanapie.

-Nie bój się, nic Ci nie zrobię, chcesz może czegoś do picia?

-ja,  ja ymm poprosze -powiedziałam nieśmiało

Pani Ania podała mi sok pomarańczowy na stoliczlu przed nami postawiła ciastka i przygladała mi się w ciszy. Troche mnie to zmieszało nie powiem. Bałam się odezwać ale w tym momencie usłyszałam pukanie. W drzwiach ukazała sie moja mama ,która zdzwiona była moja obecnością w tym miejscu.

-to ja pójdę do siebie , jestem zmęczona.

Wyszłam.Powoli podążałam w strone swojego pokoju, ale w pewnym momencie zakreciło mi sie w głowie osunęłam się po ścianie na ziemie nie tracąc przytomnosci ale słabo byłam świadoma tego co wokół mnie się dzieje. Słyszałam coraz bardziej cichnące głosy dochodzące znad mojej głowy i słowa mojej mamy

-ratujcie ją, błagam ,co sie dzieje ona jest cała blada...gdzie jest lekarz...poproś lekarza.

I nagle wszystko ucichło...

A jeśli jutro nie nadejdzie...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz