Pierwszy dzień w nowej szkole cz. 2

158 20 5
                                    

     Dyrektorem był słynny Thorin Dębowy Pieniek.
- Ach. To wy. Usiądźcie. Muszę was lepiej poznać, żeby przydzielić wam zajęcia.
Tauriel wraz z Legolasem, dalej stali sparaliżowani w drzwiach. Spodziewali się wszystkich, ale nie JEGO.
- No, chodźcie. Ja nie gryzę.
Gdy elfy usiadły Thorin zaczął zadawać im pytania.
- To jak przyjęli was uczniowie mojej szkoły?
- Dość... Specyficznie - odpowiedziała Tauriel najgrzeczniej jak umiała, no w końcu musiała zrobić dobre wrażenie.
- Specyficznie, czyli jak? Dobrze, czy źle??
- Bardzo miło nas przyjęli - Legolas też, starał się być bardzo miły.
- To dobrze. Okey, myślę że na pewno musicie chodzić na elficki, będzie was go uczuć profesor Galadriela. Na pewno też matematyka, której uczyć was będzie profesor Erlond, on również uczy fizyki i chemi. Biologię macie z profesorem Gandalfem Szarym, on też uczy WOS - u.
- Przepraszam, że przerwę - powiedziała najgrzeczniej jak umiała Tauriel - ale co to jest WOS?
- Ach, to wy u siebie nie mieliście WOS - u? To jest skrót - wiedza o społeczeństwie. No to się cieszcie macie lekcję mniej. A teraz macie godzinę wychowawczą z waszym wychowawcą - Gandalfem Szarym. Sala 112 na drugim piętrzcie. Już szybko na lekcję.
W klasie.
- A oto i nasi nowi uczniowie - powiedział bardzo miły staruszek - przedstawcie się i powiedzcie coś osobie.
- No to...
- Młodzieńcze nie zaczyna się zdania od " No to".
- Przepraszam. Wracając, mam na imię Legolas, ta piękna pani obok mnie to Tauriel - na to większość dziewczyn w klasie groźnie spojrzało na wspomnianą elfkę - jesteśmy z Mrocznej Puszczy, ja jestem księciem i jestem najzajebistszym stworzeniem na ziemi.
- Nie pochlebiaj sobie - powiedział ktoś z końca sali.
- Niech Tauriel opowie coś o sobie, bo ten blond elf, jej przerwał - znowu odezwał się, według Legolasa, upierdliwy głos z końca sali.
- No to jak wiecie mam na imię Tauriel, lubię jeździć konno, strzelać z łuku i podcinać orkom gardła - mówiła coraz pewniej.
- Hmm... Ciekawe hobby - odpowiedział odrobinę przerażony Gandalf - no, dobrze usiądźcie w drugiej ławce. Zanim weszli do naszej klasy nowi uczniowie, z ciekawymi zainteresowaniami, rozmawialiśmy o Mikołajkach. Tutaj mam kopertę i losujecie jedną z karteczek, tylko nie mówcie kogo macie, bo nie będzie zabawy.
W klasie zaczął robić się szum. Wszyscy byli tym bardzo podekscytowani i musieli podzielić się swoją opinią z innymi.
- Cicho - zagrzmiał Gandalf - bo nie przejdziecie - na to wszyscy ucichli - więc koperta na koniec. A teraz przewodniczący klasy. Kto się zgłasza? Aragornie, jako iż jeszcze jesteś naszym przewodniczącym. Chcesz kogoś zgłosić.
- Tak. Chciałbym zgłosić Froda.
- Ktoś jeszcze?
- Ja - krzyknął "upierdliwy głos z końca sali" Książę zauważył, że jest on krasnoludem.
- Dobrze, już zapisuję cię na tablicy. Tylko dwie osoby?
Legolas uznał, że nie będzie gorszy od innych, i postanowił się zgłosić. Z resztą czuł, że wygra, w końcu w klasie jest więcej dziewczyn.
- Ja też.
- O Legolasie, już cię zapisuję. Teraz dostaniecie kartki i napiszcie imię na kogo głosujecie.
10 minut później.
- Przeliczyłem wasze głosy i nowym przewodniczącym jest...

Święta w ŚródziemiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz