Szkoła, szkoła i po szkole

138 19 5
                                    

- Przeliczyłem wasze głosy i nowym przewodniczącym jest Frodo. Brawo młodzieńcze, mam nadzieję, że dobrze będziesz pracował na stanowisku przewodniczącego klasy.
Hobbit dalej stał sparaliżowany. Nie mógł uwierzyć, że został nowym przewodniczącym. Myślał, że będzie to Legolas, albo Kili, w końcu większość dziewczyn się za nimi ugania. A dziewczyn, w końcu jest więcej u nich w klasie.
- Za chwilę jest dzwonek, więc teraz będziecie losować komu macie kupić prezent.
I tak minęły dwie minuty. Legolas czekał zniecierpliwiony, aż wylosuje. Wreszcie podszedł do niego Gandalf. Książę wsadził rękę i zaczął mieszać papierki, żeby trafić kogoś fajnego.
- Chłopcze to nie loteria. Wyjmuj szybko jedną karteczkę.
Spiczastouchy wyjął karteczkę i... To był Kili. To imię cały dzień chodziło mu po głowię. "Co ja mu kupię? Może pomadkę Legolas*? Ale czy on się maluję? Może topór w serduszka? Nie to odpada. Stringi? NIE. Jak ja mogłem o czymś takim pomyśleć. Fuj. Porozmawiam jeszcze z Tauriel."
Dzwonek. Dryń, dryń.
- Dziękuję wam. Miłego dnia.
- Dooowiiidzeeeniiaa - odpowiedziała chórem cała klasa.
Przy szafce Tauriel.
- Kogo masz? O- zapytał Legolas.
- Nie powinno cię to obchodzić.
- No powiedz - Legolas był nie ugięty, mógłby ją nawet cały dzień dręczyć. Ale w sumie, jak zauważył złą dziewczynę, odpuścił. "Pewnie to te dni, gdy wszyscy za głośno oddychają." - albo wiesz co? Nie mów. Ale ja ci powiem, bo nie wiem co kupić.
- Porozmawiamy o tym w domu.
- Dobra. A tak się spytam. Co teraz mamy?
- Chyba WF. Chłopcy chyba mają z Thorinem.
- A dziewczyny?
- Hmmm... Nie wiem. Spytam się Maji.
- Kto to Maja?
- To dziewczyna z naszej klasy, bardzo miła.
- A jakiej rasy?
- Człowiek.
- Spoczko.
Wtem podeszła do nich Maja.
- Cześć, jestem Maja - powiedziała miło się uśmiechając.
- A ja jestem Legolas - wyszczerzył swoje zęby. Były tak białe, że wszystkich na około oślepiały.
- Miło mi. Chodź Tauriel, nie możemy się spóźnić. Tobie Elfie, też radziłabym się pośpieszyć. Nie chciałabym się spóźnić na zajęcia Dębowego Pieńka. Mamy jeszcze 5 minut. To pa.
- Pa.
  I tak minął cały dzień. Legolas nie spóźnił się na WF. Potem mieli chemię, fizykę, elficki, matmę i do domciu.
- Jestem padnięta. Nasza elfia szkoła chyba jest lepsza.
- Jutro, też idziemy do szkoły?
- Tak.
- To ja jestem chory.
- Ja też.



* Pomadka Legolas - Kylie Jenner.

Święta w ŚródziemiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz