Emilia

40 5 0
                                    

On tam jest, dalej.

Tkwi.

Sam.

Te myśli nie dają się odpędzić, więc próbuję nie myśleć.

To za trudne.

- Wchodzi Panienka? - Pyta pielęgniarz - Bo jak nie to proszę zamknąć drzwi, przeciąg
będzie.
- Tak, już wchodzę - odpowiadam.

Pokój jest oślepiająco biały, wszystkie elementy są nieskazitelne. Stoliczek, stojak, półeczka, rama łóżka, łazienka wszystko białe. Marcin, leży w łóżku, a conajmniej to co po nim zostało. Widzę rureczki przetłaczające płyny, kroplówki. Wszystko takie typowe. Leki, jedzenie, brak czułości dla zapadły w śpiączkę. W końcu odważam się na krok, podchodzę do niego i kładę się przy lalce, w której bije słabe serce. Powoli doprowadzam się do szlochu, który opanowuje całe moje ciało.

Szlocham.
Płaczę.
Czuję.

Teraz czuję jak mi na nim zależało, teraz...

Czuję jak powieki robią się coraz senne, ale wytrwam. Przy nim.

Słyszę jego płytki oddech, może mi się zdaje ale po tym jak zobaczyłam na respirator, to wiem, że może umrzeć.

Zmierzam do wyjścia. Źle się czuję. Widzę sale innych pacjentów szpitala, którzy choć chorzy, cieszą się z małych rzeczy. Widzę windę. Wchodzę, po czym drzwi powolnie się przesuwają. Wciskam przycisk z liczbą "0". Zjeżdżam na parter po czym wysiadam z windy.

To ja.

Ta, która niszczy, psuje.

Mam uczucie jakby to już się zdarzyło. Nie, niemożliwe. W biegam do domu który stoi jak zwykle pusty. Skaczę na łóżko, chociaż jak zwykle nieumiętnie celuje i wpadam w ścianę.

- O żeż !!! - Krzyczę.

Teraz zrozumiałam, że popełniłam wielki błąd, tym, że wysłałam tego cholernego SMS-a. Wstaję z mojego łóżka, pomijając prace sprzątaczki w moim miętowy pokoju.
Idę do drzwi. Wyjście na korytarz zapowiada kolejny problem. Pani Ferd.

- Kochanie, gdzie się wybierasz? Przecież dopiero wróciłaś ze szkoły - Pyta niepotrzebnie zatrudniona przez rodziców sprzątaczka.

- Ja tylko na spacer do parku - Kłamię - Wrócę za niedługo, proszę się nie martwić - Uspokajam służącą.

Źle się czuję, kiedy czuję myślę, że mamy osobę która nam służy. Nie zasługuję na takie traktowanie. Powinnam być jak ona, podległa. W końcu jednak żegnam się ze służką i wychodzę na świeże powietrze. Powinno dobrze mi zrobić. Dlaczego wszystko się tak wali ?

 Od wyjścia z domu minął kawałek czasu, a ja dalej nie mogę przestać myśleć o żyletkach. Nie wiem czy to dobry pomysł na życie. Wyobrażenie stało by się rzeczywistością. Nie wiem. Po prostu niewiem.

Życie się zmienia, ale, że aż tak?

Chyba niewiem o życiu więcej niż myślałam...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uczucie w WiadomościachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz