Rozdział 2

369 35 2
                                    

Próbowałam obudzić Shawna, potrząsając ręką jego ramię. Niestety to nie przyniosło żadnych skutków.
-Shawn, leniu, wstawaj!- krzyknęłam wprost do jego ucha, lecz chłopak ani drgnął. Zawiedziona spróbowałam inaczej.
-Shawny, śpiąca królewno, obudź się ze swej bajki!- warknęłam, ale to również nie poskutkowało.
-Shawn, rodzę!- krzyknęłam. Tym razem zareagował. Chłopak gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej. Patrzył na mnie zdezorientowany i do końca nie wiedząc co się dzieje.
-Gdzie?
-Żartowałam- wyszeptałam.
-Dlaczego mnie starszszysz Rose?- jęknął
-Nie mogłam Cię obudzić.- mruknęłam
-Dlaczego mnie obudziłaś w takim bądź razie?- zapytał zainteresowany.
-Bo mam sprawę.- odpowiedziałam krótko.
-Jaką?- zapytał jeszcze pół śpiący Shawn. Widać było po jego twarzy, że był tą sytuacją trochę rozbawiony. Ale dlaczego? Co dziwnego jest w tym, że budzę go w nocy, bo mam "sprawę". No dobra... to trochę dziwne.
-A właściwie to mam problem.- odparłam.
-Jaki?
-A właściwie to nie problem tylko...
-Rosie, powiedz o co chodzi.- powiedział pogodnie chłopak.
-Pamiętasz Alex?- zaczęłam
-Którą Alex?
-A ile Alex znasz?
-Dużo.
-Shawn!
-Żartuję.- zaśmiał się.
-Idiota.- skomentowałam
-I tak mnie kochasz.-wytknął w moją stronę język- tak, pamiętam Alex, ale nadal nie rozumiem o co Ci chodzi i dlaczego budzisz mnie tak wcześnie.
-Martwię się o nią.
-O trzeciej w nocy?- zapytał, przecierając ręką zaspane oczy.
-Nie oceniaj mnie. Dodała zdjęcie i wnioskuję, że jest na imprezie, ale wczoraj mówiła mi, że jedzie do rodziców i nie będzie jej cały dzień. Nie wiem co mam robić. Nic nie rozumiem.
-Kochanie, spokojnie. Za bardzo to wyolbrzymiasz.- próbował mnie uspokoić, co wcześniej już przewidziałam. Chłopak złapał mnie za rękę,delikatnie ją ściskając.
-Nie wierzysz mi?- zapytałam zirytowana. Czas leciał, a ja nic jeszcze nie zrobiłam.
-Wierzę, ale może...
-Pomożesz mi ją znaleźć?- weszłam mu w słowo.
-Dzisiaj z samego rana...
-Teraz.- ponownie przerwała mu jego wypowiedź.
-Co?- odparł, myśląc, że żartuję.
-Teraz.- powtórzyłam.
-Dlaczego?- zapytał, cicho mrucząc coś pod nosem.
-Shawn!- podniosłam ton głosu.
-Nie.
-No Shawn.- błagałam
-Nie.
Musiałam znaleźć inny sposób niż zwykłe błagania. Usiadłam bliżej niego, przysuwając moją twarz do jego. Nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku. Chłopak od razu go odwzajemnił. Po kilkunastu sekundach, oderwaliśmy się od siebie.
-Dla mojej księżniczki wszystko.

3:54

O trzeciej pięćdziesiąt cztery wyszliśmy z domu. Oczywiście Shawn całą drogę narzekał, bo jakby inaczej. Postanowiłam, że najpierw wybierzemy się do mieszkania mojej przyjaciółki. Z jednej strony może to rodzinna impreza, w końcu wątpię, by mnie okłamała, ale z drugiej strony... Sama już nie wiem co mam o tym myśleć.
-Rosie?- przerwał ciszę Shawn
-Tak?- odezwałam się
-Jesteś szczęśliwa?- chłopak zatrzymał się i spojrzał mi głęboko w oczy. Zaczęłam zastanawiać się dlaczego mnie o to pyta. Dlaczego mnie o to pyta teraz, w tej właśnie chwili. Już kiedyś też zadał mi to pytanie, czy on się o mnie martwi?
-Tak, ale...
-Wiem- nie dał mi dojść do słowa. Ruszyliśmy dalej, już więcej nie odzywając się do siebie.

Kilka minut później.

-Niespodzianka!- wykrzyczała moja przyjaciółka, która właśnie otworzyła nam drzwi. Czyli nic jej nie jest? Co tu właściwie się dzieje? I jaka niespodzianka?
-Rosie, wszystkiego najlepszego w dniu urodzin!- powiedziała uśmiechnięta Alex.
Czy ja serio zapomniałam o swoich urodzinach? Czyli to całe zamieszanie było tylko po to by mnie tu ściągnąć?
-Wiedziałam, że tak tego nie zostawisz- zaśmiała się moja przyjaciółka
-Ale skąd wiedziałaś, że nie będę spać
właśnie o tej godzinie?- zapytałam ciekawa.
-Nie wiedziałam. Myślałam, że rano zaczniesz poszukiwania mojej osoby.
-To skąd wiedziałaś, że zdecyduje się przyjść właśnie teraz.
-Mam swoje sposoby- spojrzała porozumiewawczo na Shawna.
-Shawn? Wiedziałeś?- zapytałam
-Wszystkiego najlepszego skarbie- powiedział, przyciągając mnie do siebie
-Czyli Wy przygotowaliście to... razem?- podsumowałam
-Tak, każdy zajął się czymś innym. To co Rose? Chcesz zobaczyć jaką świetną imprezę dla Ciebie przygotowaliśmy?- zaproponowała Alex
-Jasne!- odpowiedziałam i zaczęliśmy zabawę

Godzina później

-Prawie bym zapomniała!- wykrzyknęła moja przyjaciółka- mamy dla Ciebie prezent.- uradowana ruszyła w stronę swojego pokoju. To ta impreza nie była prezentem?- pomyślałam. Byłam ciekawa co znowu wymyśliła. Czasem jej pomysły mnie przerażają.

Kolejny rozdział dzisiaj. :D
Spodziewaliście się? :D
Co sądzicie o rozdziale?
Podoba się?
Jakieś uwagi?
Do następnego!

Skype Girl 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz