Alex
Przespałam pół dnia a wczorajsza podróż, której celem było dostarczenie walizki, pełnej białych prochów łysemu facetowi, który sowicie mnie wynagrodził totalnie mnie zmęczyła. Nim otworzyłam zaspane oczy i przeciągnęłam się, próbowałam sięgnąć z brązowej szafki, stojącej obok łóżka okulary, co zajęło mi sporą chwilę. Podniosłam się ciężko z miłej pościeli, a gdy moje stopy dotknęły zimnych paneli aż przeszył mnie nie przyjemny dreszcz. Kiedy już zdecydowałam się na otwarcie oczu, na stole ujrzałam ogromną sumę pieniędzy. Jednak gdy rozejrzałam się nie co uważniej banknoty walały się po całym pokoju. To był wspaniały widok, pierwszy raz poczułam się obrzydliwe bogata, i to właśnie z tego powodu miałam ochotę zaszaleć ze znajomymi w pubie, wypić dobry alkohol i zagrać w pokera za pieniądze.Nie było mi szkoda wydać ani jednego dolca, wydało mi się, że dzięki praniu brudnych pieniędzy mogę być na prawdę szczęśliwa, mimo wszystko kochałam te robotę, adrenaline, która była moją najlepszą i jedyną towarzyszką podczas tych wszystkich przemytów.
***
Parę godzin później, siedziałam w barze, z innymi lesbijkami. Zazdrość w ich oczach wydawała mi się dość zabawna, żadna z nich nie miała pojęcia o moim "mrocznym sekrecie"Popijałam zimne piwo, totalnie pochłonięta grą karcianą, byłam juz tak blisko wygranej, gdy coś, a raczej ktoś odwrócił moją uwagę.
Szczupła, średniego wzrostu blondynka właśnie usiadła przy barze, zawiesiłam na niej wzrok przegryzając wargę. Rozmawiała z kolesiem przy barze, trzymając w dłoni białą papierową teczkę, nie wyglądała na zbytu zadowoloną. Bez chwili zastanowienia odeszłam od znajomych i zajęłam miejsce obok ślicznej kobiety, która wpadła mi w oko.
-hej...-posłałam jej uśmiech poprawiając okulary, niebiesko oka zarumieniła się odwzajemniając uśmiech, jednak nie wydusiła z siebie ani jednego słowa.
-i co my tu mamy...Hmm?- zerknęłam na kartkę leżąca przed nią.Było to CV które szybko przejrzałam
-A więc Piper Chapman,powinnaś się nauczyć ściemniania - Zaśmiałam się radośnie na widok jej rumieńców.
-Pracujesz tu? - spojrzała na mnie z nadzieją w oczach lecz ja ponownie zaczęłam się śmiać.
-chyba żartujesz sobie- puściłam oczko, a gdy barman podał jej margharite z solą, poprosiłam by dopisał to do mojego rachunku.
-nie jest za zimno na margharite?-zdziwłam się
-Kim ty jesteś?-rozchyliła usta z zachwytu, wpatrując się w moje oczy. Od razu uniosłam swe okulary na czoło, zabawnie poruszając brwiami
-Nazywam się Alex- odpowiedziałam krótko i na temat, czułam że chyba wpadłam w jej oko, aż serce zabiło mi mocniej.
-A więc...czym się zajmujesz, Alex?- zadała mi pytanie bawiąc się kosmykiem swych falowanych włosów, pomyślałam że ciekawski z niej człowiek, ale skoro tak bardzo chce to wiedzieć...
-pracuję w kartelu narkotykowym- z powagą zlustrowałam ją, jednak ta wybuchła śmiechem, a ja zaraz po niej.Byłam szczera, jednak widać że nie zbyt wiarygodna.
Po tym jak obie przestałyśmy się śmiać, nastała nie zręczna cisza.Nowo poznana koleżanka zamoczyła usta w zimnym drinku.
Przyglądałam się jej z uwagą, jednak gdy ta zerkała w moją stronę, szybko odwracałam wzrok w przeciwnym kierunku nerwowo poprawiając okulary, bez których jestem praktycznie ślepa.
Czułam się dziwnie zmieszana, co było do mnie nie podobne, zwykle gdy czegoś chciałam, dążyłam do celu, a teraz była nim Piper.
-Robisz coś później?- przerwałam milczenie.
-Dopije drinka, i chyba będę musiała rozejrzeć się za pracą gdzie indziej- odpowiedziała na moje pytanie zerkając na zegarek, który miała na lewej ręce. Nie byłam zadowolona z jej odpowiedzi, widocznie nie byłam w jej typie. Rozczarowana odgarnęłam swe czarne włosy za ucho i posłałam jej sztuczny uśmiech.
-Więc...powodzenia Piper-puściłam jej oczko i zawiedziona wróciłam w poprzednie miejsce.
Czułam jak dziewczyna przyglądała się mi jeszcze przez chwilę, sama nie mogłam się powstrzymać, przed spojrzeniem w jej kierunku. Ostatni raz zlustrowałam ją z uśmiechem, ta tylko pomachała mi na pożegnanie i znikła za drzwiami. Nie mogłam sie już zupełnie na niczym skupić, odechciało mi się nawet grać w karty. Na stole stało jeszcze moje piwo, bez zastanowienia przechyliłam butelkę, dopijając wszystko za jednym razem. W mojej głowie siedziała Piper, na samą myśl o niej czułam przyjemne ciarki. Chyba pierwszy raz, tak bardzo zadziałała na mnie kobieta...

CZYTASZ
Vauseman - czyli jak to się zaczęło
FanfictionAlex Vause pracuje w kartelu narkotykowym, pewnego dnia spotyka uroczą blondynke, życie kobiet wydaje się być beztroskie, do czasu gdy...