2.

1.3K 44 5
                                    

Piper

Leżałam właśnie u boku gorącej kobiety, której przyglądałam się uważnie, w dość nie zręcznej ciszy. Miała piękne szaro zielone oczy, którymi wpatrywała sie we mnie, zadarty nos i nie ziemski uśmiech.Czarne,długie włosy sięgające za obojczyki i kilka tatuaży.
-zmęczona?-zapytała przerywając w końcu te ciszę, i usiadła na skrawku łóżka, zarzucając na siebie satynowy, czarny szlafrok.
-może trochę-wymruczałam przeciągając się na jej wygodnym łóżku, lekko odkrywając z siebie kołdrę. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że jestem całkiem naga, ponieważ czarno  włosa kobieta, starsza ode mnie z jakieś 10 lat porożzucała moje ubrania po całym mieszkaniu.
-zostań na noc- jej głos wywołał u mnie ciarki, był niski i nieco ochrypnięty. Już po tym można było wziąć ją za osobę inteligentną. Obserwowałam jak idzie w zdłóż przedpokoju, kręcąc swymi pośladkami, po drodze znalazła też swoje okulary. Rozejrzałam się po pokoju, nie wyglądała na biedną. Było tu przytulnie, grafitowe ściany, duże okna, półki pełne różnych książek. Domyślam się że lubi je czytać.
***
Gdy wróciła, podała mi świeży ręcznik i jakąś koszulkę,wskazała dłonią na drzwi, za którymi znajdywała się toaleta. W podzięce usmiechnęłam się do niej i od rzau zajęłam chłodnym prysznicem.
Przez głowę przechodziło mi wiele myśli typu : -pipe's co ty odwalasz, idziesz do łóżka z obcą kobietą, ona tylko cię wykorzysta i zostawi. Próbowałam się ich pozbyć, oblewając się co raz chłodniejszymi strumieniami wody.

Jeszcze z dobre pół godziny minęło nim wyszłam spod kojącego prysznica. Wiedziałam że muszę opowiedzieć o tym wszystkim Polly,która wie o mnie prawie wszystko, jak na przyjaciółkę przystało. Wiedziałam że mnie nie pochwali. Różnimy się od siebie, ona prowadzi spokojne życie, spotyka się od kilku lat z jednym facetem...a ja zwyczajnie eksperymentuję.
-Pewnie zgłodniałaś - gdy tylko pani domu usłyszała, że opuściłam łazienkę, od razu podeszła do mnie, z grubą książką w dłoni. Poczułam dyskomfort, moje włosy zawinięte były w ręcznik, a koszulka którą mi dała, nie była zbyt długa...musiałam wyglądać beznadziejnie.
-um...pewnie- przytaknęłam jej nieśmiało i spoczęłam na krześle w kuchni, a ta tylko lustrowała mnie z góry w dół.
-zamówiłam pizze, mam nadzieję że lubisz Pipe's? -zapytała zalewając dwa kubki wrzącą wodą. Aromat herbacianego napoju, unosił się w powietrzu, był wyjątkowo słodki. Szaro oka kobieta postawiła przede mną naczynie i zajęła miejsce na przeciw mnie. Czułam jej wzrok bardzo dokładnie, na co się rumieniłam.
***
Siedząc przy stole popijałyśmy herbatę rozmawiając, można stwierdzić że właśnie się poznawałyśmy. Alex opowiadała mi o swoim wygodnym życiu, podróżach, imprezach...o ojcu który był gwiazdą rocka, o matce, tylko ona jej została. W tym momencie zdawałam sobie sprawę jak musi być jej ciężko, mimo tego że stać ją na dalekie podróże, w ciąż nie wspomniała gdzie pracuje, a ja nie chciałam wyjść na wścibską. Pogawędkę przerwała nam jej dzwoniąca komórka.

-jasna cholera-burknęła patrząc w komórkę, po czym odebrała podchodząc do okna.
-już jutro? Ale przecież miałeś wysłać tam kogoś innego- nerwowo gestykuowała rękoma, podkreślając każde słowo.
-no dobra...dostarcze wszystko na miejsce -rozłączyła się odkładając telefon na kuchennym blacie. Jej rozmowa wydawała mi się dziwna, co raz bardziej zżerała mnie ciekawość, czym do cholery się zajmuje.
-wybacz, dzwonili do mnie w interesach-ponownie dosiadła się do stołu, a gdy upiła łyk parującego napoju, od razu zdjęła okulary, i jak podczas naszego pierwszego spotkania, usadowiła je na głowie. Spojrzałam na nią, i wszystkie moje obiawy zniknęły. Kobieta na prawdę wyglądała wyjątkowo niewinnie.
-rano jadę do londynu, więc nie wyśpisz się szczególnie- ostrzegła mnie, gdy nagle znów przerwał nam tym razem dźwięk dzwonka do drzwi. Nie ruszałam się z miejsca, starsza poszła odebrać zamówienie. Gdy tylko weszła z jedzeniem do mieszkania, od razu poczułam zapach ulubionej pizzy, aż mój brzuch się odezwał. Ułożyła karton na stole, w drugiej ręce trzymała dziwną, sporą torbę papierową, którą ukryła w szafce pod zlewem.

Vauseman - czyli jak to się zaczęłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz