4.

896 45 4
                                    

Piper

Dziś mój pierwszy dzień, w pracy.
To miejsce tak bardzo przypomina mi o Alex, w końcu to tu ją poznałam pierwszy raz. Mimo wszystko że Polly ostrzega mnie przed nią, jestem zbyt naiwna by ją słuchać. Im dłużej obsługuje stoliki w Barniees tym bardziej myślę o czarnowłosej okuranicy.
-Ej...ty, Piper czy jakoś tak-usłyszałam że ktoś mnie woła, rozglądnęłam się aż w końcu zobaczyłam jedną ze znajomych Alex, która gestem ręki zawołała mnie. Od razu podeszłam do jej stolika, i wyjęłam swój notes by zanotować zamówienie. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie.
- Vause ma rację, nie zła z Ciebie dupa - Zaśmiała się, a ja na te słowa zmarszczyłam nos.
- Kazała mi to przekazać- wyjęła z torebki bordową  kopertę i podała mi, kiedy tylko ją wzięłam kobieta wstała i zasunęła za sobą krzesło.
-To...do kiedyś tam - usmiechnęła się i opuściła bar.
Zaskoczona spojrzałam na "przesyłke" i zagryzłam warge. Skorzystałam z tego iż ruch o tej porze był nie wielki, usiadłam za barem i pośpiesznie otworzyłam kopertę.

"kradnę cię na drinka, będę czekać przy wejściu o 21 - Alex "

Aż oczy mi się zaświeciły, jednak gdy uswiadomiłam sobie, jak wyglądam, spanikowałam.

***
Teraz miałam wrażenie, jak by czas stanął w miejscu. Nie mogłam się doczekać naszego spotkania. Czułam jak z tej radości, energia aż mnie rozpiera...Co chwile zerkam na zegarek, klnąc pod nosem że jeszcze dobre 2 godziny muszą minąć, zanim ją spotkam...
***
Jeszcze tylko kilka minut i będę sączyć drinka wraz z nią. Dopiero teraz poczułam stres, czułam jak trzęsą mi się dłonie a serce bije jak szalone... w końcu nadszedł czas!
Założyłam swoją  skórzaną kurtkę, poprawiłam włosy i wyszłam. Na zewnątrz było już ciemno, lampy oświetlały ulice a przyjemny wiatr, rozwiewał moje włosy.
-Hej - usłyszałam jej głos i spojrzałam w prawo, dziewczyna wyłoniła się zza rogu, idąc w moim kierunku.
-Hej-odpowiedziałam radośnie obejmując ją na przywitanie.
-Pięknie wyglądasz- tymi słowami wywołała rumieńce na moich policzkach.
- Dziękuję...-odpowiedziałam nieśmiało a ona odgarnęła moje włosy za ucho. Czułam jak rozpala się we mnie ogień, wystarczyło kilka jej gestów, by moje myśli przestały być przyzwoite.

***
Dotarliśmy do eleganckiej knajpy, nigdy nie pomyślałam że będę miała okazję wypić tu drinka, nie na mój portfel było to miejsce.
Zajęłyśmy stolik w rogu przy oknie, siadając na przeciw siebie.
-Na co masz dziś ochotę? - zapytała zdejmując okulary. W tym czasie podszedł do nas kelner, podając kartę drinków.
Otworzyłam ją, i zaczęłam przeglądać propozycje. Oczywiście kusiła mnie lodowata Margharitta, jednak ten wybór był by totalnie dziecinny.
-Tego jest tak dużo-podrapałam się po głowie, a ta zaśmiała się pod nosem.
-Wino...najlepsze jakie macie- skierowała słowa do kelnera, puszczając oczko w moją stronę. W pewnym momencie, pomyślałam że na prawdę zwariowała.

***
Rozmawiałyśmy na temat jej podróży do Londynu, jednak w ciąż nie zdradziła mi nic, na temat swoich tajemniczych interesów.
Opowiadała o tym jak przyjemnie leciało się samolotem, zachwycała się miastem, arhitekturą. Czas leciał a my popijałyśmy słodko kwaśne wino, z dobrego rocznika. Alex cały czas mi się przyglądała,zupełnie jak ja jej. Miała w sobie coś, przez co kompletnie traciłam głowę. Przez chwilę między nami panowała cisza, jednak Czarnowłosa postanowiła ją przerwać.
-Mam coś dla Ciebie Pipes-zagryzła swą czerwoną od szminki warge i położyła przede mną małe, czerwone pudełko. Spojrzałam zaskoczona raz na nią to raz na prezent. Totalnie mnie zatkało.
-Nie otworzysz? - zapytała bawiąc się okularami, które spowrotem założyła na nos.
-to na prawdę dla mnie? - w końcu przestałam się tak zastanawiać, ogromny uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy chwyciłam za pudełko i otworzyłam je.
Blask bransoletki niemal mnie oślepił, była piękna! Srebrna, skromna i delikatna,niby nic wielkiego, jednak na prawdę uwielbiam rzeczy, które nie są przesadzone.
Znów spojrzałam na kobietę, widać było że jest szczęśliwa, widząc że podoba mi się prezent. Nie mogłam nic z siebie wydusić, ani jednego słowa. W pewnym momencie, poczułam jak chwyta za moją dłoń, i przyciąga do siebie. Wyjęła błyskotke i zapięła na moim nadgarstku.
-Wiedziałam że będzie pasować- ppuściła mi oczko i dopiła ostatni łyk wina.
- jeju Alex jest piękna,dziękuję - gdyby nie dzielący nas stół, rzuciła bym się jej na szyje!

***

Siedzę z nią tu już od prawie godziny, ale mam wrażenie jak by minęło dopiero 5 minut. Spojrzałam na zegarek krzywiąc się. Co prawda mogę sobie wracać kiedy mi się to podoba, a mojej współ lokatorce nic do tego.
-masz mnie już dość, czy śpieszysz się gdzieś? - zapytała mnie, gdy tylko mój wzrok oderwał się od zegarka.
-nie nie, nic z tego...tylko chyba muszę już wracać- mruknęłam pod nosem wstając z krzesła.
-zostań dziś u mnie-uśmiechnęła się zadziornie, a ja od razu wiedziałam co ma na myśli. Uniosła w górę rękę, by kelner przyniósł nam rachunek.

***
Nie potrafiłam jej odmówić, na myśl że znów będę mogła obudzić się u jej boku, miałam ochotę znaleźć się już z nią w łóżku.
Spacerując w stronę mieszkania Alex, całą drogę się wygłupiałyśmy, obie cały czas głośno się śmiałyśmy zwracając na siebie uwagę przechodnich ludzi.

***
Jej dom był nie daleko więc całkiem szybko tam dotarłyśmy. Nie zdążyłam nawet zdjąć butów, a ona już zaczęła mnie całować. Jak zawsze dominująco, przydusiła mnie do ściany i chwyciła mnie za pośladki. Odwzajemniałam jej gorące pocałunki aż w końcu  oplotłam ją w biodrach swoimi nogami. Trzymając mnie na rękach skierowała się do sypialni, w której położyła mnie na łóżku, a chwilę po tym zawisła nade mną. Wtapiała swe srebrne oczy we mnie, to spojrzenie było tak głębokie że mogła bym w nim utonąć.

***
Jak zawsze to co ze mną robiła, to istne szaleństwo, kochałyśmy się długo i namiętnie. Za raz po tym Alex wtuliła się we mnie i usnęła.

Ja jednak nie mogłam, w mojej głowie znów pojawiły się słowa Polly, pytania co zrobię jeśli okaże się że chce mnie tylko wykorzystać. Próbowałam nie dopuszczać do siebie takich myśli, ale jednak same wkradały się do mojej głowy.
W pokoju było ciemno, z trudem mogłam patrzeć na jej śpiącą twarz. Postanowiłam spróbować usnąć. Wtuliłam się w kobietę a po jakimś czasie już spałam...

***
Właśnie nastał poranek, a w raz ze słońcem wstała też Alex, czułam jej delikatny dotyk na moim policzku. Powoli zaczęłam otwierać oczy, a pierwsze co zobaczyłam to uśmiech dziewczyny.
-Dzień dobry, jak się spało? Zapytała swym ochrypniętym głosem a ja w końcu się podniosłam, marszcząc brwi.
-Możesz mi powiedzieć, co to wszystko znaczy??- na samo powitanie rozpoczęłam poważną rozmową.
-Too, znaczy...czy jesteś wyspana? - albo nie zrozumiała, albo próbowała uniknąć tego pytania. Stanowczo się od niej odsunęłam, siadając na krawędzi łóżka.
- Piper? - spojrzała zdziwiona kładąc swą dłoń na moim ramieniu.
- Chodzi ci tylko o seks...jak mogłam być taka naiwna? Polly miała rację - zakryłam twarz dłońmi, wstydząc się teraz za siebie.
- Jaka Polly...Jaki seks??- zmarszczyła czoło i spojrzała na mnie z powagą.
- o nie...pipes...chyba nie myślisz że cię wykorzystuje?- zapytała obejmując mnie.
Czułam jak do oczu napływają mi łzy, nie chciałam jej tego pokazać, ale chyba było już za późno.
- To dlaczego tu jestem? Po co kupiłaś mi prezent?- w ciąż zadawałam pytania. Ta tylko podśmiechiwała się pod nosem.
-Pipes...zwariowałam na twoim punkcie...- szepnęła mi na ucho po czym uśmiechnęła się. Przeszedł po mnie przyjemny dreszcz, a serce znów biło mocniej. Spojrzałam w jej oczy a ta otarła łze, spływającą po moim poliku.
-Kocham Cię Pipes...jestem szczęśliwa, od kiedy cię poznałam-Położyła sie, przyciagając mnie do ciebie, bym zrobiła to samo. Na jej słowa zupełnie zamarłam...miałam ochotę popłakać się ze szczęścia, nawet nie wiedziałam co powiedzieć. Posłusznie ułożyłam się obok kobiety, która od razu zaczęła muskać opuszkami mój zaróżowiony polik.
-Chce usłyszeć to samo - Zaśmiała się i spojrzała z nadzieją w moje oczy.
-Też cię kocham Alex- szczerze wypowiedziałam te słowa, a ona złączyła nasze usta w pocałunku.
Wiem że to wszystko toczy się za szybko...jednak po co marnować czas, skoro mam przy sobie chodzący ideał.

_________________________

Dobry wieczór, mam nadzieję że tym razem was zaspokoiłam ;)
Jeśli się podoba, zostawcie gwiazdkę, czy komentarz...tak dla motywacji!

Vauseman - czyli jak to się zaczęłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz