#1 Sypialnia

984 60 4
                                    

-Granger! Ty głupia mugolko czy ja nie wyraźnie mówię?!
Był strasznie zdenerwowany, mimo to nie zdjął swojej maski obojętności.
-Miałaś przynieść Skrzynie a nie kozła! Ty się do niczego nie nadajesz.
-Powiedział Pan, że dzisiaj skaczemy, nie sprecyzował Pań przez co!
Nie wytrzymała Hermiona.
-Nie usłyszałem Granger...?
-Pan jest po prostu wrednym dupkiem!
-Zostajesz po lekcjach!
-Zajebiście.
Powiedziała cicho, mimo to usłyszał.
- Gratulacje Panno Granger -5 od Gryffindoru.
Lekcja toczyła się bez większych sprzeczek. Hermiona zmierzała ku wyjściu, kiedy usłyszała niski głos Snapa. Przeszedł ją dreszcz, odwróciła się na pięcie i popatrzyła pytająco na nauczyciela.
-Czyżby Panna Wiem-To-Wszystko zapomniała, że ma zostać po lekcji?!
-Nie!
-Grzeczniej Granger!
- Taaa
- Szacunek, wiesz co to znaczy?!
-Wiem, że trzeba na niego zasłużyć.
-Poskładaj Skrzynie i złóż siatkę!
Wywarczał kiedy ona spojrzała na niego ze złością.
Posłusznie złożyła Skrzynie, zwinęła siatkę. Pozostały jej jedynie słupki, które okazały się nadzwyczaj ciężkie. Zaczęły przeważać szczupłą Gryfonkę.
-Aaaa!
Krzyknęła kiedy słupek zaczął przechylać się w tył ciągnąć ją za sobą.
-Niech mi Pan pomoże!
-A magiczne słowo?
Droczył się z Nią Snape. Po czym podszedł do niej i odebrał słup. Dotykając przy tym dłoni Hermiony. Przeszedł ją dreszcz.
-Niezdara! Wychuczał nad nią Snape
-Wypraszam sobie!
Zadarła wysoko głowę, aby nie miał satysfakcji, że ją to dotknęło.
-A kto dał przed chwilą pokaz akrobatyki?!
-pchiii
Powiedziała obojętnie i fuknęła pod nosem.
-Co się tak gapisz? Wiem, że jestem przystojny ale nie musisz się tak na mnie patrzyć.
Mówiąc to jego kąciki ust lekko drgnęły ale szybko opanował emocje i przybrał surowszy wyraz twarzy niż poprzednio.
-Nie patrzę na Pana!
-Czyżby?!
Uniósł lewą brew i popatrzył na nią pytająco.Zdała sobie sprawę że się na niego patrzy od dobrych paru minut. Poczuła jak jej policzki robią się czerwone, w tym momencie stwierdziła, że posadzka sali gimnastycznej jest niezwykle interesująca.
-Najwyraźniej Panna Granger się speszyła.
Popatrzył na nią z wyższością i założył ręce na torsie. Ona nic mu nie odpowiedziała, mimo, że była Gryfonką cała jej odwaga odpłynęła gdzieś daleko.
Stali tak chwilę, do puki ciszy nie przerwał nauczyciel wfu.
- Nie będziemy tak stali cały wieczór, aczkolwiek ty jak mnie ma m mogłabyś tak stać ładnych parę godzin. A teraz oddaj mi różdżkę i weź z kantorka mop i wodę! Ta podłoga ma lśnić Granger!
-Yyhy
Burknęła Hermiona na kolejne zadanie swojego profesora.
Severus
wziąłem książkę pt ,,Eliksir Amorencji i cała prawda o nim", usiadłem w rogu sali nad kaloryferem i obserwowałem dźwigającą wiadro Hermionę. Wyglądała bardzo ponętnie, miała krótką czarną spódniczkę, czarne podkolanówki, trampki, biały top i wojskową koszulę. Jej burza loków zasłaniała jej widok a niestety nie miała gumki. O czym ty myślisz Severusie?! Ona jest młoda, piękna a ty? Jesteś starym dupkiem z lochów, bez emocji, pokryty szramami.
Hermiona
Ten stary nietoperz dał mi najgorsze zadanie na świecie, do tego moje włosy zasłaniały mi wszystko. Przytargałam na ślepo wiadro z wodą i zaczęłam myć podłogę co chwilę się zatrzymując i zawijając włosy za uszy.
-Panno Granger czy mogłaby Pani ujarzmić swoją burzę loków?
-Niestety ale nie mam przy sobie różdżki
Popatrzyła na niego znacząco i ogarnęła włosy, powróciła do mycia podłóg. Kiedy nagle poczuła na karku oddech swojego profesora, odgarnął jej włosy do tyłu i zaczął zaplatać z nich warkocz. Hermiona stała nie chcąc spowodować wybuchu krzyku u nauczyciela. Ale po dłuższym zastanowieniu zebrała w sobie odwagę.
-profesorze Snape?
-Czego?!
Odpalił nadal stojący za nią Severus, mimo tego jakże charakterystycznego dla jego oso zwrotu, tym razem można było usłyszeć nutę zaciekawienia.
-W jaki sposób nauczył się Pan zaplatać warkocze?
-Naprawdę chcesz to wiedzieć Granger?
Jego ton głosu nabrał spokojniejsze tempo i obrócił Hermionę w ten sposób, że stała ona wpatrzona w jego klatkę piersiową. Hermiona podejrzliwie popatrzyła w jego czarne jak węgiel oczy i myślała, że się rozpłynie. Jednak przywołała się do pożądku.
-A więc?
Zapytała zniecierpliwiona Hermiona, po czym zrobiła krok w tył.
-A więc Beliatrix miała różne zachcianki erotyczne i...
Nie dokończył ponieważ Hermiona zatkała mu usta dłonią.
-Niech Pan nie kończy
A jej oczy zaszły mgłą.
Hermiona
Obudziłam się, leżąc na czymś miękkim, z pewnością było to łóżko. Jednak nie przypominałam sobie w jaki sposób się na nim znalazłam. Jedyne co pamiętałam to, kiedy ktoś lewitował mnie w stronę potężnych drzwi. Był to Snape, wypowiedział parę trudnych zaklęć, które Hermiona szybko zapamiętała: Pariutuss, Elementu oraz Cloctiion. Otworzyła oczy i ky jej zaskoczeniu, obok niej na krześle siedział Snape!
-Gdzie jestem?
Powiedziała zaspana Hermiona.
- U św. Munga
Odparł z pełną powagą. Na co Hermiona zerwała się i popatrzył a na niego z niedowierzaniem.
-Kretynko, leżysz w mojej sypialni.
-W jakim celu mnie Pan tu lewitował?
-Zemdlałaś, uderzyłaś się w głowę doznałaś poważnego urazu nogi.
Dopiero wtedy Hermiona zobaczyła okrytą bandażem stopę.
- Gdyby Poppy dowiedziała się, że zadaję Ci szlabany po ciszy nocnej musiałbym pomagać jej przy pacjentach!
-Za karę?
Powiedziała z rozbawieniem Herm.
-Granger
-Tak z pewnością to jest moje nazwisko Panie SNAPE
Jego nazwisko specjalnie prawie wykrzyczała.
-Rozumiem Hermiono, że nie przepada za swoim nazwiskiem?
-Ależ nie profesorze, jednakże kiedy KTOŚ nadużywa mojego nazwiska staje się to monotonne.
-Ah tak Granger?
Powiedział z parszywym a jednocześnie pociągający uśmiechem.
-Rozumiem, że lubi Pan denerwować ludzi.
-Naturalnie
-Czy mogę opuścić Pańskie komnaty?
- Jeżeli Ci się uda, a jak sądzę twoje umiejętności magiczne nie są wystarczające aby złamać mój szyfr.
-Czyżby?
Zalotnie spojrzała na niego po czym podniosła różdżkę i wyszeptała.
- Pariutuss, Elementu, Cloutiion
Severusowi opadła szczęka, albo Ona jest TAK inteligentna albo on TAKI głupi.
-Do widzenia profesorze
I zanim Snape zdołał co kolwiek z siebie wykrztusić jej już nie było.
*****************************
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i że 936 słów nie pójdzie na wiatr. Motywacja jest przecież najważniejsza więc komentujcie :*

Sevmione- NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz