Podobno codziennie się czegoś uczymy. Ja dzisiaj się nauczyłam, że wymiotowanie to też sztuka, po tym, jak jakiś pajac zadzwonił do moich drzwi i zamiast się odwrócić i oddać zawartość swojego żołądka schodom, albo kwiatom, ten postanowił zasmrodzić mi werandę i zabrudzić w niej grafitową podłogę. Wspaniale!
— Tato! — wołam, patrząc z niesmakiem na leżącego w swoich wymiocinach chłopaka.
Jeszcze nie słyszałam o przypadku, kiedy ktoś wymiotuje a później mdleje. Kolejna nowość!
— Co się stało? — tata odkrzykuje.
— Możesz na chwilę przyjść do werandy?
— Co się stało? — pytanie pada po chwili, kiedy tata jest już w werandzie. — Kto to?
— Nie wiem — odpowiadam.
— Pewnie jakiś heteroseksualny włóczęga, zaraz zadzwonię na policję...
— Poczekaj. Najpierw go zeskanuję.
— Po co? — zniecierpliwiony głos ojca sprawia, że dostaję gęsiej skórki. Nie powinnam proponować skanu, tylko od razu przytaknąć.
Ja jednak odrzucam rozsądek, kucam przy człopaku i unoszę jego prawy nadgarstek. Moje szczęście, że w kałużę wpadł lewą stroną ciała. Przykładam zatem do czystej ręki telefon i natychmiast pojawiają mi się informacje o chłopaku na ekranie.
IMIĘ I NAZWISKO: Allan Kwiatkowski
RODZICE: Matka — Amelia Kwiatkowska-Rożek, ojciec — Kacper Kwiatkowski
MIEJSCE URODZENIA: Warszawa
WIEK: 22 lata
PŁEĆ: mężczyzna
ORIENTACJA: heteroseksualny
ZWIĄZKI: brak
DODATKOWE UWAGI: bardzo niebezpieczny homofob, karany.
Poniżej załączono zdjęcie.
Poznaję tego chłopaka. Po zdjęciu i imieniu. To on! W dodatku w moim domu! Przecież to cud! Ale... Ale ojciec chce go wydać policji... Taka szansa może przepaść! Muszę coś wymyślić... Nie! Nie mogę! To nieodpowiednie. Z drugiej zaś strony...
— To znajomy, tato — kłamię.
— Ach tak? — chyba mi nie wierzy. — W takim razie, dlaczego jest tu w takim stanie?
— Nie wiem — odpowiadam zgodnie z prawdą — ale dowiemy się, jak się ocknie.
— Chyba nie masz zamiaru... — nie dokańcza, gdyż się wtrącam.
— Spokojnie. Nic mi nie zrobi. On i ja jesteśmy homoseksualni. W dodatku Allan jest zazwyczaj potulny jak baranek, nie martw się.
— No dobrze. A dlaczego wcześniej go nie widziałem?
— Za daleko mieszka, żebyśmy się regularnie odwiedzali.
Tata nadal nie wydaje się być przekonany. Muszę być bardziej wiarygodna! Jakim cudem mam to osiągnąć?
— No dobrze.
To będzie dla niego szok, jak się obudzi. W obcym domu, w łóżku nieznajomej, umyty (robota moja i taty) w nie swoich ubraniach (taty). Ciekawe co powie, jak zareaguje, co zrobi i czy to umożliwi mi podtrzymanie kłamstwa o naszej znajomości.
W całym swoim życiu nie nakłamałam tyle, ile ubiegłej nocy! Mam nadzieję, że nie będę tego żałować. Zwłaszcza, że spędziłam noc na kanapie w salonie, bo odstąpiłam mu swoje łóżko, a pokój gościnny zajęły ciotki.
CZYTASZ
Romeo, Julia jest lesbijką
HumorTolerancja. Akceptacja. Równość. Te zasady wpajane są Jessice od dziecka. I nie tylko jej. W którymś momencie zostały one nagięte. Osoby heteroseksualne zepchnięto na margines społeczny. Wśród takich ludzi znajduje się rodzina Allana. Miłość niemożl...