Rozdział 1

156 8 2
                                    




                    Rozdział 1

Pedro  podniósł karabin sportowy do oczu i wycelował w odległą o 20 metrów tarczę po czym wystrzelił.Trzask kbks-u rozległ się po całej strzelnicy .Chłopak uśmiechnął się cieszył go fakt że broń jest cichsza i spokojniejsza od tej do której przywykł.Ostatnio niewiele rzeczy pozwala mu się tak wyluzować jak broń.Poza grą w RollerBandzie praktycznie cały swój  wolny czas rozdzielał pomiędzy te dwie skrajnie różne pasje.Nim się obejrzał wyczerpał zapas naboi do karabinu .Tarcza  podjechała do jego stanowiska on obejrzał swoje trafienia.Trzy dziesiątki i dwie dziewiątki.Zadowolony z siebie zwrócił karabin do sekretariatu i skierował się do Rollera gdzie za krótki czas zaczynał pracę.-

-Do dupy z tym.-mruknął do siebie.Nie była to krytyczna opinia na temat pracy w Rollerze.Kilka lat temu popełnił krytyczny błąd kumplując się z nieodpowiednimi ludźmi.Wtedy poczuł jak ktoś wpadł na niego spojrzał przed siebie i zobaczył czarnowłosą dziewczynę.

TUTAJ ZOBACZYCIE MÓJ NIECODZIENNY STYL PISANIA ,PONIEWAŻ OD TEGO MOMENTU ZACZYNA SIĘ NARRACJA PIERWSZOOSOBOWA.


Pedro

Moje pierwsze wrażenie  gdy spostrzegłem tę dziewczynę to niewątpliwy fakt że jest piękna choć wyglądała na przestraszoną.-

-Cześć.Jestem Pedro.-mówiąc to podałem jej rękę ale ona natychmiast zerwała się na równe nogi i zaczęła uciekać.Wtedy zobaczyłem idącego za nią prędkim krokiem około czterdziestoletniego podtatusiałego faceta.-

-Ej!Odczep się od niej!-powiedziałem temu gościowi.Ten spojrzał na mnie roześmiany i powiedział.-

-To nie twoja sprawa.Zapłaciłem jej za zabawę a ona mi ucieka.

-Słuchaj!Masz coś do niej masz coś do mnie.


-Co ty też jej zapłaciłeś?Wystarczy dla nas dwóch.

-Zamknij papę i odczep się od niej bo ci ją przekalkuluję swoją pięścią!-facet popatrzył na mnie  i poszedł do samochodu a ja jeszcze raz obejrzałem się za tą dziewczyną ale ona już mi zniknęła z oczu.Nie zostało mi nic lepszego do roboty jak wracać do Rollera.I tak byłem spóźniony.Gdy dotarłem od razu zaczęły się gorzkie uwagi Tamary dlaczego  się spóźniłem  a ja jak gdyby nigdy nic wróciłem  do pracy.Wszystko było jak zwykle  ale ja nie potrafiłem zapomnieć o tej  dziewczynie.I chyba nie umkneło  to uwadze moich kumpli  Nico i Simona.-

-Pedro możesz nam powiedzieć co ci zawróciło w głowie ?-spytał mnie Simon.-

-Nie co a kto.-zaśmiał się Nico.-

-To aż tak widać?-mruknąłem.nie zdążyłem jednak otrzymać odpowiedzi gdyż zadzwonił mój telefon.Odebrałem.-

-Halo?

-Peron mówi Jacobsie.

-K**wa!Mieliście się ode mnie odwalić po tej sprawie z haraczami..

-Sam wpi*****iłeś się na nasze podwórko.

-O czym ty gadasz?

-W BA pojawił się nowy alfons.I to potężny.A raczej nowa królowa kurew.Ambar Smith z bogatej rodzinki.Dupy i goryli zdobywa w college'ach a sorów i sorki przekupuje.I ty pozwoliłeś wsiąknąć jednej z nich.A starzy tej baby wykitowali w karambolu a jej chrzestna prowadzi własny biznes czyli haracze i paliwa.Wszystko to wiemy potrzebny nam tylko ktoś kto zdobędzie dowody.

-Zgaduję że z braku laku ja mam je zdobyć?

-Widać nie jesteś taki głupi na jakiego wyglądasz.

-Peron!Dzwonisz do mnie po trzech latach i myślisz że nic się nie zmieniło.

-A co się zmieniło?

-Nawet nie wiesz jak człowiek może się zmienić.

-Powiem inaczej.Jak złapią tamtą dziewczynę to zrobią z niej najbardziej sprzedajną k**wę w mieście.-Na tę słowa oczy zaszły mi zwierzęcą agresją.-

-Wracam do gry.

-I to chciałem usłyszeć.-Rozłączyłem  się.Nikt nie będzie robił szmaty z dziewczyny o takiej urodzie.-

-Co się stało?-spytał mnie  Simon.Ja zdjąłem naszyjnik z łuską po kuli i włożyłem go w ręke  Meksykanina.-

-Pokażesz to Tamarze.Ona zrozumie.-po tyh słowach natychmiast opuściłem Roller i podszedłem do czarnej bemki z kluczykami w stacyjce.W aucie czekała już moja legitymacja,broń i ulubiona koszula.Gdy byłem gotowy ruszyłem w okolice strzelnicy gdzie spotkałem wcześniej tą dziewczynę.Oho chyba zjawiłem się w samą porę.Ten sam facet którego przegoniłem wcześniej prowadził tą dziewczynę dyskretnie trzymając nóż przy jej plecach.Wysiadłem z auta i zawołałem.-

-Ej!Odwal się od niej.Tak trudno zrozumieć?!-on wyciągnął nóż z ukrycia i powiedział.-

-Skończyły się żarty zjeżdżaj stąd albo cię pokroję!-ja wyciągnąłem swoją broń.-

-Dajesz mi powód żebym ci odstrzelił łeb.Układ jest taki.Ja puszczam cię wolno a ty dajesz mi dziewczynę..

-K**wa niech ci będzie.-mówiąc to puścił dziewczynę a ona podeszła do mnie a ja rzuciłem kajdanki w stronę.-

-Chyba wiesz co z tym zrobić.

-Ja pier****le.

-Dorzucam mandat za przeklinanie

I W TEN SPOSÓB ZACZYNAM B ZACZYNAM NOWĄ KSIĄŻKĘ.SZUKAM  KSIĄŻEK  O PEDRO I DELFI ALE NIC NIE ZNALAZŁEM.OPOWIADANIA BĘDĄ WYCHODZIĆ RAZ W TYGODNIU

Pedro i Delfina-Miłość i tajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz