1. Pragnę żyć inaczej

45 2 0
                                    

Dzisiaj umówionych było trzech klientów. Pierwszy o szesnastej, drugi o dwudziestej i trzeci o dwudziestej drugiej trzydzieści. Zawsze przyjeżdżali po mnie w umówione miejsce. Za sex płacili dość dużo.

W tej chwili właśnie czekałem na trzeciego, ostatniego. Zabrał mnie do swojego domu, co zdarzało się rzadko, niemalże w ogóle.

Po otwarciu drzwi nakazał pójść mi pod prysznic. Nic dziwnego, na jego miejscu też nie tkną bym takiego ścierwa jak ja.

Muszę zauważyć, że łazienka była naprawdę przestrzenna. Delikatne zielone kafelki połączone z śnieżnobiałymi meblami naprawdę trafiły w mój gust. Jednak przypominając sobie o tym, co mam zaraz zrobić mój humor w natychmiastowym tempie się zepsuł.

Skończywszy swój prysznic kazał mi się nie ubierać, tylko od razu nagim położyć się na łóżku. Związał mi ręce i wsadził knebel do ust. Szczerze nienawidziłem takich metod, ale co ja, zwykła męska dziwka mogę na to poradzić?

Gdy leżałem zwrócony do niego plecami słyszałem jak wyciąga coś z szafki obok drzwi. Po chwili poczułem tępy ból w okolicach nerek, przedmiotem z szafki okazał się być bicz. Z każdym kolejnym uderzeniem marzyłem, żeby to już się skończyło. Po spełnieniu swoich chorych wizji wszedł dosyć brutalnie, nie uprzedziwszy mnie o tym. Bolało tylko przez chwilę, zdążyłem się przyzwyczaić do takiego traktowania. Przez knebel w ustach ślina ciekła mi po brodzie, wyglądałem żałośnie. Doszedł raz, drugi, trzeci, przy czwartym był już tak zmęczony, że postanowił urządzić sobie małą przerwę. Po odpoczynku znowu we mnie wszedł. Czułem się jak śmieć, jak szmata, którą zresztą jestem. Poruszał się bardzo szybko, wchodził do końca. Obrócił mnie na plecy, zaczął ssać moje sutki i poruszać ręką po moim członku, gdyby nie knebel, moje jęki byłoby słychać w całym domu. Rzadko zdarza się, żeby klient zwracał na mnie uwagę, raczej zaspokajają tylko siebie. Wiłem się pod nim z przyjemność. Nienawidziłem tego, czułem się gorzej wiedząc, że coś takiego może sprawiać mi przyjemność. Poruszał się we mnie, aż doszedłem. Ubrudziłem cały swój brzuch i jego rękę białą mazią. On sam doszedł niedługo po mnie. Pozwolił mi wziąć prysznic, ale potem miałem się wynosić. Szybko się opłukałem i ubrałem. Facet wsadził mi pieniądze do kieszeni i wypchnął za drzwi.

Wszystko mnie bolało, nie miałem siły iść. Pocieszył mnie jedynie fakt, że mój dom nie znajdował się tak daleko.

Z każdym kolejnym razem coraz bardziej nienawidziłem siebie. Na początku wmawiałem sobie, że to tylko na chwilę, że niedługo przestane to robić. Tkwię w tym od tylko lat. Nie mogę na siebie patrzeć, zwykła szmata, dziwka, człowiek bez żadnej godności. O ile można mnie jeszcze nazwać człowiekiem.

↓↓↓

Obudziły mnie delikatne promienie słońca. Byłem wtulony w coś bardzo przyjemnego i ciepłego. Nawet nie myślalem o tym, co to mogło być. Było mi tak błogo, że nie miałem ochoty otworzyć oczu.

W końcu wolny dzień. Nie musiałem widzieć tych obrzydliwych mord, które patrzyły na mnie z tak wielką chcicą w oczach. Starzy i niewyżyci mężczyźni, którzy każdą okazję wykorzystywali, by móc tylko wsadzić. Na samą myśl o tym mnie otrzepało. Miałem ochotę zwrócić cały wczorajszy posiłek.

Nie chcąc o tym dłużej myśleć podniosłem się do siadu. Lekko przetarłem piąstką przypominające psie oczy. To chyba nie był przypadek, że tak wyglądały. W końcu byłem męską suką.

Swoje drobne stopy włożyłem w kapcie i powoli ruszyłem w stronę kuchni. Jednakże moją spokojną i mozolną podróż przerwało niskie odchrząknięcie. Z pewnością należało ono do mężczyzny. Serce zamarło mi w klatce piersiowej, która akurat teraz przestała się ruszać. Zamknąłem oczy i powoli odwróciłem się w stronę skąd pochodził głos. Bardzo delikatnie podniosłem prawą powiekę i spojrzałem na gościa leżącego na moim łóżku.

Skomplikowane Ścieżki | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz