...Śmierć...

3.7K 157 899
                                    

Śmierć.

Jesteś w stanie sobie ją wyobrazić? Nie? Pomogę Ci.

Budzisz się. Leżysz przywiązany do stołu... Dostrzegasz niesterylne narzędzia chirurgiczne. Od małych skalpeli do ogromnych noży włącznie. Nad Tobą kroczę ja.

Nie spodziewałeś się tego? Dlaczego? Chyba raz mógłbym wystąpić w naszej grze... Ale do rzeczy...

Wyobraź sobie mnie. Tak, mnie.

Pewnie myślisz o mnie jak o najgorszym bycie... Bezwzględny morderca, psychopata, sadysta, a może nawet demon...szatan... Na pewno przebiła się choć jedna z tych myśli, prawda? Nie zabraniam Ci tak uważać, wręcz przeciwnie, ja Cię do tego nakłaniam... W rzeczywistości jestem czymś znacznie gorszym...

Kim jestem?

Niedługo przekonasz się tego na własnej skórze. Będziesz czuł zimny dreszcz... A gdy zatopię czarne szpony mroku w twoim sercu, a w umyśle zostawię jedynie pustkę, będziesz wił się ze strachu, a ja? Będę napawać się twoim bólem. To będzie rozkosz, kocham patrzeć, jak moje ofiary cierpią.

Więc... Wyobraź sobie śmierć z mojej ręki, bo tak prawdopodobnie będzie...

Nie wiesz co się dzieję, rozumiesz tylko to, że zaraz zginiesz. Nakładam rękawiczki lekarskie i chwytam losowy skalpel. Możliwe że już kiedyś używany...Oh... I ten mój uśmieszek...I tak umrzesz, więc nie ma dla mnie znaczenia, czy zakażę Cię jakimś świństwem..

Delikatnie, aczkolwiek głęboko rozcinam twoją skórę.

Boli, czyż nie? Nie? Jak to nie? A no tak... To tylko tekst... Ale to nie znaczy że nie mogę uderzyć Cię psychicznie. Niemożliwe? Wszystko jest możliwe... Uwierz mi...

Co zrobić by bolało?

Wyobraź sobie wykałaczkę. Tak, ten niewielki patyczek. A teraz pomyśl, że delikatnie wsuwam go pomiędzy twój kruchy paznokieć, a palec w prawej stopie. Łapię za młotek i wbijam Ci to z całej siły zlepiając Cię z ciałem obcym. Później, tą samą wykałaczką odrywam paznokieć od twojej skóry...

Hmm...Napiszę może inaczej...: Wyobraź sobie wykałaczkę włożoną pod paznokieć dużego palca, i że ty teraz kopiesz ścianę tą właśnie nogą, uderzając z całej siły tym właśnie palcem. Z całej twej marnej siły, wykałaczka rozrywa Ci stopę...

Teraz boli, czyż nie? Ale przecież to tylko paluszek, dziecino... Nic się nie stało... Znaczy... Jeszcze nic... Widzisz ile można zrobić? ale ty tylko czytasz tekst... Pomyśl, co by było w realnym świecie?

Dobrze... Skończmy temat tortur...

Dlaczego boisz się śmierci? Bo boisz się. Wiem to. Nie ma nieustraszonych... Skąd to wiem? Spokojnie, powiem Ci, ale nie teraz... Niedługo...

Każdy boi się śmierci, lecz nie każdy wie dlaczego.

Odpowiedź jest banalna, wręcz dziecinna. Wyobrażasz sobie zamknąć oczy i już nigdy ich nie otworzyć? A Ty nieustannie będziesz mi wmawiać, że istnieje Bóg i pójdziesz do aniołków, do nieba. Ale co ma powiedzieć ateista? Osoba, której odebrano wiarę? Będziesz zaprzeczać, że sąd boski go dopadnie? A jeśli on tego nie chce? Gdzie pójdzie po śmierci? Reinkarnacja? Ale skoro Bóg jest taki wszechmocny to poco stworzył wyznawców innych religii? Nigdy nie zastanawiało Cię to? Naprawdę? Stworzył ludzi, jako wadliwe produkty, szukając w Was popełnionego błędu...Ale wróćmy do śmierci...

Gdy będziesz obserwował puste ślepia nieżywego stworzenia, ujrzysz w nich zatraconą wolę walki, jak również nadzieję na utrzymanie jeszcze jednej chwili z monotonnego życia...

Strach | Archiwum |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz