Co będzie, gdy mnie nie ma

124 22 3
                                    

***
Mam wrażenie, że staję się monotematyczna, przepraszam bardzo pustka pustka pustka
***

Dziś strój włożyłam odświętny niedzielny idealny
Byś mnie złożył do miękkiej trumny

Elegancko prężą się kości pod miękką skórą smaku
Jaśminu szyja z głową wśród burzowych chmur

Nawet skarpetki mam do pary a w koku ani krzty rozstrzepania
Czyj ja obraz namalowałam jeśli dziś lustro do mnie niepodobne

Czy tak jesteś w stanie zabrać
Mnie przed ołtarz ran
Czy chociaż wpleciesz mi we włosy
Różowy pachnący śmiech

Czy czarny poważny trup przypomina mnie odrobinę
Czy pamiętasz mnie jako nimfe czy
Byłam tylko cieniem dnia

Czy zdziwisz się przerazisz zapłaczesz
Zakrztusisz bo przecież nienawidzę tej sukienki
Żart pomyślisz krzykniesz żarty czy
To prawda zawsze chciała umierać piękna

Choć o mój straszny Boże może
Nigdy nie widziałeś mnie wśród rozpaczy ni na karuzeli w lecie
Może do grobu składać mnie będą
Tylko ludzie z mojej krwi

Może miniesz próg domu z martwym
Wiedząc tylko miała ładne włosy
Trochę smutno trochę źle przejdzie
Jutro to pewnie niestrawność

Oh nie w takiej sytuacji
Nie chcę nawet umierać

Cały jestem z nieposklejanych słów Where stories live. Discover now