Harry's POV
Kolejny błysk flesza oślepił mnie na chwilę.
Samochód zatrzymał się. Zasunąłem szybę i założyłem moje ciemne okulary. Otworzyłem drzwi i wysiadłem z auta.
Kolejne błyski tym razem nic mi nie zrobiły. Okulary się sprawdzały.
Bokiem próbowałem przedostać się do mojego domu. Tłum ludzi jednak nie ustępował, mój ochroniarz musiał interweniować. Z pochyloną głową wszedłem do mieszkania i dwukrotnnie zamknąłem drzwi.
Rzuciłem kluczyki na stolik w salonie i opadłem na sofę. Przetarłem twarz dłonią, zastanawiając się co mam właściwie teraz zrobić.
Mam dosyć.
Nigdy o to nie prosiłem.
Chciałem tylko być wokalistą.
Bella's POV
Miałam wrażenie, że autobus wlecze się niemiłosiernie. Z emocji ledwo stałam w miejscu.
Zaraz poznam wyniki egzaminu, który przesądzi o mojej przeszłości. Jeśli go zdałam, dostanę się na najlepszą uczelnię w kraju z opłaconym mieszkaniem. Jednak jeśli mi się nie uda... no cóż, będę skończona. Wyląduję na ulicy i cztery lata nauki pojdą na nic.
Wysiadłam na przystanku i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku budynku. Serce głośno waliło mi w piersi.
Wbiegłam po schodach i zapukałam do drzwi sekretariatu, w którym miałam odebrać test. Oczami wyobraźni już widziałam, jak wręcz błyszczy na nim czerwony, gruby napis 87%, może nawet więcej. Do zdania potrzebowałam 75%. Zastanawiałm się, jak urządzę swój pokój, kogo poznam na uniwersytecie...
-Nazwisko? -zapytała grubym głosem sekretarka.
-Thorne. Bella Thorne -odpowiedziałam podekscytowana.
Wydawało mi się, że wieczność szukała mojego pliku kartek wśród stosu innych. W końcu wyciągnęła go i podała mi, mrucząc coś pod nosem. Wyrwałam jej kartkę z ręki i spojrzałam na nią.
Mój świat runął w jednej sekundzie.
Wielkie, czerwone 68% raziło mnie w oczy. Przez chwilę nie miałam pojęcia co powiedzieć, ale po chwili wszystko do mnie dotarło. Wybiegłam z budynku i schowałam się w zaułku za rogiem. Łzy popłynęły pełnym strumieniem, byłam zrozpaczona. W dodatku z nieba w jednej chwili lunął deszcz. Wielkie, ciężkie krople rozbijały się na ziemi wokół.
Wyjęłam telefon, wystukałam numer i przesunęłam zieloną słuchawkę.
-Bella, mam nadzieję, że to coś ważnego, bo przez tą rozmowę spóźnił mi się autobus i jestem zmuszona iść do pracy w ten cholerny deszcz! -odezwał się w słuchawce głos Katherine, mojej najbliższej przyjaciółki.
Próbowałam coś odpowiedzieć, ale z moich ust wyrwało się tylko żałosne łkanie.
-Bella? Co się stało?
-Kath... Nie zdałam...
-CO?! Przecież uczyłaś się do tego przez pół roku! Nieprzespałaś z siedemdziesiąt nocy i wychlałaś z milion Red Bulli!
Znowu zapłakałam.
-Słuchaj, przyjadę do ciebie, dzisiaj wieczorem. Co ty na to? Kupię dobre wino, czipsy i zrobimy sobie babski wieczór.
-Wiesz, to miłe, ale... dzisiaj chcę być sama. Dzięki za propozycję.
-Okay. Tylko, Bella... nie załamuj się. Podejdziesz do niego jeszcze raz. Dasz radę. Wszystko będzie dobrze, okay? Trzymaj się.
-Okay. Pa -powiedziałam kończąc rozmowę.
Jeszcze raz spojrzałam na dokument. Gdy już trochę się wypłakałam, doszło do mnie kolejne uczucie- gniew. Niewiele myśląc, podarłam test na strzępy. Rzuciłam go na ziemię i uciekłam.
Wszystko stracone.
___________________________________
CZYTASZ
Second Chance || h.s.
FanfictionOn ma wszystko. Ona właśnie wszystko straciła. Żadne z nich jednak nie jest szczęśliwe. Ale gdy przypadkowe spotkanie ich połączy, wszystko może się zmienić... Okładkę wykonała @chabeerek