Harry's POV
Budzę się z rodzierającym bólem. Mam wrażenie, że głowa zaraz mi pęknie.
Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, co stało się wczoraj. Chociaż może to i lepiej.
Przeciągam się i wstaję z łóżka. Przeczesuję ręką włosy, wkładam luźne dżinsy i t-shirt, a następnie schodzę na dół.
W kuchni krząta się Nat. Patrzę na nią półprzytomnie, po czym biorę szklankę z szafki i nalewam sobie wody z kranu.
Jednym łykiem wypijam wszystko, gdy nagle czuję na szyi czyjeś ręce, które mnie oplatają. Odwracam się, a Nathalie całuje mnie. Odsuwam się z obrzydzeniem i krzyczę:
-Co ci odwaliło?!
Dziewczyna jest wyraźnie zdezorientowana.
-Przecież... wczoraj... nie pamiętasz?
Pokręciłem głową. Film kompletnie mi się urwał.
-Pocałowałeś mnie... i... i myślałam, że ty też coś do mnie czujesz...
Moja frustracja gwałtownie wzrosła.
-Byłem na fazie, do cholery jasnej! Co ty sobie wogóle myślałaś?!
Wziąłem parę głebokich oddechów. Muszę się uspokoić.
-Mam dosyć. Wynoś się.
-Ale...
-Żadnych ale! Masz 15 minut, by wynieść się z tego domu.
Nathalie próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale jednak zrezygnowała i poszła na górę po swoje rzeczy.
Co ja ze sobą robię? Ćpam i całuję przypadkowe dziewczyny? Stoczyłem się.
Żeby odreagować, otwieram szafkę i wyciągam z niej paczkę papierosów i zapalniczkę. Szybkim ruchem zapalam papierosa i wkładam do ust. Prostuję się i robię kilka głębokich wdechów.
Muszę się zebrać. Nie skończę jako 23-letni ćpun.
*Magiczny tajmskip aŁtorek*
Zakładam czarne dżinsy i zwykły, biały t-shirt. Szybkim ruchem biorę kluczyki ze stolika i wychodzę z domu tylnym wyjściem.
Wsiadam do samochodu i zatrzaskuję drzwi. Przekręcam kluczyk w stacyjce i wyjeżdżam z podjazdu.
Nie wiem, gdzie jadę. Po prostu muszę coś ze sobą zrobić.
Bella's POV
Wkładam ostanią parę spodni do walizki. Przynoszę z łazienki kosmetyczkę i kładę ją obok. Dzisiaj jeszcze się przyda.
Na łóżku leży jeszcze limonkowa, zwiewna bluzka i szare, obcisłe dżinsy.
Dzisiaj moja ostatnia noc w akademiku. Nie wiem, co się ze mną stanie jutro, dlatego też postanawiam się dziś trochę zabawić.
Biorę telefon z łóżka i przyciskiem rozświetlam ekran. 16 nieodebranych połączeń. Wszystkie od Kath.
Zabieram przygotowane ubrania i idę do łazienki. Przebieram się i nakładam makijaż, widoczny, aczkolwiek nie nachalny. Biorę torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami, wychodzę z mieszkania i zamykam je na klucz. Zbiegam schodami na dół i wychodzę na zewnątrz. Taksówka już czeka. Otwieram tylne drzwi i wsiadam do samochodu.
-Gdzie jedziemy? -pyta taksówkarz.
Chwilę zastanawiam się co odpowiedzieć. Właściwie nie mam pojęcia gdzie chcę jechać.
-Do klubu -odpowiadam.
Mężczyzna śmieje się.
-No dobrze, ale jakiego?
-Nie ma znaczenia -mówię machając ręką.
Taksówkarz patrzy na mnie z politowaniem, po czym wzdycha i odpala auto.
Po piętnastu minutach jestem na miejscu. Płacę mężczyźnie i wysiadam z taksówki.
Odwracam się i przede mną widnieje wielki, błyszczący napis ,,NEON". Wchodzę do środka. Pokazuję dowód i zostaję wpuszczona do hali.
Nigdy wcześniej nie byłam w klubie. Od razu udarza do mnie odór papierosów i potu. Przeciskam się przez tłum tańczących ludzi, by dotrzeć do baru. Zamawiam drinka i na chwilę się zamyślam. Po chwili moje zamówienie przychodzi, a ja wypijam napój jednym pociągnięciem. I tak kilka razy.
Po jakimś czasie zauważam, jak z tłumu wychodzi chłopak, na oko w moim wieku. Ma brązowe loki i zielone oczy. Ubrany jest w zwykły, biały t-shirt i czarne dżinsy. Mam silne wrażenie, że skądś go znam, jednak po kilku drinkach nie jestem już w stanie sobie przypomnieć.
Chłopak podchodzi do baru, siada na stołku obok mnie i zamawia drinka. Nagle odwraca się w moją stronę i widząc, że się mu przypatruję, uśmiecha się smutno. Widzę, że coś jest nie tak.
-Hej -mówi.
-Hej -odpowiadam zdzwiona, że cokolwiek do mnie powiedział.
Potem on również wypija kilka drinków i znowu się odzywa:
-Przyszłaś tu sama?
-Um, tak.
Chłopak znów chwilę milczy.
-Mam wrażenie, że jesteś smutny -mówię nabierając pewności siebie.
Śmieje się.
-Ech, dowiedziałem się, że wczoraj po trawie pocałowałem moją pokojówkę, a ona potem myślała, że chodziło mi o coś więcej, a tak ogólnie to ciężko znoszę mój status... Chwila, ty też nie wyglądasz na szczęśliwą.
-Ja dowiedziałam się, że nie zdałam egzaminu, który miał mi zapewnić najlepsze studia z opłaconym mieszkaniem... i przez to jutro ląduję na ulicy -mówię i, nie wiedzieć czemu, śmieję się.
Chłopak zamyśla się na chwilę.
-Hej, wiesz co? Mam duże mieszkanie, kilka urządzonych pokoi stoi pustych, więc możesz u mnie zamieszkać przez jakiś czas.
Okay, proszę, nie osądzajcie mnie. Byłam wstawiona i zdesperowana (głównie wstawiona). Wiem, że nie znałam nawet jego imienia, równie dobrze mógł być porywaczem-gwałcicielem, ale nie wiedzieć czemu, odpowiedziałam:
-Super -po czym jednym łykiem dopiłam drinka.
-Chcesz jeszcze zostać czy jedziemy? -zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
-Możemy jechać. I tak przyszłam tu bez żadnego konkretnego powodu.
Odeszliśmy od baru i udaliśmy się do wyjścia. Chłopak przepuścił mnie w drzwiach i wyszliśmy na zewnątrz. Zadzwonił po taksówkę i już po chwili jechaliśmy do jego domu.
Gdy dotarliśmy na miejsce, pokazał mi pokój i zostawił mnie samą, a on poszedł do łazienki aby wziąć prysznic.
Zdjęłam buty, bluzkę i dżinsy i wskoczyłam pod kołdrę.
Zasnęłam w ułamku sekundy.
CZYTASZ
Second Chance || h.s.
FanfictionOn ma wszystko. Ona właśnie wszystko straciła. Żadne z nich jednak nie jest szczęśliwe. Ale gdy przypadkowe spotkanie ich połączy, wszystko może się zmienić... Okładkę wykonała @chabeerek