Rozdział 3

41 2 0
                                    


Idąc przed siebie stwierdziłam że muszę odreagować , zachodząc do domu poszłam od razu się przebrać w struj do biegania czyli czarne legginsy i biały t-szert do tego rozpinaną buzę błękitną a do tego adidasy po drodze chwyciłam telefon i słuchawki . Wyszłam z domu mijając w korytarzu mojego ojczyma Piotra,

- a ty do kąt , co ?

- pobiegać!

Wyszłam i założyłam słuchawki puściłam muzykę hip-hop , i najpierw doszłam do drużki polnej i zaczęłam biec równym tempem po około godzinie przestałam biec usiadłam na polance w lesie ,to moja polaka , kiedyś ją na spacerze odkryłam . usiadłam na skraju łąki na pieniku , rozmyślając o moim głupim życiu .

Na razie wiem że nie potrafię wybaczyć matce i ojczymowi , a z drugiej nie jestem pewna co do Krzysztofa , co on ma w planach co do mnie , tak naprawdę to ja nic nie wiem o nim , czym się zajmuje ? jakim człowiekiem jest ?gdzie mieszka ? jakie ma poglądy ? w co wierzy ? Postanowiłam że co do niego to go chce poznać ale przy tym będę ostrożna. Odpoczywając przejąkałam FC i snapa , aby chwile odpocząć , a do domu mi się nie spieszyło .

-Postanowiłam wrócić do domu bo byłam głodna , sprawdziłam godzinę była 18 a jeszcze mam lekcję do odrobienia ! Zaczęłam biec do domu .

Biegnąc do domu , zobaczyłam z oddali około 100m że pod moim domem stoją trzy czarne samochody i to dość nowe podbiegłam dalej pod dom , wchodząc przed drzwi widzę w salonie jakieś zebranie idę tam i widzę tam pięciu nie znajomych mężczyzn świadcząc po postawie i ubiorze (spodniach moro i granatowych koszulek )a także wyposażeniu to chyba jacyś wojskowi . Przy głównym stole dyskutowali o czymś moja matka , jeden z mężczyzn i Krzysztof , ten ostatni w garniturze , chyba szytym na miarę ?Mój ojczym siedział na fotelu oglądając mecz .

- co tu się dzieje ? - zapytałam się , wszyscy spojrzeli na mnie

- mam coś na twarzy - sypałam się

- gdzieś ty była !? - wykrzyknęłam moja mama.

- no pobiegać - odpowiedziałam

-tyle godzin ? - spojrzałam na zegarek była 19 30 o cholercia

-no tak jakoś wyszło - powiedziałam zmiesza - a tutaj co się dzieje ?

- myśleliśmy że zostałaś porwana . To dlatego to wszystko- Krzysztof rozłożył ręce wskazując ludzi dookoła -a ci panowie to moja ochrona - odpowiedział chyba zły

- no ale powiedziałam Piotrowi że idę pobiegać - broniłam się

- ta ale cię nie było ponad sześć godzin ! - krzyknęła mama

- To nie moja wina że panikujecie , teraz idę coś zjeść bo jestem głodna !- krzyknęłam idąc do kuchni , postanowiłam zjeść zupę warzywną przygotowaną za pewnie przez mamę więc ją wzięłam do tego jeszcze butelkę wody mineralnej i poszłam do swojego pokoju .

Zjadłam zupę , i wzięłam się za odrabianie lekcji na łóżku rozłożyłam książki , ktoś zapukał mi do drzwi

- proszę

-mogę ? - zapytał Krzysztof , kiwnęłam głową usiadł na fotelu obracanym obok biurka-wiem że zareagowaliśmy dość za mocno , ale bałem się że cię porwali do okupu , albo dlatego że ktoś chce coś na mnie wymóc , abo coś jeszcze ...

- czyli teraz coś mi grozi ?-zapytałam się

- no teraz stałaś się córką milionera , moją córką


---------------------------------------------------------------

Dajcie znać co sądzicie o opowiadaniu : )

Przepraszam za błędy .

Mój ojciec milioner a moje życie (ZAWIESZAM)Where stories live. Discover now