Wyzwanie: Święta || L.H.

Wstęp

Gwen leżała na brzuchu, mocno tuląc do siebie poduszkę. Czarna pościel niezbyt dokładnie okrywała jej ciało, ale nie przejmowała się tym tak jak kiedyś. Ostatnie półtora roku dało jej więcej pewności siebie w relacji z Lukiem i zdecydowanie więcej swobody. 

Blondynka miała przymknięte oczy, a na jej ustach błąkał się delikatny uśmiech. W pełni oddawała się przyjemnemu dotykowi męża, który kreślił na jej plecach różne wzory. Luke leżał na boku, przyglądając się jej rozluźnionej twarzy, rozwichrzonym włosom i spuchniętym ustom, które tak bardzo uwielbiał. 

Całkiem możliwe, że zupełnie celowo zaciągnął ją do łóżka. Od kilku dni zbierał się, żeby jej w końcu powiedzieć i liczył na to, że w takim stanie nie wkurzy się aż tak bardzo, chociaż jego nadzieje były naprawdę znikome. 

- Było dobrze? - zaczął niewinnie, chociaż wiedział, że powinien działać, jak przy zrywaniu plastra - szybko, a może aż tak nie zaboli.

- Yhym. - dziewczyna mruknęła, uśmiechając się szerzej. Przysunęła się bliżej niego, by wtulić się w jego ciepły tors i pocałowała go w miejscu, gdzie biło jego serce. 

- Lubisz, kiedy ja decyduje? - zapytał, a Gwen roześmiała się, ponownie przytakując. - Dobrze się składa, bo zaprosiłem do nas na święta znajomych i całą rodzinę. 

- Co kurwa? - poderwała się, patrząc na niego ze złością.

- Niespodzianka? 

~ a/n ~

witajcie w świątecznym opowiadaniu o Luke'u i Gwen! Zanim zaczniemy kilka WAŻNYCH rzeczy: 

1. Opisane wydarzenia mają miejsce półtora roku po ślubie w Vegas. 

2. Treść opowiadania NIE MA WPŁYWU na przebieg ff "Wyzwanie: Małżeństwo"!

3. Opowiadanie będzie miało ok. 9 części i będzie publikowane codziennie od dziś, w ramach odliczania do świąt i świątecznego dodatku. 

4. Komentujcie, oceniajcie, zostawiajcie gwiazdki, jeśli opowiadanie wam się podoba ♥

5. I na sam koniec: dziękuję ci, że tu jesteś. Mam nadzieję, że sprostam twoim oczekiwaniom i zostaniesz ze mną na dłużej! ♥

ZACZYNAMY! 

Grace