Rose - Telefon

2.8K 120 5
                                    

Wsiedliśmy do samochodu Nathana. Jechaliśmy przez zatłoczone ulice miasta, zatrzymaliśmy samochód na parkingu i ruszyliśmy w stronę parku. Było tam pełno ludzi i budka z lodami. Wzięłam dwie gałki śmietankową i cytrynową a Nathan dwie czekoladowe. Przez myśl mi przeszedł plan ucieczki, lecz tego co mnie czeka bez Nathana bałam się jescze bardziej niż spędzania czasu w jego domu jako zakładniczka,wiec odrzuciłam tą myśl. Park był piękny, wszędzie unosił się zapach świeżo skoszonej twarzy, co kilka metrów rozstawione były ławki, jedną z nich zajęliśmy. Między nami panowała przyjemna cisza.

W głowie miałam mnóstwo pytań, ale wszystkie je wolałam zostawić na później. Nie chciałam psuć tej pięknej atmosfery.

- Chciałabyś obejrzeć wieczorem film, ze mną i Matem? - Zapytał nagle.
- Mat to ten mężczyzna z samochodu?
Skinął głową i patrzył na mnie wyczekująco.
- Eem, zależy jaki.
- Nie wiem. Mogę się tylko domyślić, że skoro Mat będzie go wybierał to postawi na horror, uwielbia je. 
Zastanowiłam sue chwilę, nie lubiłam horrorów, zawsze byłam strachliwa. Ale nie chciałam wyjść na taką więc pokiwałam głowa na 'tak'.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy na luźne tematy,  było bardzo miło. Nawet nie zauważyliśmy kiedy minęły ponad dwie godziny.
- Chodź jedziemy do domu. Już czas na obiad.
- Tak, jedźmy - jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu.
Nathan zaśmiał się. Chwycił mnie za nadgarstek i zaprowadził do samochodu.

Pojechaliśmy do domu. Na miejscu Nathan zrobił pyszne spaghetti. Zjedliśmy w ciszy,  a następnie Nathan zaproponował:
- Chodźmy do góry.
U góry Nathan usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie dając mi tym sposobem znak bym usiadła obok. Tak też zrobiłam. 

- Więc może najpierw wyjaśnię ci dlaczego tu jesteś i dlaczego Bill był tu wczoraj. Mój starszy brat popełnił błąd, wkręcił się w sprawę z narkotykami. Później trudno było mu z tego wyjść. Twój ojciec jest dobrym prawnikiem. Od dawna współpracował z moim. Ale teraz nagle stwierdził, że odchodzi od współpracy. Mój ojciec potrzebował zaufanego prawnika żeby pomóc bratu, a jedynym który mógł te sprawę rozwiać był właśnie twój ojciec. Nie mógł pozwolić żeby teraz się wykręcił. Jesteś zakładniczką, która ma pomóc przekonać twojego tatę do ponownej współpracy.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
Nathan kontynuował dalej.
- Bill jest moim starym znajomym. Starym bo kiedyś przez niego o mało nie wylądowałem w więzieniu. Nasza znajomość się rozpadła i kazałem trzymać się mu ode mnie z daleka. Bill musiał od kogoś dowiedzieć się, że u nas jesteś. Przyszedł żeby przekonać mnie, żebym cię mu oddał. Zaproponował mi dużą kasę. Nie zgodziłem się. Obawiam się, że na tym się nie skończy, ale mam nadzieję, że ma tyle oleju w głowie żeby nie zaczynać ze mną wojny.

Nathan skończył mówić a mnie zatkało. Nie wiedziałam co powiedzieć, on i Bill byli przyjaciółmi. W ogóle mi to  nie pasowało. Owszem byli niebezpieczni, ale Bill jest gwałcicielem i mordercą. Nathan nic mi nie zrobił, a wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że się o mnie martwi i bardzo mnie pilnuje. Tak pogrążyłam się w myślach, że nie zauważyłam, iż Nathan mi się przypatruje. Wiedziałam, że czeka aż coś powiem. Więc zaczęłam...

- Nie wiem co powiedzieć. Ty i Bill byliście przyjaciółmi. Znając go, zaproponował ci naprawdę dużo pieniędzy, gdybyś się zgodził pewnie by mnie zgwałcił albo zabił - pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

Nathan to zauważył i mnie przytulił, zaczął mówić mi uspokajające słowa.
-Już spokojnie, nigdy więcej cię nie dotknie. Obiecuję.
- Nathan?
- Tak słońce?
- A co teraz ze mną będzie?
- Musisz tutaj zostać.
- Ale ja nie mogę, moi rodzice nie wiedzą co się ze mną dzieje, pewnie już od dawna policja mnie szuka. Będziesz miał problemy.
- Jeśli wrócisz do domu to jestem pewny, że Bill cię tam znajdzie i wtedy raczej wiadomo co zrobi, a obiecałem ci, że nie pozwolę mu cię skrzywdzić. Zadzwonisz do rodziców i powiesz, im prawdę. 
- Co? - Powiedziałam zdziwiona do granic możliwości.
- Twój ojciec już wie gdzie jesteś. Mój ojciec jest na etapie przekonywania go do współpracy. Jak wszystko dojdzie do skutku to będziesz mogła się z nimi zobaczyć a teraz możesz do nich zadzwonić, czy wolisz żebym ja to zrobił?
- Ja... Ja myślę że powinnam to zrobić osobiście.
- Dobrze.

Natchan wyciągnął telefon z kieszeni spodni i mi go podał. Wpisałam numer, który znałam na pamięć i zadzwoniłam. Jeden sygnał... drugi... trzeci... Już myślałam, że nie odbiorą, gdy nagle po drugiej stronie usłyszałam głos mojej mamy.
- Halo kto mówi?
- Mamo to ja Rose - mówiłam ledwo powstrzymujac łzy.
- Rose, kochanie. Tak się martwiłem. Jak się czujesz? Nic ci nie zrobili?
- Mamusiu spokojnie, jestem cała.
-  Tata nie chcę mi nic powiedzieć. Kiedy wrócisz do domu?
- Nie mogę tam teraz wrócić.
- Co Ty mówisz dziecko?!
- Posłuchaj, Bill Botley mnie znalazł. Wie gdzie jestem i zaproponował ludzią tutaj za mnie duże pieniądze.
- O boże...
- Ale spokojnie, nie zgodzili się. Ale teraz zrozum. Nie mige wrócić bo w domu nie będę bezpieczna. Do póki tutaj jestem Bill nie odważy się zaatakować.
- Kiedy będę mogła cię zobaczyć dziecko.
- Jak tata dogada się z tymi ludźmi. Mimo wszystko jestem zakładnikiem.
- Moje biednie dziecko - mama zaczęła płakać.
- Mamo uspokój się, nic mi się tutaj nie dzieję.

Tata poprosił bym podała mu do telefonu któregoś z porywaczy. Nathan chwilę z nim porozmawiał i chyba doszli do porozumienia, bo widziałam na jego twarzy ulgę. Po chwili Nathan podał mu adres i się rozłączył.
- Powinnam wcześniej do nich zadzwonić,  strasznie się martwili.
- Wiem przepraszam.
- To nie twoja wina.
- Moja, przecież nie miałaś telefonu.
- Dobrze już trudno stało się. Ważne, że już wszystko wiedzą. Dogadałeś się z moim tatą?
- Tak, zgodził się pomóc. Chciał cię jak najszybciej zobaczyć.

Uśmiechnęłam się do niego i zeszliśmy na dół do kuchni, zrobić coś do jedzenia. Po drodze spotkaliśmy Mata mówiąc mu, że film obejrzymy później ponieważ moi rodzice zaraz przyjadą i musimy im wszystko wytłumaczyć. Byliśmy w kuchni i robiliśmy pizze. Zbliżała się dziewiętnasta a dzwonek do drzwi zaczął dzwonić. Nathan jak najszybciej poszedł otworzyć a ja poszłam za nim. Otworzył drzwi a gdy tylko to zrobił byłam już w ramionach mojej rodzicielki. Dopiero teraz poczułam jak mi ich brakowało, tego ich ciepła i bezpieczeństwa. Nathan zaprosił ich do środka, usiedliśmy w salonie i wszyscy się w siebie wpatrywaliśmy. Każdy czekał aż ktoś zacznie rozmowę.

Porwana (W Trakcie Korekty) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz