Rozdział 8

296 44 1
                                    

Pierwsze co zobaczyłam po obudzeniu się to twarz Roberta. Nie zaprzeczę, że podobał mi się ten widok.

-Lubisz się spóźniać? - Zapytał patrząc mi się w oczy. Przez chwilę miałam wrażenie, że chce odczytać moje myśli.

-Proszę? 

-Nie idziesz dzisiaj? Zdaje się,  że miała jakieś ważne sprawy...

-O czym... O kurcze! Spóźnię się!!! - W jednej chwili zerwałam się i pobiegłam przebrać.

W pośpiechu wpadłam do kuchni nie myśląc nawet co będę jeść na śniadanie. - Nigdy nie myślałam. - To było pełne zaskoczenie.

-Wiesz wiele...za mało się stosujesz. - Stanął za mną Robert.

-Nie musiałeś. Poza tym nie ma czasu...

-Masz dwie godziny...więc chyba jest czas...

-O której mnie obudziłeś?

-Jest po piątej. - Spojrzał na zegarek.

-To środek nocy...

Minęła godzina... - Nawet nie wiem kiedy. - Cały ten czas spędziłam z Robertem jedząc śniadanie, rozmawiając i obracając wszystko w żart. Potem poszliśmy na przystanek. Wsiadając do autobusu zauważyłam, że prawie na samym końcu siedzi Kamil i Alex. Nawet mnie nie zauważyli. Razem z Robertem usiedliśmy w przedniej części autobusu.

-Już sobie kogoś znalazł? - Z Robertem nie było nigdy nic pewne.

-Nie, to ja mu to doradziłam...

-A no tak nasze prawa. Zapomniałem.

-Jakie prawa?

-Wampiry muszą odejść, zniknąć ze świata ludzi. A wy wilki...macie wybór. - Posmutniał.

-Nigdy nie chciałeś być wampirem, prawda?

-Nie. Ale stało się to co się stało. Trzeba to zaakceptować. 

-Wielu takich jak my siebie nie akceptuje.

-Dam ci dobrą radę. Zaakceptuj to kim jesteś. Jeśli to zrobisz będziesz wolna ,a wolność stanie się twoją siłą. 

-Wiem...

-Co wiesz?

-Jestem wilkiem...

-No właśnie. Jesteś wilkiem. Twój jest las, a ty należysz do niego. Akceptując wszystko las, teren, na którym się poruszasz stanie się twoim sprzymierzeńcem. - Spojrzał na mnie podejrzliwie. -Masz wielką siłę, o której mało kto wie. - Wtedy zniknął. A autobus był pod szkołą. 

***

Z Alex umówiłam się o siedemnastej w naszej ulubionej kawiarni. Myślałam, że już nie przyjdzie.

-Hej, jak zawody? - Zaczęłam.

-Świetnie, ale nudno było bez ciebie. O nie uwierzysz co się stało!

-To ma związek z tym że cały czas spędzasz z Kamilem?

-Tak. Uważaj...on poprosił mnie o spotykanie się!

-Gratuluję!

-Nie myślałam, że to się kiedyś stanie... i jeszcze dzisiaj idziemy na randkę...

To dobrze... chociaż będzie z daleka od parku.

-To na jaki film idziecie? - Zapytałam.

-Nie, nie idziemy do kina tylko do parku na piknik.

-Co?!

-Super nie? O muszę lecieć to do jutra!

-Do jutra...

Randka w parku? To się źle skończy... - Pokręciłam głową.

***

Nie wiedziałam gdzie podział się Robert. Moje poszukiwania go skończyły się ogromnym zmęczeniem. Na dodatek to nie był koniec. Musiałam jak najszybciej dostać się do parku. Na mój pech coś się stało i musiałam pobiegnąć. Spojrzałam na zegarek.

Za dwadzieścia minut będzie północ. - Park był trzy przecznice dalej. Zaczęłam z powrotem biec. Miałam nadzieję, że jednak nie będzie tam Alex.

Udało się byłam przed samym wejściem. Pobiegłam główną ścieżką aż do trybun. W pewnym momencie już nie mogłam. Oparłam się o drzewo. Chciałam zdać się na intuicję. Otworzyłam oczy. To było jak trzeci wymiar. Widziałam wszystko co chciałam z bardzo daleka. Zaczęłam słyszeć muzykę z dyskoteki, która znajdowała się spory kawałek stąd. Poczułam, że już trochę odpoczęłam. Wyszłam... Zobaczyłam... Alex! I Kamila? To było dziwne. Ten dziwny zmysł podpowiedział mi, że coś się zaraz stanie. Podbiegłam do niech. Rzuciłam się w stronę Kamila. Zaczęliśmy się szarpać. Prawie walczyć o życie. Odepchnął mnie. Uderzyłam o drzewo. Nie zwracał uwagi na Alex. Po szybkości poznałam że jest wampirem. Rzucił się w moją stronę. W ostatniej chwili się odsunęłam. Uderzył głową w drzewo. Zobaczyłam przestraszoną Alex, która chwilę później zaczęła uciekać. Przewróciłam się. Znowu zaczęła się walka między mną, a Kamilem. Tym razem to ja go odepchnęłam. Wylądował na trybunach. Podniosłam się. Zobaczyłam mojego byłego najlepszego przyjaciela szykującego się do kolejnego starcia. Podniosłam głowę... Spojrzałam na księżyc...

----------------

Kochane wilczki♥

Trochę czasu minęło od ostatniego rozdziału ale niestety nie miałam zbyt wiele czasu ostatnio.... A więc? Jak wam się podoba rozdział? (Każda gwiazdka i nowy wilczek w watasze to ogromna motywacja ♥ Dziękuję ♥).

Wataha [zawieszone]Where stories live. Discover now