Pisanie pamiętnika podejście drugie. Stefan mówił,że to działa oczyszczająco na duszę. Bla,bla,bla Stefan i te jego pierdoły.
Moje życie od dawna nie przypomina "mojego życia". Jestem pusto przytłoczona obecną sytuacją. Tym, że o po raz kolejny ja stoje na straconej pozycji.
Spróbuje wszystko zapisać od początku. Klaus wciąż szukał na mnie zemsty, więc tułałam się od kraju do kraju, od miasta do miasta aż pewnego dnia znalazłam się w Nowym Orleanie.
Miasto zachwyciło mnie od początku, czułam,że mogłabym tu zostać na dłużej. Orlean wbrew pozorą jest całkiem podobny do ludzi mojego pokroju. Na pierwszy rzut oka silne miasto, takie spokojne. Jednak w jego wnętrzu rozgrywa się prawdziwa wojna między różnymi gatunkami.
Wiem, że władze posiada tu niejaki Marcel Gerard i jego też już zdarzyło mi się poznać, chociaż tak naprawdę dopiero po kilku dobrych miesiącach przebywania w mieście. No właśnie, teraz władze ma, a może w sumie miał Marcel,ale kto jest prawdziwym królem? Istota,która odebrała mi wszystko co kiedykolwiek Bóg odważył się mi podarować. Klaus Mikaelson- mój osobisty kat.
Na początku, kiedy dowiedział się, że jestem w JEGO mieście byłam ścigana, ale pewnego wieczoru gdy stałam w jego salonie pełna sprzecznych emocji, on mnie pocałował. Nie myślałam zbyt wiele, byłam pijana i nie oszukujmy się. Jakiej dziewczyny nie kręci Mikaelson? Najpotężniejszy pierwotny to zakazany owoc, którego miałam szanse skosztować. Przez pewien moment bawiliśmy się w związek, ale wtedy poznałam Jego i uświadomiłam sobie jedno. Jeżeli kiedykolwiek ktokolwiek kogoś kochał na pewno czuł się tak jak ja. Zakończyłam tą tak naprawdę dosyć chorą relacje z Klausem,ale był problem. Przez okres kiedy spotykałam się z moim dawnym oprawcą byłam człowiekiem. Człowiek+ hybryda+seks= Małe Zło.
Ciąża była niespodziewanym i szczerze mówiąc nie pamiętam żebym przyjęła to dobrze. Pewnego wieczoru wydałam na świat małą Nemezis i wtedy zdałam sobie sprawę, że nie ma już mnie i moich zachcianek. Jest moja córka, która zasługuje na normalne życie, czyli nie może żyć wśród Mikaelsonów.Obecnie Nemi znajduje się 9 km od Nowego Orleanu u pewnej Jessicy, która jest pod moją hipnozą. Cholera! Zapomniałam powiedzieć,że dzięki mojemu dziecku znów ciesze się nieśmiertelnością.Mam nawet przyjaciółki. Śmieszne prawda? Pierwszą z nich jest zagubiona siostra moich ulubieńców- Freya Mikaelson. Może to dziwne, ale naprawdę jej ufam i wiem, że ona ufa mi. Jedyna stu procentowo czysta relacja w moim życiu z dorosłą osobą. Druga z moich ulubienic to Davina Claire. Ta szesnastolatka po prostu podbiła moje serce. Traktuje ją jak młodszą siostrę, bo widzę w niej tak wiele. Jest delikatna, wrażliwa, ale kiedy czuje zagrożenie potrafi postawić Orlean w płomieniach. Ostatnia to Hayley Marshall. Właśnie niedawno wróciła do miasta z czego bardzo się ciesze, bo dobrze jest mieć przy sobie kogoś kto na hasło "ostatnio wszystko jest chore" podaje ci drinka i mówi "Katherine, pij nie pierdol". No i teraz nadszedł czas by wspomnieć o dwóch najważniejszych mężczyznach w moim życiu.
Kol Mikaelson- Moja oaza. Kiedy wszystko jest nie tak jak powinno, kiedy mam chwile zwątpienia, a Kol akurat jest w mieście to wystarczy mi jego uśmiech, a wiem, że będzie dobrze. I kto mi powie, że nie ma przyjaźni między kobietą i mężczyzną? Lorenzo St John...I od czego moge tu zacząć? Poznałam go w barze i od razu między nami była chemia. Taka, której nie da się opisać słowami. Poznajesz kogoś i wiesz,że po prostu los tak chciał. Nasza znajomość rozwijała się jak szczeniacka miłość : od uprzykrzania sobie życia, do zasypiania obok. Przez bardzo długi okres byliśmy po prostu przyjaciółmi,ale nasza przyjaźń stopniowo znaczyła coś więcej. Pewnego dnia obudziłam się po raz kolejny obok niego, w jego koszulce i wiedziałam, że jestem już jego. Wpadłam, cholera zakochałam się. I wiecie co jest kurewsko piękne? Nie mogę być szczęśliwa,bo oczywiście coś musiało się stać. Pewnego wieczoru spacerowałam w ulubionym parku i wtedy go zobaczyłam. Myślałam,że to Stefan więc rzuciłam mu się na szyje, ale to nie był Stefan. Kazał mi wybrać kto umrze. Nemezis czy Niklaus. Nie mogłam tym razem wybrać. Kocham Nika na swój sposób,ale Nemezis to jedyna stabilna sprawa w moim życiu. Musiałam zadecydować, więc skazałam Klausa na śmierć. Po tych wszystkich upojnych nocach i porankach pełnych śmiechu i czułości skazałam go na śmierć. Ile razy jeszcze będę musiała wydawać wyrok egzekucji? Kiedy w końcu będę mogła zacząć żyć normalnie? Przerosło mnie to. Pojechałam pożegnać się z Nemezis i postanowiłam, że czas pozwolić im wszystkim żyć tak jak powinni. Bez Katherine Pierce w swoim życiu. Więc siedzę teraz przy fontannie z kartką na kolanach i patrze pusto w słowa, które pisałam zaledwie kilka dni temu. Byłam taka pełna emocji,a dziś? Nemezis, Klaus, Enzo? Kim oni dla mnie są? Jestem wolna od bólu.
CZYTASZ
Ugly True
FanfictionŚwiat nie jest sprawiedliwy,ale nasze życia wyglądają tak, jak na nie zapracowaliśmy. Nieważne,że teraz jesteś dobry, kochasz, pomagasz. To co działo się kiedyś jest już zapisane w twojej kartotece. Jesteś potworem,a twoje winy muszą zostać spłacone...