Lucien I

105 8 0
                                    


Drogi pamiętniku,To był bardzo długi tydzień. I to wcale nie dlatego, że bawię się w zmienianie pieluch i karmienie dziecka. Coś się ze mną stało i to mi sie nie podoba. Ale to już dłuższa historia, którą postaram się ci napisać.A więc zaczęło się od tego, że poznałem Kaia Parkera. Niezwykle wkurzającego chłopaka o brązowych włosach i tym swoim uśmieszku. Przez pierwsze 5 sekund miałem ochotę go zabić, bo obraził mnie chyba z tysiąc razy w jednym zdaniu. W tym jest mistrzem. Więc poznałem go w Londynie. Mamy wspólną przyjaciółkę, Nadię. To ona nas poznała. Oni we dwoje to mieszanka wybuchowa.Zadziwiło mnie to, że polubiłem tego dzieciaka. Tak bardzo go polubiłem, że dla niego wszedłem w układ z podróżnikami. Pokręcony, ale układ.Nadia od dawna kochała się w Kaiu. Kręciło ją w nim ta jego niezależność i umiejętność manipulowania ludźmi. Owszem przespali się kilka razy, ale Kai nie czuł tego do niej. Była dla niego tylko i wyłącznie najlepszą przyjaciółką. Niestety ona za bardzo się wkręciła w ten "związek", a kiedy Kai jej uświadomił, że to tylko przyjaźń. Zwariowała. Zaczęła się rzucać i krzyczeć. Nie umieliśmy jej uspokoić. Płakała, krzyczała i rzucała czym popadnie, a później...zniknęła. Tak zniknęła, a następnie Kai zaczął szaleć i jej szukać. Myślał, że sobie coś zrobiła przez niego. I tak oto wylądował w Bułgarii i tamtejszej historii już nie znam. Ale nigdy nie zapomnę momentu, jak po 3 latach wrócił do mnie. Do Londynu.

-Lucien- Powiedział stojąc w drzwiach. Było widać, że nie golił się parę tygodni bo na jego brodzie widniał delikatny zarost. W ręce trzymał brązową torbę, a jego fioletowa koszulka wychodziła z jego jeansów.

- Kai - Uśmiechnąłem się i wstałem z łóżka podązajac w jego kierunku. Otworzyłem ramiona i przytuliłem go. Cholera..jak ja wtedy tęskniłem za tym wkurzającym dzieciakiem.

- Jak było? Opowiadaj - Powiedziałem i zabrałem jego torbę. Odwróciłem się i rzuciłem ją na łóżko, a gestem ręki pokazałem, że ma usiąść na łóżku.I to było tyle. Tak wyglądała nasza pierwsza "rozmowa", a później już się nie odzywał. Ani słowem. Oczywiscie nie licząc tego jego "mhm". Wtedy nie wiedziałem co się z nim stało, ani dlaczego się zachowuje jakby świat mu się zawalił. Nie rozumiałem go i byłem na niego wkurzony. Zawsze on był tym, który gada więcej niż musi, a teraz ja musiałem do niego gadać żeby nie zwariować. Ale kiedy po paru tygodniach się dowiedziałem...wcale nie byłem na niego zły. Było mi go żal.Świat taki jest - niesprawiedliwy. Wbija nóż w plecy komuś kto na to nie zasługuje. A potem polecieliśmy do Nowego Yorku! Miasta wampirów. Szaleliśmy, bawiliśmy się i piliśmy.Tak...wtedy było niesamowicie. Tylko my we dwoje niczym para gejów. Było świetnie dopóki nie spotkaliśmy Mish'y. Dziewczyny z blond włosami i długimi do nieba nogami. Była totalnie nawalona. Ale wiedziała, więcej niż nam się wydawało. Była inteligenta i dowcipna. Kochała przewracać oczami i manipulować ludźmi. Dziewczyna idealna dla Kaia! Wtedy się śmiałem, że są jak małżeństwo. Kłócą się w dzień jak szaleni, a w nocy bzykają jak gwiazdy porno. Lubiłem ją. Jednak Kai lubił ją bardziej. Zakochał się, jak dzieciak. Próbował tego nie pokazywać, ale to było na nic. Podczas kiedy oni przeżywali jedną z swoich tradycyjnych kłótni, ja wyszedłem się napić. Pamiętam, że to był gorący dzień. Było strasznie duszno, a w barze nie było klimatyzacji, więc czułem te wszystkie spocone ciała. Krew buzującą w ich żyłach. Słyszałem każde serce w pomieszczeniu. Siadłem przy barze i zamówiłem burbon. Czasami nienawidziłem siebie za to kim jestem. Za to czym się żywię. Nie miałem wyrzutów sumienia, ani nic podobnego. Czasami tylko..chciałem się poczuć tak normalnie, jak normalny człowiek. Ja już nie pamiętam jak to jest być człowiekiem. Jak to jest skaleczyć się i bandażować se rękę, jak to jest zasypiać przy osobie, którą się kocha nie martwiąc się, że za 20 lat będzie stara, a ty nadal młody. Westchnąłem. Tak...czasami nienawidziłem Klausa za to co mi zrobił. Ale to mój najlepszy przyjaciel i nie mogę winić go za cokolwiek. Takie jest życie. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i popatrzyłem na ludzi. Oni żyją w świetle, a ja muszę trzymać się mroku. Wziąłem szklankę z trunkiem i wypiłem wszystko od razu. Zamknąłem oczy i wsłuchałem się w bicia serc. To niczym muzyka uspokajająca moją dusze. Po tylu latach nauczyłem się, że tylko to mnie uspokaja. Ludzkie życie. Ich małe serduszko. Uśmiechnąłem się pod nosem i wstałem. Miałem wtedy nadzieję, że Kai i Misha skończyli się kłócić i właśnie uprawiają seks na zgodę. Zapłaciłem za trunek i odwróciłem się, żeby wyjść i poczułem na mojej koszuli coś mokrego. Spojrzałem w dół i odrazu poczułem woń alkoholu. Moja koszula była cała w jakimś tanim whisky.Zamknąłem oczy i policzyłem do dziesięciu.

- Przepraszam - Usłyszałem cichy głosik. Otworzyłem oczy i popatrzyłem na dziewczynę, która zaplamiła moją koszule.

- Przepraszam?- Uniosłem brwi w górę i popatrzyłem na nią. Pamiętam, że wtedy bardzo się zdenerwowałem. Teraz wydaje mi się to śmieszne. Jest tylko człowiekiem, jej instynkty i sprawność fizyczna są na znacznie niższym poziomie niż moje. Powinienem się zorientować, że jej oddech zrobił się szybszy, usłyszeć lecącą szklankę. Ale wtedy byłem inny i zwalałem winy na innych zamiast popatrzeć pierw na siebie. Dlaczego się zmieniłem? Poznałem kobietę. Jest niesamowita, ale o tym będzie dalsza część historii, bo właśnie w tym momencie ten anioł ze skrzydłami diabła mnie woła.

Ugly TrueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz