#dwa

124 23 4
                                    

Błądziłam z Luke'iem po sklepach od dobrych dwóch godzin. Chłopak co chwilę jęczał mi nad uchem, aż wreszcie stwierdził, że przejdzie się po kawę dla naszej dwójki, bo nie wytrzyma tego dłużej. Cmoknął mnie tylko w usta i zniknął w tłumie. No, może nie do końca zniknął, bo z jego wzrostem, mogłam dostrzec jego sylwetkę nawet z drugiego końca pasażu. Odwróciłam się w stronę wejścia do kolejnego sklepu i westchnęłam głośno. Sama nie miałam ochoty na dalsze zakupy. Wyciągąnęłam telefon i wystukałam wiadomość do blondyna.

Ja: gdzie jesteś? idę do ciebie.

Nie czekając na odpowiedź, skierowałam się do części restauracyjnej. Wjechałam na trzecie piętro i sprawdziłam czy Luke mi odpisał.

Lukey Pukey: w costa coffe.

Szybkim krokiem ruszyłam w stronę kawiarni i od razu wzrokiem odszukałam chłopaka stojącego przy ladzie. Rozmawiał ze sprzedawczynią, która patrzyła się na niego maślanym wzrokiem.

- Um, mam dziewczynę, więc wybacz, ale nie jestem zainteresowany - usłyszałam, gdy podeszłam kilka kroków w ich stronę. Zaśmiałam się pod nosem, widząc zdezorientowaną blondynkę i speszonego Luke'a. Jego wstydliwość jest urocza.

- Już jestem, słońce. Co mi zamówiłeś? - Uśmiechnęłam się szeroko.

- Latte z podwójną pianką - odpowiedział chłopak, posyłając mi wdzięczne spojrzenie. Podał mi kubek i nie zerkając na dziewczynę przy kasie, wyszedł z kawiarni, ciągnąc mnie za sobą.

- Co ta dziewczyna od ciebie chciała?

- Ugh, daj spokój. Chyba próbowała mnie poderwać, ale szczerze, słabo jej to wychodziło - zachichotałam słysząc jego słowa.

- Więc, masz dziewczynę, huh?

- O nie! Słyszałaś to, prawda? - Zawstydzony spuścił głowę, a ja byłam pewna, że właśnie się rumieni.

- Przestań, to było całkiem urocze.

- Możesz przestać wciąż mnie zawstydzać, Rowan?

- Nie w tym życiu, skarbie.

~*~

Szliśmy przez kolejne alejki centrum handlowego, popijając kawę i rozmawiając o błahostkach. Właśnie byliśmy w temacie biologii i kolejnego projektu, który zadała nam nauczycielka, gdy obok nas zauważyłam salon piercingu. Zatrzymałam się gwałtownie i zajrzałam przez szybę. Popatrzyłam na Luke'a, który miał zdezorientowaną minę.

- Chcę zrobić sobie kolczyk, Luke - znów popatrzyłam przez witrynę do wnętrza salonu. - Najlepiej w nosie.

- Naprawdę?

- Mhm, mówię całkiem poważnie. Może ty też sobie jakiś zrobisz?

- W sumie, czemu nie. Zawsze chciałem mieć kolczyk w wardze.

- Świetnie się składa. Chyba właśnie nie mają klientów - pociągnęłam chłopaka do środka. Rozejrzałam się po wnętrzu. Przyznam, że wystrój idealnie pasował do miejsca. Ciemne ściany i podłogi, wszędzie pełno plakatów oraz gablot z kolczykami. Podeszłam do czarnej lady i uśmiechnęłam się do dziewczyny, która za nią stała.

- Hej. Czy jest szansa, że razem z moim chłopakiem wciśniemy się na kolczyk?

- Macie szczęście. Przed chwilą ktoś odmówił swoją wizytę - brunetka odwzajemniła mój uśmiech. - Co chcecie sobie przekłuć?

- Ja nos - podniosłam rękę w górę.

- A ja dolną wargę - powiedział mój "chłopak".

- To świetnie. Usiądzcie sobie z tyłu, a ja wszystko przygotuję i was zawołam - klasnęła w dłonie i już po chwili zniknęła za zasłonką. Obydwoje usiedliśmy na skórzanej sofie i czekaliśmy, aż piercerka nas zawoła. Widziałam, że Luke trochę się stresował, bo bawił się moimi palcami, wyginiając je na wszytkie strony.

- Luke, to boli. Przestań - jęknęłam, gdy wykręcił nasze palce trochę za mocno.

- Przepraszam, Row.

- Nie stresuj się. Pewnie nawet nie poczujesz ukłucia.

- Mhm, łatwo mówić - mruknął pod nosem i chyba chciał coś jeszcze dodać, ale nieznajoma zawołała nas do "gabinetu".

- To kto pierwszy? - popatrzyła na nas wyczekująco. Wiedziałam, że Luke się nieco boi, więc zgłosiłam się na ochotniczkę. Usiadłam wygodnie na fotelu i rozluźniłam. Brunetka podsunęła mi pod nos kilkanaście kolczyków, z których wybrałam czarny brylancik. Piercerka zdezynfekowała przyszłe miejsce kolczyka. Markerem narysowała mi małą kropkę i podsuwając mi lusterko, zapytała czy na pewno odpowiada mi położenie. Następnie sama przygotowała siebie oraz sprzęt do przekłuwania.

- Okej, teraz trochę zaboli - powiedziała, a ja troszkę się spięłam. Chwyciłam dłoń Luke'a, który siedział obok i przymknęłam oczy. Poczułam niezbyt przyjemne ukłucie, ale dyskomfort zaraz minął. Po chwili wszystko było gotowe, a ja cieszyłam się nowym kolczykiem. Spojrzałam na blondyna i uśmiechnęłam się wesoło.

- I jak?

- Ładnie. Pasuje ci.

a/n uh, chyba jest okej. nie wiem, sami oceńcie.

Ada Xx

gamer // luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz