Pożegnałam się z Luke'iem i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych do mojego domu.
- Jestem już, tato! - Krzyknęłam ściągając trampki.
- Hej, jak było w szkole?
- No nie wiem. Poza tym, że panna Mam 40 Lat I Nikt Mnie Nie Chce znów powiedziała, że mój obraz jest do dupy? Chyba nic nowego.
- Przecież twoje prace są fantastyczne - powiedział, a ja odpowiedziałam mu miną "powiedz to mojej nauczycielce", po czym wyciągnęłam z lodówki jogurt truskawkowy. - O siódmej będzie po mnie Luke. Jedziemy do kina z chłopakami i Charlee.
- Okej, tylko nie wróć za późno.
- Pewnie zostanę na noc u Luke'a. Napiszę ci SMS-a.
- Jasne. A teraz wybacz, ale za 40 minut zaczynam dyżur, więc będę się zbierał - powiedział, idąc do przedpokoju.
- Pa tato, kocham cię.
- Do jutra, Rowan - usłyszałam jeszcze zanim weszłam do pokoju.
Usiadłam na krześle przy toaletce i zerknęłam na zegarek. Miałam jeszcze ponad półtorej godziny, więc zdecydowałam się na prysznic. Przeszłam do łazienki, szybko pozbyłam się ubrań i weszłam do kabiny. Dokładnie umyłam włosy oraz ciało, a następnie wytarłam się i owinęłam puchatym ręcznikiem. W pokoju ubrałam czystą bieliznę, czarne rurki z dziurami na kolanach oraz tego samego koloru bluzę z kapturem. Do skórzanego plecaka spakowałam komplet czystej bielizny, w razie gdybym została u Luke'a do jutra, portfel oraz kosmetyczkę. Wysuszyłam włosy i pozostawiłam pofalowane. Zrobiłam lekki makijaż i byłam już gotowa. Miałam jeszcze chwilę, więc zjadłam jogurt, który przyniosłam i o którym zdążyłam już zapomnieć. Nagle usłyszałam dźwięk klaksonu, więc szybko zeszłam na dół, ubrałam trampki i wyszłam z domu, wcześniej go zakluczając. W oczy od razu rzucił mi się pojazd Luke'a. Podeszłam do drzwi i zajęłam miejsce pasażera.
- Hej. Gdzie jedziemy, że przyjechałeś godzinę przed kinem? - Zapytałam.
- Jedziemy na chińszczyznę. Zawsze przed filmem narzekasz, że jesteś głodna.
- Oh, jak ty mnie dobrze znasz.
Po około 10 minutach byliśmy pod naszą ulubioną chińską restauracją. Uwielbiam to, że mieszkam w centrum, ponieważ miałam blisko dosłownie wszędzie. Weszliśmy do środka, oczywiście trzymając się za ręce, i zajęliśmy nasz ulubiony stolik przy oknie.
- To co zawsze? - Zapytał chłopak.
- To co zawsze - odpowiedziałam i usiadłam na krześle, gdy blondyn poszedł zamówić dwa razy kurczaka na ostro. Po chwili był już przy stoliku. Usiadł naprzeciw mnie i patrzył się na mnie, myśląc, że tego nie widzę.
- Mam coś na twarzy? - Zaśmiałam się nieco wrednie. Luke speszony odwrócił głowę w drugą stronę. - Hej, nie czerwień się tak, buraczku.
- W takim razie ty mnie nie zawstydzaj - mruknął pod nosem ledwo słyszalnie. Teraz to ja patrzyłam na niego. Jego zarysowana szczęka, zaróżowione usta, zgrabny nos i piękne oczy. Całość dopełniała blond czupryna i kilkudniowy zarost. Skłamałabym, gdybym miałam powiedzieć, że Luke nie jest przystojny, bo jest, i to cholernie. Chłopak podniósł na mnie wzrok i znów się we mnie wgapiał.
- Teraz to ty patrzysz na mnie.
- Tak, patrzę. I co?
- Nic. Kompletnie nic, Rowan.

CZYTASZ
gamer // luke hemmings
Fanfiction"- Wiem, że jesteś graczem - westchnęła przeciągle Rowan - Zagrajmy więc w pewną grę. Prawmy sobie komplementy, udawajmy sprzeczki, rozmawiajmy ze sobą 24/7, witajmy się każdego ranka i mówmy "dobranoc" każdej nocy, chodźmy na wspólne spacery, wymyś...