Po wejściu do szkoły od razu postanowiłam wdrożyć nasz plan w życie, więc gdy tylko zobaczyłam go stojącego przy szafce Caluma, pobiegłam w ich stronę i przytuliłam się do jego pleców. Zaśmiałam się, gdy poczułam, jak Luke podskoczył w miejscu łapiąc się za lewą pierś.
- Matko, chcesz żebym zszedł na zawał? - rzekł odwracając się w moją stronę.
- Kusząca propozycja, ale chyba nie - powiedziałam z przekąsem. Stałam jeszcze chwilę przytulona, tym razem do jego brzucha, aż do momentu, gdy Calum znacząco odchrząknął. Obydwoje odwróciliśmy głowy w jego stronę.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale, Luke, mieliśmy skoczyć do biblioteki.
- Och, jasne. Wybacz mi, już idziemy - uśmiechnął się przepraszająco chłopak. Cmoknął mnie w policzek i odwrócił się w stronę przyjaciela z zamiarem pójścia do wspomnianego wcześniej pomieszczenia.
- Czekajcie! Pójdę z wami. Muszę znaleźć coś o antropogenezie na biologię.
- W takim razie chodźmy! - Zarządził Cal.
~~~
Wyszłam ze szkoły, jak zwykle bocznym wyjściem, i udałam się w stronę znanego mi białego Peugeota. Dostrzegłam Luke'a w towarzystwie Caluma, Ashtona i Mike'a. Bez zastanowienia ruszyłam w ich kierunku.
- O czym rozmawiacie? - rzuciłam, wtulając się w bok Luke'a. Popatrzyłam na pozostałą trójkę chłopaków, którzy w milczeniu obdarzali się wzajemnie niezrozumiałymi spojrzeniami. - Coś się stało?
- Nie, wszystko jest okej - wzruszył ramionami Michael.
- Um, my będziemy już szli - mruknął blondyn, po czym wciągnął mnie do swojego samochodu. Zaśmiałam się pod nosem, widząc rumieńce Luke'a, gdy Ashton popatrzył na niego przez przednią szybę i poruszył zabawnie brwiami. - Wiesz, że teraz nie dadzą nam spokoju, Rowan?
- Wiem, ale chyba o to nam chodziło, prawda?
- Teoretycznie tak - powiedział odpalając silnik. - Zapnij pasy - przewróciłam oczami, ale zrobiłam to, o co prosił. Wyjechaliśmy z parkingu szkolnego i skierowaliśmy się w stronę centrum handlowego. Za dwa tygodnie w Sydney miał odbyć się koncert mojego ulubionego zespołu, a mianowicie Red Hot Chili Peppers. Postanowiłam więc wybrać się na małe zakupy, bo zupełnie nie wiedziałam w co chcę się ubrać. Liczyłam, że wizyta w moich ulubionych sklepach mi w tym pomoże.
- Co robisz wieczorem? - zapytał chłopak wyrywając mnie z zamyślenia.
- Nie wiem. Pewnie skończę w łóżku z rodzinką Gallagherów i chipsami - Luke parsknął śmiechem i popatrzył na mnie kątem oka. - Nie śmiej się! - krzyknęłam i puknęłam go łokciem w żebra.
- Okej - burknął. - Więc co powiesz na kino razem z chłopakami? Charlee też będzie. Wypuścili trzecią część "Bridget Jones".
- Jasne. O której?
- Film jest na ósmą, ale podjadę po ciebie o siódmej, pasuje?
- Pasuje - powiedziałam i uśmiechnęłam się do blondyna. Chwilę później byliśmy już pod galerią handlową. O tej porze nie było tutaj dużo osób, więc był to idealny czas na zakupy. - Idziesz ze mną czy jedziesz do domu?
- Nie wiem. Mogę iść z tobą, jeżeli chcesz.
- Jeżeli ty chcesz. Mnie to nie przeszkadza.
- W takim razie, w drogę! - zaśmiał się chłopak i wysiadł z auta. Sama zrobiłam to, co on. Luke zamknął samochód i stanął obok mnie. Złapałam go za rękę i chciałam ruszyć w stronę drzwi obrotowych, ale blondyn cały czas stał w miejscu.
- Co jest? Chodźmy. Nie będziemy tutaj tak stać, prawda? - Zapytałam i uniosłam brwi do góry. Luke w odpowiedzi uniósł nasze splecione dłonie i popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. Przekręciłam oczami, gdy zrozumiałam, dlaczego się nie ruszył. - Mieliśmy grać, prawda? - Przytaknął. - Więc w czym problem, misiaczku? - powiedziałam z przekąsem.
- Nie jesteśmy z nikim znajomym.
- Ale gra się toczy - puściłam mu oczko i teraz już obydwoje poszliśmy w stronę wejścia.
a/n nie wiem, jakiej długości będą rozdziały i kiedy będą się pojawiać. wszystko będzie zależeć od mojej weny i czasu. raz może być rozdział, który ma 500 słów, a następny może mieć 1000. nie wiem, naprawdę nie wiem. zapraszam do dodawania do biblioteki.
kocham, Ada xx

CZYTASZ
gamer // luke hemmings
Fanfiction"- Wiem, że jesteś graczem - westchnęła przeciągle Rowan - Zagrajmy więc w pewną grę. Prawmy sobie komplementy, udawajmy sprzeczki, rozmawiajmy ze sobą 24/7, witajmy się każdego ranka i mówmy "dobranoc" każdej nocy, chodźmy na wspólne spacery, wymyś...