Dzień 8

31 2 2
                                    

Święta u Jasona, czyli Pozaświatowcy co było dalej :


Jason samotnie siedział w swojej komnacie. Mimo, że od ponad tygodnia trwały przygotowania do Świąt on wcale nie czuł świątecznej atmosfery. Raczej był smutny, samotny. Cztery lata temu kiedy rozstał się z Rachel, nadal nie mógł o niej zapomnieć. Czy była szczęśliwa ? Czy pamiętała o nim ? Czy przekazała jego list rodzicom ? Czy ułożyła sobie życie ? Do pokoju wszedł Jasher.

- Wieczerza zaraz się zacznie - poinformował.

- Mh...

- Znowu o niej myślisz ?

- Mh...

- Szczerze mówiąc, jestem prawie pewien, że nie wróci.

- Mh... Co powiedziałeś ?- powiedział Jason wyrywając się z zamyślenia.

- Ona, Rachel nie wróci.

- Mam nadzieję, że ułożyła sobie życie, że ma porządną pracę...

- Zakochałeś się.

- Co ?! Nie!

- Tia... Musiałbym spędzić za mało żywotów, żeby nie wiedzieć o czym rozmyślasz całymi dniami...i nocami... - na zakończenie cmoknął.

- Może pójdziemy na kolację -bruknął zawstydzony, czerwony, aż po uszy.

Wyszli z komnaty, kierując się w stronę sali balowej. Na uroczystości byli obecni wszyscy jego przyjaciele, a stół wprost uginał się od ilości różnorodnych potraw. Jason zajął honorowe miejsce obok Gallorana i jego córki.

- A więc zaczynajmy ucztę - wykrzyknął Ślepy Król, wtedy wszyscy zabrali się do jedzenia.

Jason miał wrażenie, że Król zamiast starzenia się, młodnieje.

Nałożył sobie sobie trochę sałatki, szynki i polędwicy w sosie kurkowym. Potem jeszcze zjadł pajdę chleba z masłem. Już był najedzony, a to dopiero były przystawki. Jako danie główne nałożył sobie kawałek indyka po czym polał go sosem żurawinowym. Kiedy miały wjechać desery przybiegł gwardzista :

- Panie, jakaś kobieta uporczywie domaga się spotkania z Waszą Królewską Mością.

Jason znał to : najpierw ktoś bardzo chce się spotkać, a potem okazuje się, że chodziło o autograf. Ale Galloran nigdy nie lekceważył poddanych więc i tym razem wstał żeby dowiedzieć się o co chodzi.

- Bardzo was przepraszam, ale muszę zobaczyć co się stało.

Jason wstał za nim.

Kiedy dotarli na zimne podwórze ukazała się im przemoczona, około 25-latka. Nosiła ubranie z Poza. Jason nie mógł uwierzyć własnym oczom to była Rachel.


Wiem trochę nadużywałam imienia Jason. Ale nie do końca wiedziałam jak zastąpić jego imię. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Do następnego !



20 dni ze mną i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz