Scott już prawię się do mnie nie odzywa, chociaż mu się nie dziwię. Zabiłem ją. Zabiłem Alison. Jestem potworem. Minęło od tego czasu już 3 tygodnie. Oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas. Oddałbym wszystko żebym nie został opętanym przez Nogitsune.
Wczoraj już 3 raz próbowałem się dodzwonić do Scotta ale nie odbiera.
Z paczki jeszcze się do mnie odzywają Liam i Isaac, czasem też Derek i Peter.
Z ojcem mam teraz dziwny kontakt. Prawie nie ma go w domu, a jak wraca to idzie odrazu do swojego pokoju. Wiem że mnie nienawidzi. Wszyscy mnie nienawidzą.
Ciągle mam koszmary z Nogitsune, śpię tylko 3 godziny dziennie. Jak zamykam oczy to widzę śmierć Alison. Widzę jak ją zabijam.
Eh... Już 5.30. Jak ten czas wolno mija. I tak dziś już nie zasnę więc pójdę zrobić coś na śniadanie. Chociaż może je sobie dzisiaj odpuszczę bo i tak jestem gruby. Już dawno nie oglądałem Gre o tron. Tak i to jest dobry pomysł. Troche przyjemności przed tym koszmarem tkz. "szkołą"....
Jakim cudem jest już 8.20?!! Za nie długo rozpoczynają się lekcje. Muszę się szybko spakować i wziąć coś do jedzenia...
Może to jednak sobie odpuszczę. Zdecydowanie za dużo ważę. Już troche czasu minęło odkąd ostatni raz stanąłem na wagę. Może jak wrócę to zobaczę czy ważę chociaż troche mniej. STOP! Muszę przestać tyle myśleć bo zaraz się spóźnię.
Tak bardzo nie chcę... Zawsze jest jakaś szansa, że po drodze złamię nogę. Heh zawsze można pomarzyć....
Wchodzę przez wrota do piekła.
Jeeeeeeeej szkoła jak ja ją uwielbiam...
To tylko pare godzin. Przy szafkach stoi Scot może wkońcu uda mi się z nim porozmawiać. Szybko umijam tłum ludzi niczym ninja.
-Hej Scot. Co tam u ciebie? Dzwoniłem wczoraj ale nie odbierałeś. Czy coś się stało?- woooow już dawno tak sztucznie się nie uśmiechałem. Woooow x2 usłyszał to i nawet zamierza mi odpowiedzieć. Kumulacja ludzie!
-Oh hej... Miałem wyłączony telefon.
-Może by...
-Muszę iść na lekcje
Znowu... Ciekawe czy do końca roku szkolnego będzie mnie unikał. Chce mi się płakać. Strasznie chce mi się płakać.
Po drugiej stronie korytarza widzę resztę moich przyjaciół, albo raczej moich byłych przyjaciół. Pobiegam do nich z uśmiechem
-Hej ludzie!
...
Spojrzeli na mnie dziwnie, jakby z pogardą. Liam chciał się odezwać ale Lydia posłała mu spojrzenie które można było odczytać jako "Odezwij się chociaż słowem a resztę swojego życia spędzisz w przykłuty do budy"
Heeeeeeeh no to pięknie.
-Co ty tutaj robisz? Nie widzisz że rozmawiamy?- Jak teraz na nią patrzę to nie mam pojęcia jak mogłem się w niej kiedyś podkochiwać. Musiałem być ślepy.
Zanim zdążyłem coś odpowiedzieć odeszli. Co chwilę odwracali się w moją stronę szepcząc coś do siebie i się śmiejąc. Nie muszę być nawet wilkołakiek, żeby wiedzieć kto jest tematem ich rozmowy.A więc jest już oto ten rozdział. To moje pierwsze takie opowiadanko i mam nadzieję że wam sie spodoba :)
CZYTASZ
Zøstań
Fanfiction(Teen Wolf x American Horror Story Asylum) Po opętaniu przez Nogitsune i śmierci Alison stado odwraca się od Stilesa. Przez pewien 'wypadek' trafia do psychiatryka w którym pracuję przyjaciółka jego ojca siostra Jude