1

18 3 2
                                    

---4 lata później---

Stałam w ogrodzie z papierosem. No co, kto mi zabroni? Za dwa dni nowy rok szkolny i ja cieszę się chwilą spokoju, gdzie nikt mi nie ględzi o polach wielokątów, nikt nie całuje się na szkolnym boisku... Na samą myśl o tym zebrały mi się łzy w oczach. Nie Alice, nie płacz. Jesteś silna.

Jesteś słaba, przyznaj to...

Ugh, znowu te głosy. Z jednej strony wkurzają, ale z drugiej chyba zaczęłam je lubić. Zaciągnęłam się z zamkniętymi oczami nie zwracając uwagi na moją siostrę która właśnie wchodziła do domu. Dym przyjemnie piekł w gardło, a smak nikotyny pieścił moje kubki smakowe. Nagle w kieszeni moich spodni zabrzęczał telefon;

-Halo?- zapytałam z niechęcią. Nie mam teraz siły rozmawiać... Mam swoje dzienne trzy minuty na papierosa a ktoś mi to przerywa. Może to ktoś z tej bandy niedorozwojów (czyt.: klasy) bo nie wie jakie mamy w tym roku podręczniki? 

-No hejka! Co tam Alice!? Jak wakacje?-

-Oo, hej Vanessa, wakacje jak zwykle lipne, a jak twoje?- Van to moja przyjaciółka od serca. Może i się znamy tylko rok ale jest między nami niewidzialna więź.

-Moje wakacje nie najlepiej, przez tę poprawkę w sierpniu całe wakacje spędziłam nad książkami z geografii- Kamień spadł mi z serca... Gdyby Van nie zdała ja bym się załamała... Byłabym sama jak palec w klasie. -Alice, mogę do ciebie wpaść? Nudzi mi się i muszę powoli pogodzić się z faktem, że już niedługo całe popołudnia będę siedzieć w domu


-Na luzie. Będę na tylnym podwórku - Powiedziałam i sie rozłączyłam. Wyjęłam z kieszeni słuchawki, podłączyłam je do telefonu. Włączyłam moją ulubioną piosenkę; Shawn Mendes - Bad reputation

She's got a bad reputation
She takes the long way home
And all of my friends have seen her naked
Or so the sto-

- Alice!

- Van! Szybko ci poszło

- Mam swoje sposoby... Dasz szluga?

-Jasne

Po tym jak obie skończyłyśmy palić poszłyśmy na górę i obejrzałyśmy trzy odcinki piątego sezonu "American Horror Story". Obydwie uwielbiałyśmy ten serial!

-----4 godziny później-----

Vanessa wyszła a ja stałam na balkonie. Niebo było ciemne i przejrzyste, pozwalając mi wpatrywać się w gwiazdy. Uwielbiam to robić. Mogę godzinami wpatrywać się w małe punkciki na niebie. Relaksuje mnie to. Nie zwracam uwagi na to, co dzieje się wokół mnie. Nikomu o tym nie mówiłam z obawy na to, że mnie wyśmieją. Bo w końcu kto normalny patrzy się w gwiazdy opowiadając im 'co u mnie' ? No właśnie, nikt.

Ćśśśśś! Obróć się, tam czeka na ciebie ONA!

-Zamknijcie się!

Dopiero po chwili zrozumiałam, że powiedziałam to na głos... Na szczęście o godzinie 23:00 raczej nikt nie chodzi po ulicach... Nagle zaczęła mnie boleć głowa. Złapałam się za głowę i osunęłam się po murze. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. W mojej głowie dalej rozlegały się szepty. Może faktycznie powinnam się udać do psychologa? Siedziałam tak aż Maya przyszła obwieścić mi, że idzie na noc do koleżanki. Kątem oka widziałam jak patrzy na mnie dziwnie, po czym wyszła zamykając drzwi od pokoju. Powoli szepty cichły, było słychać tylko jeden głosik. 

Forever...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz