1

8.4K 266 17
                                    

Jęknęłam głośno słysząc dźwięk tak dawno nie słyszanego budzika. Zaczynamy nowy rok szkolny.
Szybko ubrałam dzień wcześniej przygotowany zestaw. Zrobiłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy, wzięłam torebkę i wyszłam z domu.
Gdy przyszłam do szkoły odrazu wpadłam w ramiona mojej przyjaciółki Cassie.
-Hej Nat !! - krzyknęła szczęśliwa, ja się pytam skąd ona ma w sobie tyle radości. No bo z czego jest tu się cieszyć właśnie zaczął się kolejny nudny rok w tej cholerniej szkole.
-Cześć - odpowiedziałam, oddając uścisk.
-Jak tam wakacje minęły? - zapytała kierując się w stronę sali gimnastycznej na której miała odbyć się akademia z okazji rozpoczęcia roku.
Całkiem okey, chociaż jak dla mnie za krótkie- zaśmiałam się- a tobie jak minęły? Wyrwałaś jakiegoś przystojniaka?- zapytałam z uśmiechem.
Bardzo fajnie a co do chłopaka to...- zaczęła opowiadać o swoich wakacyjnych miłościach i tak minęła nam droga do sali. Gdy dotarłyśmy, zajęłymy miejsca i zaczęło się..
Drodzy uczniowie...-bla bla bla, a ja wyłączyłam się, rozglądając się po sali. Po całej tej paplaninie udaliśmy się do klas. Gdzie zaczął się kolejny nudny wykład..i w tym momencie powinien wpaść do klasy szkoly bad boy albo nowy mega przystojny chłopak który ciągle we mnie się wpatruje itp itd ale nie to nie bajka to realne życie. No więc po tym jak wychowawca skończył wyszliśmy z klas a do mnie podbiegła Cassie.
-Masz jakieś plany na popołudnie??- zapytała z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Nie, nie mam a co??- odpowiedziałam z zaciekawieniem na twarzy.
-A tak sobie pomyślałam że może wyskoczyły byśmy na zakupy hmm??- zaproponowała.
-W sumie czemu nie, o 16 pod galerią?- zasugerowałam
-Ok, to do zobaczenia- zgodziła się
-Papa - pożegnałam się i weszłam do domu.
Była 13 postanowiłam wziąć prysznic. Następnie poszłam obejrzeć TV i tak spędziłam czas a o 15.45 wyszłam z domu. Idą chodnikiem, zamyśliłam się w sumie to nawet nie wiem o czym (tak oto cała ja) i nagle na kogoś wpadłam na kogoś, upadając na zimą kostkę.
-Przepraszam, nic ci nie jest?- usłyszałam głęboki męski głos
-Nie,nie to ja przepraszam zamyśliłam się i na pana wpadłam- odparłam spoglądając w górę i tym samym napotykając parę pięknych, niebieskich tęczówek.
-Ja też nie spojrzałem przed siebie i wpadłem na ciebie, nic ci nie jest?- zapytał pomagając mi wstać.
-Nie wszystko jest okej, dziękuję- odpowiedziałam wstając, dopiero teraz dokładnie mu się przyjrzałam, był wysokim, dobrze zbudowanym szatynem.
-Zayn jestem- powiedział, podając mi dłoń.
-Natalie- odparałam, delikatnie ściskając jego dłoń.
-Może w ramach przeprosin dasz się zaprosić na kawę?- zaproponował z uśmiechem
-Czemu nie, bardzo chętnie- ucieszyłam się.
-To wpisz mi twój numer to się zgadamy- podał mi swój telefon, a ja wpisałam mu swój numer.
-napiszę wieczorem, a teraz przepraszam ale się spieszę- przeprosił, odchodząc. Przez resztę drogi myślałam o tym tajemniczym szatynie..

_______________________

Hej, pierwszy rozdział już za nami. Prosze abyście zostawiały gwiazdki i komentowały, bo chciałabym wiedzieć czy ktoś to czyta ;*
Kolejny rozdział postatam się dodać dzisiaj a jak nie to jutro :*

Łobuz Kocha KsiężniczkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz