Gdy wszedłem do domu usłyszałem głośne śmiechy i rozmowy z salonu.
-Zamknijcie mordy -warknąłem wchodząc do salonu. Ich wzrok padł na dziewczynę znajdującą się w moich ramionach. Nie zwracając uwagi na ich głupie uśmieszki szybko wszedłem po schodach i udałem się do mojego pokoju. Ułożyłem ją delikatnie na łóżku a w tym momencie Natalie otworzyła oczy.
-Zayn -szepnęła słabiutkim głosikiem.
-Jestem tutaj skarbie -delikatnie pogłaskałem ją po włosach, chciałem ją nieco uspokoić widząc jej strach- jak się czujesz?
-Boli -jęknęła
-Co skarbie? Gdzie cię boli?
-Wszystko ale brzuch najbardziej
-Leż i się nie ruszaj ja zadzwnonie po lekarza dobrze? -zapytałem wciąż głaskając ją po włosach.
-Nie zostawiaj mnie proszę -złapała mnie za dłoń a w jej prześlicznych oczach zalśniły łzy.
-Nigdzie się nie wybieram, spokojnie malutka, jestem tutaj -złożyłem na jej czole delikatny pocałunek- Niall chodź tutaj -gdy chłopak wszedł do pokoju brunetka spięła się mocej ściskając moja dłoń- Zadzwoń po Josha -Josh to nasz lekarz. W czasie kiedy czekaliśmy na doktora leżałem z Natalie próbując ją nieco uspokoić. Puk puk
-Proszę -krzyknąłem a w drzwiach stanął ok. 50-letni mężczyzna.
-Dzień dobry -powiedziałem ściskając jego dłoń. Gdy pokrótce opowiedziałem mu co się stało lekarz przystąpił do badania.
-No cóż po tym co udało mi się zbadać okazało się że dziewczyna ma pęknięte dwa żebra i zwichnięty nadgarstek najlepiej było by gdy nie wstawała przez kilka dni i aby ktoś się nią zajął a tutaj masz receptę co powinieneś jej wykupić to pomoże jej trochę w bólu i przyśpieszy gojenie siniaków -gdy skończył swój monolog podziękowałem mu i odprowadziłem go do drzwi a w salonie poprosiłem kumpla aby pojechał do apteki a ja im wszystko później wytłumaczę i czym prędzej pobiegłem na górę do mojego aniołka..zaraz zaraz jakiego mojego? Ona wcale nie jest moja..no może kiedyś..
-Jak się czujesz aniołku? -zapytałem gdy wszedłem do pokoju.
-Lepiej, dziękuję. Ja już będę się zbierać dziękuję ci za pomoc ale nie będę ci już przeszkadzała -powiedziała starając się podnieść ale gdy tylko się uniosła na jej twarzy wymalował się grymas bólu.
-Ej ej gdzie ty się wybierasz? Nie przeszkadasz mi i zostaniesz tutaj jeszcze bo ktoś musi się tobą zająć -oznajmiłem delikatnie przytrzymując ją za ramiona aby ponownie ułożyła się na poduszkach.
-Ale Zayn.. -zaczęła lecz przerwałem jej.
-Nie ma żadnego ale słońce, zostajesz a ja się tobą zajmę ale napisz jakiegoś sms-a rodzicom czy coś że zostajesz u koleżanki aby się nie martwili -gdy to powiedziałem dziewczyna posmutniała
-Em..moja mama nie żyje a mój ojciec i brat pojechali w jakąś delegację tak więc jestem sama -cholera nie wiedziałem ale nie chciałem aby się smuciła więc zmieniłem temat.
-Może chciała byś się wykąpać?
-Jeśli bym mogła -odparła nieśmiało
-No jasne -dziewczyna próbowała usiąść ale widząc ile bólu ją to kosztuje..- Spokojnie, pomogę ci -objąłem ją najdelikatniej jak potrafiłem i pomogłem jej usiąść a następnie wstać i dojść do łazienki. Nalałem wody do wanny i przyniosłem jej czyste ubrania
-Dasz sobie radę? -zapytałem z troską widząc jak boli ją każdy ruch.
-Myślę że tak
-Jakby co wołaj mnie -gdy ona się kąpała ja poszedłem do chłopaków aby im wszystko wytłumaczyć i wróciłem na górę w momencie w którym mój aniołek wychodził z łazienki szybko podszedłem do niej i objąłem ją podtrzymując a ona spojrzała na mnie z wdzięcznością. Gdy doszliśmy do łóżka pomogłem jej się wygodnie ułożyć.
-Jesteś głodna?
-Nie
-Więc spróbuj zasnąć -pogłaskałem ją po policzku i chciałem wyjść z pokoju ale zatrzymała mnie pewna drobna dłoń.
-Mógłbyś ze mną zos..przepraszam nie ważne dobranoc -puściła moją dłoń
-Skarbie spokojnie jeżeli chcesz mogę z tobą zostać -oznajmiłem z uśmiechem
-Mógłbyś? -zapytała nieśmiało
-Jasne aniołku -odparłem rozebrałem się i położyłem obok brunetki delikatnie obejmując ją a ta mocniej wtuliła się we mnie
-Dobranoc skarbie -pocałowałem ją w skroń
-Dobranoc Zayn.
CZYTASZ
Łobuz Kocha Księżniczkę
FanfictionOna - zwyczajna, skryta nastolatka nie jednokrotnie skrzywdzona przez los. On - Szef najgroźnieszego gangu, chcący zaopiekować się nią i dbać o jej bezpieczeństwo. Czy to mu się uda? Czy będzie z nią tym samym zagrażając jej bezpeczeństwu czy może z...