Rozdział 6. Strach przed wszystkim

780 59 12
                                    

*Isao*
Bał się. Co ja zrobiłem? Przesadziłem... Pomogłem mu wstać, chciałem przytulić, miałem gdzieś bycie hetero. On tylko spojrzał na mnie smutno, i uciekł. W jego oczach były łzy. Coś mnie ukuło w sercu. Przeklnąłem pod nosem i wróciłem na plan.

*Daisuke*
Ubrałem się i szybko stamtąd wybiegłem. To było tak cholernie okropne. Nie miałem siły na nic, chciałem zdechnąć, tak jak radził mi ojciec. To strasznie bolało. Ten jebany Nikuza zniszczył wszystko! Prawda jest taka, że... Nienawidzę go, bo przypomina mi w jakimś stopniu mojego ojca. Ten ostry wyraz twarzy, ton... To wszystko. Boję się, jednocześnie chcę go olewać, żeby jakoś lepiej się czuć. Nie umiałem powstrzymywać łez, czasem to było silniejsze odemnie. Pobiegłem do domu, nie patrząc pod nogi, co skutkowało wieloma upadkami. Miałem to gdzieś, chciałem schować się pod kołdrę, zasnąć i nigdy się nie obudzić.

*następny dzień*
*Daisuke*
Wszedłem do szkoły, lekko przestraszony. Miałem mieć z nim pierwszą lekcje. Ręce mi drżały a nogi miałem jak z waty.

*Isao*
Wiedziałem, że zaraz go zobacze, a on będzie drżał ze strachu. Żałuje, że tak to rozegrałem. Nie sądziłem, że tak ruszą mnie łzy tego dzieciaka...
Zadzwonił dzwonek i pomieszczenie wypełniło się uczniami. Widząc czarne, tym razem w nieładzie, włosy, drgnąłem. Widziałem jego opuchnięte od płaczu oczy, to jakby... Bolało?

*Daisuke*
Usiadłem do swojej ławki. Byłem zły, przerażony, rozkojarzony i zmęczony. Chciałem nie żyć. Czułem wzrok potwora na sobie. Chciało mi się płakać. Tak cholernie.

*Isao*
Widząc, że Daisuke drży, wróciłem do prowadzenia lekcji. Nie mogłem się jednak skupić, więc kazałem klasie robić zadania, aby móc chwilę odetchnąć. To było takie uciążliwe.
-Musze wyjść na chwilę, nie hałasujcie, albo na następnej lekcji będzie kartówka.-wyszedłem, kierując się do łazienki. Czułem się źle. Pochyliłem się nad muszlą i zacząłem wymiotować.

*Daisuke*
Poczułem się lepiej, gdy wyszedł. Wstałem i podszedłem do biurka i chwyciłem jego telefon. Dostał SMS. Przeczytałem i zamarłem. Co to ma być? Matko... Szybko odłożyłem komórkę, słysząc kroki. Wróciłem na miejsce i schowałem twarz za książką. Isao spojrzał po klasie, a gdy jego oczy napotkały moje, przeszedł mnie dreszcz. Spuściłem głowę i zacząłem bagrać w zeszycie. Zanim się zorientowałem, na całej stronie widniał napis "Isao". Przełknąłem ślinę i wyrwałem kartkę, wyrzucając ją do śmieci. Chyba mnie powaliło. Pewnie tak.

*Isao*
Po skończonej lekcji, zaciekawiony chwyciłem kartkę, którą wyrzucił Tozawa. Widząc na niej moje imię, chyba nieświadomie się uśmiechnąłem. Chciałem go znaleźć i po prostu spojrzeć w jego piękne oczy, później przytulić i przeprosić.

********
pierrot333
Chyba muszę cie dobić, ale przygotuj się jednak psychicznie na dramat tak trochę... Przepraszam XD

Bultaoreune! [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz