☆6☆

105 10 0
                                    

Po dwu godzinnej rozmowie ze swoją rodziną, wiedziałam tyle, ile mogłam się teraz dowiedzieć. Mam duże zaległości. Wiem kim jest "charłak" i "śmierciożerca". Nie było ciężko domyślić się, że drugie pojęcie nie wskazuję na nic dobrego. Są to zwolennicy najgroźniejszego czarodzieja w świecie magii. W dodatku jeden, a raczej jedna z nich zamordowała mojego ojca. Vivian Mooner. Z tego co opowiadała mi mama, jest teraz w Azkabanie za liczne morderstwa. Oszalała.  Dała się złapać. Jest groźną i nieprzewidywalną czarownicą. 

Ale... Możliwe, że będę mogła nadrobić zaległości z tych dwóch lat. Tak, dwa lata temu powinnam zacząć uczęszczać do szkoły, do której uczęszcza Cho, do szkoły, do której żaden zwykły mugol nie może uczęszczać. Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Będę musiała wypisać się z listy uczniów ze szkoły do której się dostałam. Trochę mi szkoda, ale za to ktoś inny wejdzie na moje miejsce.

Został mi nie cały miesiąc do przyswojenia sobie materiału z klas 1-2. Może być to ciężkie, ba- na pewno będzie ciężko, ale mam nadzieję że uda mi się chociaż trochę więcej dowiedzieć, bo skoro mam rozpocząć naukę od trzeciego roku, powinnam chociaż odrobinę wiedzieć. Na szczęście nauka idzie mi szybko i nigdy nie miałam z nią problemów, ale to nie zmienia faktu, że ponad 30 dni to za mało. 

Czas, w którym mam zamiar przygotowywać się do rozpoczęcia nauki... Ucząc się... Spędzę z rodziną Chang. Twierdzą, że spędzając czas w całkowicie magicznej rodzinie będę mogła się więcej nauczyć i przyzwyczaić do magii. Co prawda, uczniom nie wolno czarować po za Hogwartem, ale mnie jeszcze w Hogwarcie nie było więc "tego nie wiem".

Musze jeszcze pojechać do domu aby spakować się. Będzie to mój ostatni pobyt w domu w tym roku. Nigdy nie byłam tak długo po za domem. Nigdy nawet nie spałam z daleka od niego. Cho mówi, że po niedługim czasie Hogwart będzie dla mnie jak drugi dom, wygląda jakby wiedziała co mówi. Mama nie jedzie z nami na peron, jadę razem z Cho i jej rodzicami, nie wiem czemu moja matka nie chce z nami jechać, ale nie będę na nią teraz naciskać, bo to nie to jest teraz najważniejsze. Nadal mam do niej żal, że aż tak wiele przede mną ukrywała, ale można powiedzieć, że jestem... Szczęśliwa. Chyba tak mogę określić to uczucie. 

W drodze powrotnej nie wiele rozmawiałam z mamą, która nadal wydawała się przejęta, ale co ja na to poradzę. Czasem martwi się do przesady. Lecz teraz nie mam się jej co dziwić, w końcu nie na co dzień jej jedyne dziecko wyjeżdża z dala od domu aby uczyć się przyrządzać eliksiry, rzucać zaklęcia, transmutować przedmioty, opiekować się magicznymi zwierzętami czy... latać na miotle... Tak. Zdecydowanie nie zdarza jej się to na co dzień...

***

-Ygh! Głupia walizka!- Wykrzyczałam męcząc się z zapięciem dużej, jaskrawej walizki. 

Sama nie wiem, kiedy została kupiona, bo z pewnością - do nowych ona nie należała. W niektórych miejscach zdzierał się z niej materiał, co z pewnością nie dodawało jej uroku. Jednak była ona największą jaką udało mi się znaleźć. sięgała mi nieco wyżej niż do pasa. Nie wiem, jak będę się z nią przemieszczać, ale teraz interesuje mnie głównie to, aby ją zapiąć.

-Japier...- W tym momencie drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a ja zobaczyłam drobną sylwetkę - Papieer... 

-Udajmy, że tego nie słyszałam. - Powiedziała moja mama - Widzę, że nie możesz sobie poradzić z zapięciem walizki.

-Trafne spostrzeżenie - Powiedziałam ironicznie nadal męcząc się z walizką.

-Daj to.

Nie zdążyłam zareagować, a moja mama już stała przy walizce zabierając się do jej zapięcia.

new beginning; harry potter fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz