Four

1.4K 80 3
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie, a dokładnie to mój braciszek mnie obudził wylewając na mnie zimną wodę. Lenie zrobił również to samo. Wstałam jak poparzona z łożka. Stoch tylko płakał ze śmiechu.

- TY IDIOTO! - krzyknęłyśmy razem z Leną.

- Też was kocham. - przytulił nas.

- A idź... - powiedziałam.

Wyciągnęłam z szafy czarne spodnie i granatową bluzę, a pod to biała koszulę. Lena wybrała to samo. Poszłam do łazienki i założyłam czyste ciuchy i bieliznę. Wykonałam poranną rutynę, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Opuściłam pomieszczenie. Zabrałam telefon i zeszłam na dół. Założyłam kurtkę, szalik, a na końcu buty. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Po niecałych dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do kadry Polskiej i Słoweńskiej. Nagle znowu poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam tego KUBĘ. Wyrwałam rękę i podeszłam do reszty, a on za mną.

- ODEJDŹ ODE MNIE IDIOTO! Nie rozumiesz, że mi się nie podobasz! - krzyknęłam.

- Wolisz ode mnie tego Domena? - wskazał palcem na niego.

- A nawet jeśli tak to co?!

- W czym on jest lepszy ode mnie?

- Zejdź mi z oczu. - dalam mu z liścia, a on odszedł. - Nic nie mówcie idę się przejść.

Wyszłam z terenu skoczni i poszłam przed siebie. Chodziłam bez celu po Zakopanem. Zerknęłam na telefon, który wskazywał godzinę czternastą, czyli już zaczęły się skoki. Pobiegłam szybko w stronę skoczni. Gdy dobieglam na miejscu usłyszałam tylko, że aktualnie ma skakać Stoch. Stanęłam obok Leny i obserowałam skok brata. Dość daleko wylądował i zajmuje obecnie pierwszą pozycję. Pogratulowałam mu. Jako następny był Daniel Andre Tande. Polubiłam go bardzo, nawet bardziej niż Krafta. A no właśnie gdzie jest ten Kraft co do mnie zarywa co chwile. Rozjerzałam się dokoła i zobaczyłam jego. Ughh... Idzie w moją stronę...

- Rozglądałaś się za mną? - uśmiechnął się chytrze. - Wiem, że na mnie lecisz...

- Wolałabym być samotna niż z tobą... - prychnęłam, a wtedy obok mnie pojawił się Daniel.

- Sory Kraft muszę z Lilką pogadać.. - odparł i pociągnął mnie na bok.

- Dzięki za uratowanie dupy. - uśmiechnęłam się, a on puścił mi oczko i odszedł.

Na belce usiadł Domen. Uhu to się będzie działo. Skoczył dalej niż mój brat. Pogratulowałam mu tak jak Stochowi i teraz czas na dekoracje. Trzecie miejsce zajął - Kraft, drugie - Stoch, no i pierwsze - najmłodszy Prevc.

Po dekoracji Kamil porozdawał autografy i porobił sobie zdjęcia z fanami. Około dziewiętnastej trzydzieści wróciliśmy do domu. Od razu poszłam do swojego pokoju, a właściwie naszego, ponieważ dzielę go z Leną. Włączyłam laptopa, a później wybrałam jakiś film. Padło na Camp Rock 2. Moją ulubioną bajkę z dzieciństwa. Lena również dołączyła do mnie.

(...)

Około dwudziestej czwartej poszłyśmy dopiero spać. Mam tylko cztery godziny snu, ponieważ wyjeżdżamy jutro do Austrii, a na czwartą mam budzik.

***
Czwarty rozdział! Jakie macie plany na Weekend? Ja chyba pojadę dziś na narty i będę oglądała skoki 💕

Tylko raz || Domen PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz