Nic się nie stało.
Nie wybuchły budynki.
Fajerwerki nie zaświeciły na niebie.
Nie było słychać okrzyków Maryś.Przed szkołę wybiegli wszyscy uczniowie, gotowi na napływ nowych zombie. Na ich nieszczęście nie było widać nikogo w promieniu dwóch kilometrów*. Czegokolwiek się spodziewali, nie to się wydarzyło. Rozpoczęły się krzyki, kłótnie, narzekania na stracenie czasu, który mógł być przeznaczony na zrobienie makijażu oraz rzucanie obcasami. Niektóre dziewczyny rozpaczały nad liczbą czytelników, która mogłaby im przybyć, jeśli plan by zadziałał. Ogólnie mówiąc, na placu panowało niemałe zamieszanie.
Allie wstała z podłogi po jedynej rzeczy, która mogłaby sugerować działanie urządzenia - fali wstrząsowej. Komputer nie działał, na jego monitorze była wypalona uśmiechnięta buźka. Isa uznała, że to cholernie creepy i że gdy tylko skończy z tymi tapeciarami, wraca do domu oglądać pewien serial o pewnym dobrze funkcjonującym socjopacie (tak żeby to już w 100% była twoja bratnia dusza, iza_bang)**. Wybiegły z internatu aby dołączyć do pozostałych.
Sytuacja powoli stawała się poważna. Uczennice usuwały się ze znajomych na Facebooku. Całe te szaleństwo przerwała jedyna w swoim rodzaju Wielka Ałtoreczka. Stanęła na środku zgromadzenia, wyciągając z kieszeni telefon. Był to oczywiście Ajfon 19, przyozdobiony w case z jakimiś smutnymi tekstami ze strony z cytatami. Zanim go uruchomiła, spojrzała na chwilę w niebo i odetchnęła. Włączyła smertfona oraz włączyła wiadomości. Jak nietrudno się domyślić, od razu rzuciła nim o podłogę.
- Jogurt!***
Niektóre z Uroczych zasłoniły swoje usta w geście szoku, Bad Girls natomiast zaklaskały. I wtedy stało się coś, czego nikt nie był w stanie przewidzieć.Ałtoreczka w furii zerwała chustę, ukazując twarz przeciętnej dwunastolatki. Miała krótkie, kasztanowe włosy obcięte niemalże idealnie oraz czarne oprawki okularów. Usta miała nieudolnie pomazane szminką, jakby starała się wyglądać na o wiele starszą, niż w rzeczywistości była.
- Jogurt jogurt jogurt jogurt! Czemu akurat teraz wszystko musi się jogurcić? Bezużyteczne ustrojstwo! Kto kupował ten jogurt?! Dawać mi pieniądze z powrotem!
Mówiąc krócej, dalsza część jej wykrzykiwań sprowadzała się do słownictwa, którego raczej dziewuszka w jej wieku by nie wypowiedziała. Potem Amelia westchnęła ciężko i zaniosła się płaczem.Zanim Alicia pomyślała, jakie mogą być konsekwencje bądź efekty tego, co robi, podbiegła do Ałtoreczki z paczką chusteczek. Amelia niechętnie je wzięła i wyczyściła nos.
- Ja tylko chciałam mieć moje własne, jogurtowe fanfiction. Czemu to zawsze musi być takie trudne? Czemu świat nie może być tak idealny, jak w opowiadaniach na Wattpadzie? Czy prosiłam o zbyt wiele?
- Słuchaj - dziewczyna odpowiedziała miękko - To, że ktoś chciałby wmówić ci, że taki sposób pisania jest w porządku, nie oznacza przymusu słuchania go. Masz swój własny rozum - wiesz, jakie opowiadanie jest dobre, a jakie nie. Dam ci radę - nie patrz na liczbę wyświetleń czy gwiazdek - czasem dobre historie są ukryte w podziemiach naszego państwa i czekają, aby je odkryć. Nie musisz być takim bezmózgiem; twoje opowiadania mogą osiągnąć więcej, niż kolejna historia o smsach czy o stalkerze.Podczas rozmowy Al z młodszą dziewczynką Iza spojrzała na wyświetlacz jej telefonu. Doznała olśnienia - "Marzenie" nie oznaczało zmiany ludzi w idiotów. Dnia 7 stycznia do Amelie Mercedes, córki bogatych ludzi biznesu, miał przyjechać jakiś boysband o niewymawialnej nazwie na prywatny koncert. Godzinę przed tym mała miała odebrać kilka esemesów od nieznanych numerów, aby poznać tego "jedynego", który myli zapisane kontakty. Ale nie udało się. Powód był banalny - awaria prądu. Wywołana przez tą samą maszynę, która wcale nie miała rozprzestrzeniać kultury Maryś - miała zorganizować wszystkie wydarzenia, których życzyła sobie Amelia. O ironio.
Cała ta cudowna scena pojednań i pouczeń na temat twórczości została przerwana (uwaga, przed wami najbardziej merysójkowy zwrot akcji) powolnymi klaśnięciami, przez nikogo innego jak Skylar. Spojrzała chłodno na Amelię i odchrząknęła.
- Drogie przyjaciółki Forever Na Zawsze! Byłyśmy świadkami zaskakującego wydarzenia. Przez całą naszą działalność dowodziła nami niezdolna do zachowania idealnej natury aŁtorka. Dała wpoić sobie herezje poradników dobrego pisania - tłum jęknął, a Sky kontynuowała.
- Chyba wszystkie się zgodzimy, że to nie so pomyślenia, zwłaszcza to, że przepuściła tutaj osobę zwyczajną - wskazała na Alicię. - Dlatego proponuję Wam rozwiązanie. Ja zostanę następczynią Tronu Głupoty. Kto mnie popiera?!
W górę wyskoczyło tyle rąk, że wydawało się niemożliwym policzenie ich. Skylar uśmiechnęła się i skinęła głową na ochroniarzy, dotychczas stojących daleko za nią. Wzięli szamoczącą się dziewczynę i poszli z nią do ciemnej limuzyny, mającej odesłać ją z powrotem do "Nowości".
- A tobie, droga buntowniczko, pozwolimy oglądać nasz spektakl. Moja poprzedniczka niesłusznie przeprogramowała system "Marzenia" do jej własnych potrzeb, ale moi ludzie już się tym zajęli. Witamy w świecie perfekcji! Swoją drogą, dziękuję za to śliczne opowiadanie. Naprawdę sądziłaś, że uda ci się je zniszczyć?Tej sekundy wydarzyła się masa rzeczy. Satelita się uruchomiła. Rozległo się "Baby" Justina Biebera. Inteligencja zapadła się głęboko poza Internet. Isa zatkała uszy. Rozpoczął się Nowy Świat.
*nie znam się na matmie, wybaczcie, jak coś tam pokręciłam
** wybaczcie też te wszystkie nawiązania do Sherlocka, nie umiem się powstrzymać
*** jako osoba kulturalna do bólu postanowiłam zastąpić kwieciste wyrażenia słowem jogurt, z którym się wiąże wielka historia. Użyjcie swojej spaczonej Internetem wyobraźni i wstawcie tam sobie, co chcecie >:) (sposób bazowany na sposobie ukrywania tego samego słownictwa w serii Felix, Net i Nika)Nie zabijcie mnie za te zwroty akcji
plz
CZYTASZ
Akademia Mary Sue
HumorUWAGA. Książka powstała w celach humorystycznych. Nie bierzcie tego na poważnie. Zastanawialiście się kiedyś, skąd na Wattpadzie biorą się Mary Sue? Witajcie w Akademii Perfekcji, do której trafia Allie Parker, jedna z ocalałych po WWW, Wielkiej Wo...