*perspektywa WonHo*
Teraz już wszystko było dla mnie jasne. Jooheon nawet specjalnie nam się wczoraj nie opierał, dzięki czemu posiadałem cenne informacje.
Czułem się zobowiązany do uwolnienienia tego, kto stał się naszą ofiarą.
Musiałem działać. Chciałem zrobić to w pojedynkę, ale wiedziałem, że nie dam sobie rady.
Potrzebowałem jeszcze jednej osoby.
Jakoś już podświadomie wybrałem I.M'a. Czułem z nim najsilniejszą więź.
Był dla mnie jak brat.
Po za tym wiedziałem, że jemu również bardzo zależy na tym, żeby naprawić to, co zrobił złego.
Chłopak chciał się jakoś odkuć.
Bałem się tylko, że I.M będzie miał pewien problem, gdy dowie się kto siedzi w tej piwnicy.
Może sobie po prostu nie poradzić emocjonalnie.
Jest młody.
Było mi go szkoda. Nie chciałem żeby w tak młodym wieku już niszczył sobie życie.
Dlaczego Jooheon wymyślił coś tak okropnego?
Nie widziałem sensu w tym wszystkim.
Chłopak nie miał podstaw do zrobienia tych rzeczy.
Miałem również wątpliwości co do tego, czy Jooheon działał samodzielnie.
Podświadomie chciałem, żeby mój przyjaciel jednak nie okazał pomysłodawcą tej chorej gry.
Nie potrafiłbym mu zaufać.
Już nie.
Ale jeśli ... Zresztą nieważne.
Muszę się z nią zobaczyć.
To może być ostatni raz, kiedy jej oczy będą miały ten piękny wyraz.
Ostatni raz, zanim to się stanie.
Co Ty ze mną zrobiłaś, Danah?
Pokręciłem głową i nałożyłem podkoszulek na nagi tors.
Musiałem ją zobaczyć.Oparłem się o motor i wpatrzyłem się w drzwi.
Chwilę później wyłoniła się zza nich niewysoka szatynka.
Jak zwykle nie zabrakło jej pewności siebie, którą prezentował każdy jej krok, ruch.
Ubrana w krótką skórzaną kurtkę wyglądała zupełnie inaczej niż wszystkie dziewczyny.
Może właśnie to mi się w niej tak podobało.
Była jedyna w swoim rodzaju.
- Masz dziesięć sekund, żeby wyjaśnić mi, dlaczego wyciągnąłeś mnie z łóżka o tej porze. - burknęła dziewczyna walcząc z włosami, które mierzwił jej wiatr.
- Przejedźmy się. - uśmiechnąłem się kącikiem ust.
Szatynka wytrzeszczyła oczy.
- To był ten powód?
Kiwnąłem głową.
Danah nie wyglądała na zachwyconą.
- Przysięgam, że kiedyś cię zabiję. - dodała dziewczyna i ruszyła w stronę garażu.
Złapałem ją za rękę.
Nie lubiła tego gestu, ale ja wręcz przeciwnie.
- Jedziemy razem. - wskazałem na swój pojazd.
Szatynka szybko zabrała swoją dłoń i schowała ją w kieszeni kurtki.
Spojrzała na mnie jakby z wyrzutem.
Na pewno mi się wydawało.
Wsiadłem na motor a dziewczyna usadowiła się za mną.
Delikatnie objęła mnie rękami w pasie.
Chyba powinienem częściej ją zabierać na takie przejażdżki.
Ruszyłem, rozpędzając się do coraz większej prędkości.
Teraz już mknąłem po autostradzie.
Poczułem jak dziewczyna mocniej przytula się do moich pleców.
Przez materiał kurtki czułem jak jej dłonie delikatnie badają strukturę mojego brzucha.
Miałem ochotę parsknąć śmiechem, ale wiedziałem, że poczułaby to.
Powstrzymałem się.
Uśmiechnąłem się tylko pod nosem.
'Złamałem cię, śliczna.' pomyślałem.*perspektywa Danah*
Kiedyś chyba udusiłabym WonHo, gdyby obudził mnie o takiej porze.
Teraz, trzymając się jak najbliżej chłopaka, jechałam z nim w tylko jemu znanym kierunku.
Zaufałam mu.
Bałam się tego na początku, ale teraz się po prostu złamałam.
Coś we mnie pękło.
Pozwoliłam mu zmniejszyć dystans.
Nawet nie wiedziałam dlaczego.
Przyłożyłam policzek do pleców blondyna i wtuliłam w nie twarz.
Czułam się taka bezpieczna.
Nikt nie był w stanie dać mi takiego poczucia bezpieczeństwa jak WonHo.
Ciepło emanujące od chłopaka mnie uspakajało.
Wnikało w moje ciało i rozgrzewało każdą jego część.
To było niesamowite.
Może właśnie dlatego lubiłam jego bliskość.
Ja to przyznałam?
Powinnam mniej myśleć.
Przymrużyłam powieki.
Co ten chłopak ze mną zrobił? Przecież tak bardzo broniłam się przed nim a teraz chciałam żeby był obok mnie.
Przyznałam się do tego przed samą sobą.
To była najtrudniejsza część mojej wewnętrznej metamorfozy.
Na początku nie chciałam jej przechodzić.
A teraz zastanawiam się gdzie się podziała tamta niewzruszona Danah?
Chyba uznała, że ona też potrzebuje bliskości drugiej osoby.
Przytuliłam się mocniej do Hoseok'a.
Wszystko byłoby łatwiejsze bez ciebie, ale bez ciebie nie byłoby tego wszystkiego.
CZYTASZ
All in || MONSTA X [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"- Nie rozumiesz? Zrobiłem to dla Ciebie, wszedłem w to wszystko dla Ciebie! Jak możesz teraz mnie tak traktować. Wiem, zrobiłem coś okropnego, ale błagam wybacz mi. Musisz to zrobić. Nie byłem sobą, nie kontrolowałem tego. Myślisz, że ja nic nie c...