《Znajoma twarz》

1.2K 251 18
                                    

3 godziny.

- Znamy się od trzech godzin a ty już chcesz gdzieś ze mną wyjść. Dlaczego? - Wonwoo spytał z zaciekawieniem.

- Bo myślę, że jesteś interesujący - Mingyu odpowiedział nonszalancko.

Nawet nie zastanowił się nad zadanym mu pytaniem. Chciał po prostu mieć możliwość bliższego poznania Wonwoo. Chciał wiedzieć, co go śmieszy, co chodzi po jego głowie o trzeciej rano i co go najbardziej dręczy. Chciał poznać każdą jego twarz. Czuł jakby ten chłopak był kimś wartym o wiele więcej, niż mogło się wydawać. W zasadzie nawet nie tyle to czuł, co po prostu wiedział.

- Czemu tak mówisz? - brunet uniósł brew w górę, przyglądając się Mingyu.

- Po prostu wiem - ten wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Przedstawił sprawę prosto, dokładnie tak, jak było.

- Brzmi sztucznie, ale... w porządku - Wonwoo przewrócił oczami i oparł się o ścianę, dalej od towarzysza.

- Czemu? N-nie chcesz ze mną nigdzie wyjść? - Mingyu spytał. Uderzyło w niego nagłe uczucie zmartwienia. - Jeśli nie chcesz, to w porządku - spuścił wzrok na swoje palce, którymi się bawił. To wszystko prawdopodobnie było błędem.

- Nie, to nie tak... Po prostu- Nie jestem wcale wart zainteresowania ani zabawny, ani fajny. Nie chcę cię zawieść - Wonwoo zerknął na swoje dłonie i znowu naciągnął na nie rękawy swetra. Mingyu zauważył, że robił to za każdym razem, gdy czymś się denerwował.

Wyższy odetchnął z ulgą.

- Ej, jestem dosłownie zamknięty w pułapce. I nie chciałbym być tu z nikim innym, tylko z tobą. Wydaje mi się, że to coś znaczy. - Mingyu chwycił drżące ręce Wonwoo. Trzymał je delikatnie. Nie zbyt mocno, nie zbyt słabo, tylko idealnie tak, żeby pokazać mu, że jest w porządku.

Mingyu wpatrywał się w chłopaka, nareszcie mógł przyjrzeć mu się z tak bliska. Patrzył na jego oczy, nos, usta. Patrzył na jego bladą skórę i pomyślał, jak strasznie chciałby dotknąć jej chociaż na sekundę.

- Znam cię już od jakiegoś czasu, wiesz? - Wonwoo wymamrotał, zaciskając szczękę.

- Co masz na myśli? - Mingyu nagle puścił jego ręce i spojrzał na niego z wyczekiwaniem na odpowiedź.

- Oczywiście nie znałem cię osobiście, ale często cię widywałem. Zwłaszcza w tym spożywczaku po drugiej stronie ulicy. Zawsze siadałeś w rogu, kiedy jadłeś ramen i piłeś colę w środku nocy. To nie tak, że cię śledzę czy coś, ale po prostu czasami przechodziłem obok i zawsze zastanawiałem się, jak bardzo chciałbym z tobą porozmawiać, chociaż raz. Bo jesteś taki piękny i masz niesamowity uśmiech i wszystko w tobie jest takie, no, nierealne.

Mingyu nie mógł uwierzyć, że te słowa opuściły usta Wonwoo. Niesamowity, nierealny. Czy to nie słowa, jakimi opisuje się osobę, która nas pociąga? Niesamowity, nierealny. Tymi samymi słowami Mingyu opisywał Wonwoo.

- N-nie wiem co powiedzieć. - Mingyu nerwowo przełknął ślinę. Po prostu siedział tam z rozdziawioną buzią.

- N-nie musisz nic mówić. Ugh, czuję się jakbym cię przerażał, przepraszam - zażenowany Wonwoo zakrył twarz dłońmi.

- Nie jesteś przerażający, nie martw się. - Mingyu chwycił go za dłonie, jak wcześniej, i zabrał je z jego twarzy. Jeszcze raz mógł przyjrzeć się jej z tak bliska. Wciąż była tak piękna.

Myślę, że też jesteś nierealny, Wonwoo. Myślę, że też jesteś piękny, Mingyu mówił w myślach sam do siebie.

- Zawsze chciałem z tobą porozmawiać, a teraz, kiedy wreszcie tutaj jesteś, człowieku, jestem kompletnym wrakiem. A ty z bliska wyglądasz nawet lepiej. - Dało się dostrzec, jak policzki i uszy Wonwoo lekko zabarwiły się na czerwono.

- Widzisz, zawsze wiedziałem, że jesteś interesujący - powiedział Mingyu.

I razem z tym, Wonwoo słabo się uśmiechnął, a jego nos odrobinkę się zmarszczył.

elevator ↬ meanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz