1 godzina i 25 minut.
Prawie półtorej godziny i wciąż nic.
Mingyu powoli tracił nadzieję. Starał się cierpliwie czekać, ale zdawał sobie sprawę, że jego próby i tak szły na marne, więc przestał tak często spoglądać na zegarek i po prostu usiadł. A poza tym, nawet polubił rozmawianie z Wonwoo, więc tak naprawdę nie przeszkadzało mu, że utknął z nim w zabójczym, metalowym pudle, chwilowo bez najmniejszych szans na wyjście.
Dwóch chłopaków zbliżyło się do siebie, kiedy nikt z zewnątrz nie zdawał się zauważać, że winda się zacięła. Obaj zastanawiali się, czy ktoś w ogóle próbował ich wyciągnąć, ale poza tym rozmawiali o swoich zainteresowaniach i kłopotach, o muzyce, filmach i grach. Wydawało się, jakby przestali zwracać uwagę na to, że byli, cóż, w pułapce.
- Chcesz się napić? Miałem dać to mojemu współlokatorowi, ale nie zapowiada się, że szybko wrócę - Mingyu zaoferował znajomemu już nieco ciepłą winogronową wodę gazowaną.
- Myślisz, że będzie zły? - spytał Wonwoo, wpatrując się w fioletową puszkę wyciągniętą w jego stronę.
- Nie, nie sądzę. Raczej zrozumie, że byłem jakby, no, uwięziony w windzie.
- Dzięki. - Wonwoo chwycił puszkę, z której wziął duży łyk wody. Westchnął z ulgą i oparł tył głowy o ścianę za nim. Gdy Mingyu rozglądał się dookoła, zauważył niewielki, ale za to słodki uśmiech na jego twarzy i zastanawiał się, czy ktoś go już kiedyś skomplementował.
- Masz bardzo ładny uśmiech, wiesz o tym? Powinieneś dużo częściej go pokazywać.
- C-co? - Wonwoo niemal zakrztusił się wodą, kiedy tylko tamte słowa opuściły usta drugiego chłopaka.
- Powiedziałem, że masz bardzo ładny uśmiech i powinieneś pokazywać go dużo częściej - Mingyu powoli powtórzył, upewniając się przy tym, że każdą sylabę wypowiedział wyraźnie, aby brunet mógł go zrozumieć.
- Cóż, jeśli o tym rozmawiamy, to ja, uh... naprawdę lubię twoją twarz. - I w mgnieniu oka Wonwoo zakrył usta dłonią, wyglądając, jakby żałował w ogóle odezwania się.
Mingyu zachichotał i próbował zakryć swoją twarz puszką wody, z całych sił starając się ukryć fakt, że jego policzki nagle zapłonęły.
- Dzięki - uśmiechnął się, gdy skrycie szczypał swoje ramię, by przestać się rumienić.
***
- Myślisz, że ktoś robi coś w sprawie tej sytuacji? - Wonwoo spytał, nieświadomie bawiąc się pustą puszką.
- Taką mam nadzieję. Robi się duszno i odnoszę wrażenie, jakbym nie miał czym oddychać. - Mingyu wziął głęboki oddech, a później westchnął.
- Jeśli nagle zemdlejesz, na pewno zawołam kogoś na pomoc - brunet zażartował, ponownie podrzucając puszkę w powietrze.
- Zawołasz kogoś? Nie możesz sam zrobić mi sztucznego oddychania? - droczył się wyższy chłopak.
Czy ja naprawdę z nim teraz flirtuję? Cholera jasna. Powoli wariował w głowie.
- Chcesz, żebym zrobił ci sztuczne oddychanie, kiedy zemdlejesz? - Wonwoo uśmiechnął się z zadowoleniem i uniósł jedną brew. Patrzył się Mingyu prosto w oczy, co doprowadzało go do szaleństwa.
- Szczerze, nie narzekałbym - wyszczerzył się, podczas gdy jego serce zabiło mocniej na myśl o ustach Wonwoo delikatnie dotykających jego.
![](https://img.wattpad.com/cover/94659931-288-k104338.jpg)
CZYTASZ
elevator ↬ meanie
FanficGdzie dwóch chłopaków utknęło razem w windzie. gatunek: fluff; short story; pairing: meanie (mingyu x wonwoo) status: zakończone !!tłumaczenie!! wszelkie prawa idą do @jaebe0m